1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Dowódca NATO na Litwie: jesteśmy przygotowani na wszystko

Witold Janczys
30 czerwca 2017

Będziemy reagować na każdy akt agresji na Litwę, Łotwę, Estonię i Polskę – mówi ppłk Christoph Huber*.

Bundeswehr in Litauen
Transportery opancerzone Bundeswehry w czasie transportu przez LitwęZdjęcie: picture alliance/dpa/M. Kul
Ppłk Christoph HuberZdjęcie: C. Spreitz

DW: Podstawowym powodem obecności batalionów NATO w krajach bałtyckich i Polsce jest wzrost zagrożenia ze strony Rosji. Czy pana zdaniem, jako wojskowego, groźba ze strony Rosji jest realna?

Christoph Huber:
My, jako wojskowi i tu na Litwie i w innych wymienionych przez pana krajach, mamy zapewnić bezpieczeństwo, co znaczy, że będziemy reagować na każdy akt agresji na Litwę, Łotwę, Estonię i Polskę. Mówią o tym wytyczne szczytów NATO w Walii i w Warszawie – kraje członkowskie NATO prosiły o wparcie, więc jesteśmy tu, by im pomóc.  

DW: Jesienią tego roku Rosja i Białoruś organizuje zakrojone na pełną skalę wojskowe ćwiczenia „Zapad 2017”. Udział w nich weźmie tysiące żołnierzy. Czy są powody do obaw?

CH: Jestem wojskowym, nie funkcjonariuszem wywiadu. Mogę powiedzieć tylko tyle, że moim zdaniem dowodzący żołnierzami po drugiej stronie granicy nie będą jednak ryzykować wywołania większego konfliktu.

DW: Czy został pan dowódcą batalionu NATO na Litwie na własne życzenie czy na rozkaz dowództwa?

CH: Wkrótce po spotkaniu na szczycie NATO w Warszawie latem minionego roku otrzymałem rozkaz objęcia dowództwa tworzącej się grupy batalionowej, w skład której weszli żołnierze z Niemiec, Belgii, Chorwacji, Francji, Luksemburgu, Holandii i Norwegii. Czyli – odpowiadając na Pana pytanie – był to rozkaz dowództwa.

DW: Jak obecnie wygląda struktura batalionu?

CH: Batalion NATO na Litwie (Enhanced Forward Presence; EFP – red.) docelowo ma liczyć 1200 żołnierzy, powstał na bazie 122. Batalionu Grenadierów Pancernych Bundeswehry z Oberviechtach. Dowództwo batalionu należy do nas, Niemców. Obecnie na Litwie jest 420 żołnierzy Bundeswehry, 100 wojskowych z Belgii i 16 z Holandii. Oprócz tego na Litwę przerzucono pojazdy gąsienicowe, około 20 wozów bojowych Marder i 6 czołgów „Leopard 2“. Rotacyjna misja Bundeswehry trwać będzie pół roku, po czym żołnierzy z Bawarii zmieni batalion z Marienbergu w Rudawach. 

DW: Wkrótce po pojawieniu się na Litwie pan i żołnierze batalionu stali się celem wojny informacyjnej. Nieznani sprawcy rozpowszechnili informację, że żołnierze zgwałcili nastoletnią wychowankę z domu dziecka, panu natomiast sugerowano współpracę z Moskwą. Atak był niespodzianką?

CH: Jesteśmy przygotowani na wszystko, więc nie, nie byliśmy zdziwieni. Podobne rzeczy zawsze mogą się wydarzyć. Naszą odpowiedzią jest pełna przejrzystość co do tego kim jesteśmy, co tu robimy, jak robimy. Jesteśmy absolutnie otwarci, nie mamy niczego do ukrycia przed społeczeństwem. Gdy pojawiły się fałszywe, zmanipulowane informacje razem z funkcjonariuszami litewskich służb natychmiast podjęliśmy niezbędne działania, aby po pierwsze je zweryfikować, a po drugie poinformować społeczeństwo, że są kłamstwem.
DW: Jesteście przygotowani do wojny konwencjonalnej, ale czy jesteście gotowi do odparcia cyberataku?

CH: Batalion jest wojskową jednostką, przygotowaną do działalności w okresach ciszy informacyjnej, koncentrujemy się również na ćwiczeniach, taktyce, jesteśmy przygotowani do działania wspólnie z litewską brygadą „Żelazny Wilk”. Cisza informacyjna, natomiast, wiążę się z tym, że nasza aktywność w sieci i eterze jest minimalna, polegamy na własnych środkach informacyjnych, więc jesteśmy minimalnie wystawieni na zewnętrzne ataki cybernetyczne na nasze sieci. Generalnie jednak, jak już wspomniałem, jesteśmy przygotowani do wojny konwencjonalnej, nie jesteśmy oddziałem wyspecjalizowanym do walki z zagrożeniami cybernetycznymi.

DW: Jak wygląda logistyka i zaopatrzenie batalionu? Czy są jakieś problemy?
CH: Szczerze? Nie mam ich. Jako dowódca mam wszystko czego mi potrzeba, do efektywnej działalności powierzonej mi taktycznej grupy wojskowej. Zaopatrzenie jednostki pozostaje na bardzo wysokim poziomie i naprawdę trudno byłoby wymagać więcej.

DW: Może pan opowiedzieć jak wygląda współpraca w dziedzinie służb wywiadowczych ze służbami sąsiednich krajów członkowskich NATO?

CH: Mogę powiedzieć tylko tyle, że współpracujemy i że, oczywiście otrzymujemy podobne informacje.

DW: Co może pan powiedzieć o litewskich żołnierzach, z którymi pan współpracuje?

Ppłk Huber wita w bazie w Rukli prezydent Litwy Dalię Grybauskaite (1. z lewej) i minister obrony Niemiec Ursulę von der Leyen (luty 2017)Zdjęcie: picture-alliance/dpa/K. Nietfeld

CH: Litewscy żołnierze są dobrze zmotywowani i twardzi. Ja i mój batalion jesteśmy częścią litewskiej brygady „Żelazny wilk”, czyli nie tylko współpracujemy z litewskimi wojskowymi, ale pracujemy i ćwiczymy ramię w ramię.

DW: Dziękujemy za rozmowę.

rozmawiał Witold Janczys

*Christoph Huber jest podpułkownikiem, dowódcą 122. batalionu na Litwie. 

 

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej