1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Dolina rzeki Ahr: Dwa lata po tragicznej powodzi

15 lipca 2023

W 2021 roku niszczycielska fala powodziowa w dolinie rzeki Ahr kosztowała życie wielu ludzi. Dziesiątki tysięcy straciło swoje domy. Jak postępuje odbudowa? Jak radzą sobie branża turystyczna i producenci wina?

Ruiny domu w miejscowości Mayschoß w Ahr
Konsekwencje powodzi są nadal widoczne dwa lata po katastrofieZdjęcie: Volker Witting/DW

To była jedna z najgorszych klęsk żywiołowych w Niemczech: ulewne deszcze spowodowały, że rzeka Ahr w zachodnich Niemczech w nocy z 14 na 15 lipca 2021 roku zamieniła się w szalejącego potwora, zmiatając ludzi, domy, mosty i podkłady kolejowe. W landzie Nadrenia-Palatynat zginęło co najmniej 135 osób.

Paradoksalna szansa

Winiarz Lukas Sermann również stracił tamtej nocy przyjaciół i sąsiadów. – Mimo to postrzegam tę powódź jako szansę – stwierdza nieco prowokacyjnie.

Rodzinna firma, którą przejął zaledwie dwa lata przed katastrofą, nie była ubezpieczona od szkód powodziowych. Mimo to Lukas Sermann odbudował zniszczoną winnicę w miejscowości Altenahr i kontynuuje swoją działalność. – Po tych dwóch latach jestem zmęczony, szczęśliwy i podekscytowany – mówi.

Lukas Sermann za kontuaremZdjęcie: Volker Witting/DW

Lukas Sermann skorzystał z funduszu odbudowy w łącznej wysokości 30 mld euro, utworzonego przez rząd federalny i rządy niemieckich krajów związkowych, by pomóc osobom dotkniętym powodzią. Ten winiarz i wiceprzewodniczący Ahrwein e.V., organizacji zrzeszającej przemysł winiarski w dolinie rzeki Ahr, był w stanie zrekompensować 80 procent swoich szkód ze środków publicznych.

Dziś prowadzi pensjonat, sklep z winami i własną winnicę, która produkuje głównie czerwone wino Pinot Noir typowe dla tego regionu. Na jednym hektarze z całkowitej powierzchni winnicy wynoszącej ponad jedenaście hektarów uprawia także Rieslinga, który dobrze się sprzedaje. – Białe wina są teraz bardzo modne – wyjaśnia.

Wąska dolina rzeki Ahr była niegdyś raczej biednym regionem; ziemią rolników i lokalnych gospodarstw. Winorośl jednak rośnie tu wspaniale, co odkryli już Rzymianie. Dziś, z około 560 hektarami winnic, dolina ta jest jednym z niemieckich zagłębi czerwonego wina. Strome zbocza z jej uprawami przyciągają coraz więcej koneserów wina i turystów, zwłaszcza w ostatnich dziesięcioleciach.

Wciąż w trakcie przebudowy: centrum miasta AltenahrZdjęcie: Volker Witting/DW

Braki w infrastrukturze odstraszają turystów

Lukas Sermann mówi, że samo wino znów dobrze się sprzedaje, ale wielu turystów trzyma się z daleka od tej okolicy. Wyjaśnia, że jednym z powodów są wciąż nieodbudowane niektóre drogi. Także ścieżki rowerowe i linie kolejowe nie zostały jeszcze całkowicie odnowione, podobnie jak wiele parkingów dla autobusów i kamperów.

Carolin Gross, szefowa biura organizacji Ahrwein e.V., wymienia jeszcze jeden powód: „Wiele dużych hoteli i centrów konferencyjnych nie zostało jeszcze ponownie otwartych”. Niektóre z nich w ogóle nie otworzą swych drzwi. Jej zdaniem to, kiedy liczba odwiedzających taka, jak w 2019 roku – czyli przed pandemią i powodzią – zostanie ponownie osiągnięta, jest wielką niewiadomą.

Thomas Winges z Ahr Eifel ToursZdjęcie: Volker Witting/DW

Wówczas naliczono około 1,3 miliona gości. W porównaniu z tamtym okresem, obecnie przywrócono tylko około 60 procent miejsc noclegowych, jak informuje Carolin Gross. Nowi turyści w dolinie rzeki Ahr zatrzymują się głównie na weekend, a nie na kilka czy kilkanaście dni, jak to bywało w przeszłości.

Thomas Winges przyznaje szczerze, że dolina rzeki Ahr nie jest jeszcze najlepszym miejscem na wakacje. – Prawdziwy odpoczynek wygląda inaczej – mówi, odnosząc się do hałasu budowy i maszyn, który wciąż jest wszechobecny niemal w całej dolinie. Wszędzie trwa sprzątanie, młotkowanie, stolarka, budowa, wyrównywanie terenu.

„Wędrówka między dwoma światami”

Ale jego model biznesowy zdaje egzamin. Jeszcze przed powodzią Thomas Winges oferował piesze wycieczki po romantycznym regionie tej doliny. Teraz jego wyprawa nosi nazwę „Wędrówka między dwoma światami”. Tytuł nawiązuje do różnicy między doliną, która wciąż jest częściowo zniszczona, a pięknem położonych wyżej winnic.

Widok na Altenahr: na szlaku winiarskim wszystko prawie wróciło do normyZdjęcie: Volker Witting/DW

Thomas Winges pokazuje zdjęcia zniszczonego miasta Altenahr bezpośrednio po powodzi, opowiada o dziesięciu tamtejszych ofiarach śmiertelnych i o powodzi, która podniosła tu poziom wody w rzece do 10,60 metra (obecnie poziom wody wynosi 48 centymetrów), zabierając ze sobą wszystko. Wspomina także wielką solidarność między ludźmi, którzy pomagali sobie nawzajem i wielu wolontariuszy, którzy przybyli z całego świata, by pomóc w dolinie rzeki Ahr.

Hubert Pauly, prezes winiarzy, stwierdza jednak, że wiele rzeczy wciąż jest dalekich od normalności. Strach pozostał głęboko w świadomości około 130 tys. mieszkańców doliny. Strach przed wielką wodą, powodzią, cierpieniem. Strach przed tym, co pojawia się wciąż w snach wielu ludzi, którzy kierują przerażone spojrzenia w niebo przy każdej kolejnej burzy.

Tory kolejowe w Altenahr krótko po powodzi. Połączenie kolejowe powinno zostać przywrócone do roku 2025.Zdjęcie: privat

„Czy mieszkanie znowu będzie zniszczone?”

Na dworze zaczyna padać ulewny deszcz. Na ten dzień pod koniec czerwca zapowiadane są gwałtowne burze. Szkoła w Ahrweiler na wszelki wypadek pozostaje zamknięta. – Gdy pada ulewny deszcz, gdy grzmi, tak jak tego dnia, wiele osób tutaj znów się boi – mówi Hubert Pauly. Wnuczka jego przyjaciela pyta: „Dziadku, czy nasze mieszkanie znowu będzie zniszczone?”.

Hubert Pauly szacuje szkody poniesione przez winiarzy z doliny Ahr na 200 milionów euro. Tylko pięciu z 35 plantatorów winorośli w tej dolinie nie ucierpiało w wyniku powodzi. Mówi o liniach telefonicznych, które wciąż nie zostały ułożone, słabej sieci telefonii komórkowej, nieskoordynowanym planowaniu i braku przepisów dotyczących ochrony przeciwpowodziowej na rzece Ahr.

Ale opowiada też o wielkiej solidarności winiarzy z innych regionów, którzy pomagali w sprzątaniu po powodzi, zbiorach winogron, tłoczeniu i przechowywaniu win z doliny Ahr. I o solidarności klientów, którzy kupili tak zwane wino powodziowe: butelki, które były sprzedawane zabłocone lub tylko prowizorycznie oczyszczone.

– Ludzie tutaj chcą patrzeć w przyszłość – mówi prezes winiarzy. Nawet jeśli nie wszystko pójdzie zgodnie z planem, dolina rzeki Ahr jest nadal „warta życia i traktowania jej z miłością”.

W zbieraniu materiałów do artykułu pomógł Niemiecki Instytut Wina.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>

Rok po powodzi w zachodnich Niemczech

02:14

This browser does not support the video element.