1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
Media

„Dobra zmiana“ w czeskich mediach. „Polityczne interesy“

11 października 2017

Jeszcze kilka lat temu prawie cała prasa w Czechach należała do firm z Niemiec. Dziś już wszystkie znaczące tytuły gazet i czasopism znajdują się w czeskich rękach.

Druckerei Zeitung Druckerpresse Presse
Zdjęcie: Imago

Tuż po obaleniu komunizmu już na początku lat 90-tych ubiegłego stulecia niemieccy wydawcy opanowali niemal cały czeski rynek prasowy.

Najpierw, w 1992 roku, w Czechach pojawia się Verlagsgruppe Passau, która wydaje ukazujący się w 71 regionalnych mutacjach dziennik Deník i tabloid Šip plus ponad ćwierć setki czasopism. Dwa lata później Rheinisch-Bergische Druckerei- und Verlagsgesellschaft z Düsseldorfu kupuje większość udziałów w spółce Mafra, wydającej dwa wiodące czeskie dzienniki: Mladą fronta DNES i Lidové noviny.

Z kolei Verlagsgruppe Handelsblatt, także z Düsseldorfu, w 1994 roku przejmuje Economię – wydawnictwo drukujące ekonomiczny dziennik Hospodářské noviny oraz tygodnik Ekonom.

Wreszcie w 2010 roku zuryski dom mediowy Ringier łączy się z berlińskim wydawnictwem Axel Springer. Ringier jest na czeskim rynku już od 1991 roku. Wszedł tam – wtedy jeszcze do Czechosłowacji – z tygodnikiem ekonomicznym Profit. Rok później zaczyna wydawać tabloid Blesk, który od 2002 jest najlepiej sprzedającą się czeską gazetą. Potem kupuje jeszcze tygodnik Reflex i dziennik Sport. Z chwilą fuzji wszystkie one stają się w połowie niemieckie.

Dobra zmiana po czesku ...

To się zaczyna zmieniać w 2006 roku, kiedy Zdeňek Bakala – jeden z czeskich magnatów, siódmy na liście najbogatszych Czechów według Forbesa, właściciel kopalni węgla kamiennego OKD i ČMD, kupuje tygodnik Respekt. Dwa lata później przejmuje wydawnictwo Economia, a z nim dwa wymienione wyżej, najważniejsze tytuły ekonomiczne w kraju.

W 2013 roku tym samym tropem idzie Andrej Babisz, numer dwa z listy Forbesa, właściciel rolno-spożywczego koncernu Agrofert, który kupuje Mafrę. I choć się zarzeka na zdrowie dzieci i wnucząt, że nie będzie ingerować w pracę redaktorów, mało kto mu wierzy. I słusznie, jak się okaże po czterech latach, kiedy wycieka nagranie, jak instruował dziennikarza jednej z gazet, co ma pisać o jego przeciwnikach.

Czeski miliarder i polityk Andrej BabiszZdjęcie: Reuters/D. W. Cerny

Bo Babisz w przeciwieństwie do Bakali jest nie tylko biznesmenem, ale i politykiem – szefem założonego przez siebie ruchu politycznego ANO 2011 („ano” znaczy po czesku „tak”, ale w tym wypadku to akronim Sojuszu Niezadowolonych Obywateli). Jeszcze w 2013 roku staje się wicepremierem i ministrem finansów Czech.

Kolejny rok, kolejna zmiana. Z medialnego pejzażu znika Ringier Axel Springer, a pojawia się Czech News Center. Właścicielami spółki już nie są Szwajcarzy i Niemcy, lecz Czesi: Daniel Křetínský (numer sześć na czeskiej liście Forbesa), który przejmuje połowę akcji, Patrik Tkáč i Roman Korbačka.

Wreszcie w 2015 roku do czeskich rąk wraca prasa lokalna. Kupuje ją spółka Penta Investments, wprawdzie zarejestrowana na Cyprze, ale należąca do Marka Dospivy (czeski nr osiem u Forbesa).

…i już Niemców nie ma

Z liczących się tytułów prasowych jedynie Rudé právo, dawny organ Komunistycznej Partii Czechosłowacji (KPCz), cały czas pozostaje w czeskich rękach. Dokładniej w jednej parze czeskich rąk. W 1990 roku Zdeňek Porybný, były wiceszef redakcji i były członek komitetu centralnego KPCz, staje się naczelnym gazety. Jednocześnie zakłada spółkę Borgis i za jej pośrednictwem prywatyzuje rok później pismo, a potem przejmuje jeszcze drukujące je wydawnictwo Florenc. W 1995 roku uchodząca już za rzetelne, lewicowe pismo gazeta skraca tytuł na Právo, ale Porybný jest do dziś jej naczelnym, prezesem spółki Borgis i dyrektorem wydawnictwa Florenc.

Od dwóch lat praktycznie cała czeska prasa należy do Czechów, a konkretnie - do czeskich oligarchów. Babisz ma do tego jeszcze radio, bo Agrofert kupił także najchętniej słuchaną rozgłośnię Radio Impuls. Zagraniczny kapitał posiada pięć stacji radiowych, w tym trzecią pod względem popularności Frekvence 1 (wszystkie należą do Groupe Lagardère z Paryża) oraz dwie telewizje: TV Nova, należąca do Central European Media Enterprises (CME) amerykańskiego miliardera Ronalda Laudera z Bermudów, oraz Prima TV, w której połowę udziałów ma szwedzka Modern Times Group.

I tak na czeskim rynku medialnym, przynajmniej na jego opiniotwórczym odcinku, nie ma już chyba żadnego znaczącego inwestora z Niemiec. Poza wydawnictwem Hubert Burda Media z Offenburga, którego czeska córka Burda Praha wydaje kilkanaście magazynów, jak Chip czy ELLE.

To widać, to słychać…

O czym to świadczy? Czeskie media opanowane przez superbogatych przedsiębiorców okazują się czymś o wiele gorszym, niż gdy były w rękach zagranicznych mówi dyrektor New York University w Pradze, politolog Jirzí Pehe. Czescy oligarchowie mają bowiem swoje polityczne i handlowe interesy, a to jest niestety widoczne w ich mediach dodaje. Jego zdaniem różnorodność i jakość mediów w Czechach wyraźnie się obniżyły.

Aureliusz M. Pędziwol

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej