Nowa polityka obronna USA
6 stycznia 2012Nowa polityka obronna USA zawiera sporo ważnych zmian. Europejczycy powinni się z nich cieszyć.
Zmieniona stategia powstała z konieczności. Przedstawiając opisujący ją ośmiostronicowy dokument, minister obrony, Leon Panetta, nie ukrywał, że ogromny deficyt budżetowy i góra długów zagrażają bezpieczeństwu państwa i obciążają jego budżet obronny. W ciągu najbliższych 10 lat Pentagon musi zaoszczędzić przynajmniej 450 miliardów dolarów, a jeśli w Kongresie nie dojdzie do porozumienia w sprawie budżetu, potrzeba będzie kolejnych 500 miliardów.
W tej sytuacji armia musi wyznaczyć nowe priorytety. Obejmują one dotychczasową doktrynę obronną rządu, jak i zmiany zaszłe w sytuacji międzynarodowej. Rezultat tych przemyśleń jest korzystny dla Europejczyków, gdyż stoją one pod znakiem faworyzowanej przez nich koncepcji multilateralizmu.
Amerykanie zamierzają zmniejszyć liczebność żołnierzy i pożegnać się z zasadą prowadzenia dwóch dużych wojen lądowych równocześnie. Oznacza to, że USA nie zdecydują się teraz tak łatwo na tak dużą operację militarną, jak druga wojna z Irakiem w okresie prezydentury George`a W. Busha.
Nowa strategia zawiera jednoznaczne opowiedzenie się przez Stany Zjednoczone za utrzymaniem najważniejszego dla Europejczyków sojuszu obronnego NATO. USA nadal gwarantują też zachowanie artykułu 5. Traktatu Waszyngtońskiego, który stanowi, że każdą napaść na któregoś z członków NATO uznaje się za napaść na nich wszystkich.
Europejscy członkowie NATO mogą zatem nadal liczyć na pomoc wojskową Ameryki, która ze swej strony ma w sojuszu atlantyckim ważny instrument, pozwalający jej osiągać cele militarne bez potrzeby angażowania całości sił i środków, zarówno osobowych, jak i finansowych, czego aktualnym przykładem jest Libia. Europie też jest to na rękę, gdyż bez potęgi zbrojnej USA sojusz NATO byłby jedynie papierowym tygrysem.
Zamiar ograniczenia liczebności sił amerykańskich w Europie i skierowanie głównej uwagi na obszar Azji i Pacyfiku nie jest wcale oznaką odwracania się USA od naszego kontynentu, co często ostatnio im się zarzuca, tylko - przeciwnie - dowodem ich zaufania, o czym mówi się w dokumencie opisującym nową politykę obroną Stanów Zjednoczonych.
Czytamy w nim, że większość państw europejskich jest gwarantem własnego bezpieczeństwa, co równa się uznaniu dla ich potencjału wojskowego. W oczach Ameryki Europa dojrzała i zmężniała i może teraz nie tylko zajmować się sama sobą, ale także zacząć się troszczyć o innych. Może i powinna przejąć więcej odpowiedzialności za bieg spraw na arenie międzynarodowej.
Główne cele, zawarte w nowej polityce obronnej USA, w pełni odpowiadają interesom Europejczyków. Dotyczy to zarówno ograniczenia broni atomowej, jak i nasilenia walki z ekstremizmem i terroryzmem, rozbudowy sił szybkiego reagowania zapewniających wolność żeglugi, a także stawienia czoła nowym wyzwaniom, jak choćby ataki w cyberprzestrzeni.
Nikt przy tym nie powinien mieć złudzeń, że redukcja wydatków na potrzeby armii zmniejszy potencjał obronny USA. Armia amerykańska będzie mniejsza, ale za to nowocześniejsza i skuteczniejsza. Poza tym jej budżet obronny będzie nadal wyższy od połączonych wydatków zbrojeniowych kolejnych 10 państw świata.
Christina Bergmann / Andrzej Pawlak
red. odp.: Elżbieta Stasik