Duda może się stać następnym orędownikiem narodowego egoizmu
29 sierpnia 2015„Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ) pozytywnie ocenia wizytę polskiego prezydenta w Berlinie oraz obecne relacje z Polską.
„To pozytywny sygnał, jeśli wizyta polskiego prezydenta w Berlinie przemija bez wielkiego zamieszania”, komentuje gazeta, dodając, że Niemcy i Polska mają za sobą w minionych dziesięcioleciach długą drogę. "Stały się, zgodnie z życzeniem Willy'ego Brandta, dobrymi sąsiadami, chociaż nie było to dla obu stron łatwe. Ale na tym przykładzie można zauważyć, że zasada, iż jeśli się czegoś pragnie, to wszystko jest możliwe, sprawdza się nawet w wielkiej polityce".
„Z zadowoleniem należy stwierdzić, że najwidoczniej nawet w politycznym obozie, z którego wywodzi się nowo wybrany prezydent Polski, doszło do odprężenia w stosunku do sąsiada z zachodu”, konstatuje FAZ i dodaje: „jeśli utrzyma się ono także po ewentualnym zwycięstwie obozu narodowo-konserwatywnego w wyborach parlamentarnych, byłoby jeszcze lepiej”. Zdaniem FAZ na ustabilizowanie się sytuacji wpłynął w sposób niezamierzony prezydent Rosji. Ale, jak podkreśla dziennik, ta „pomoc” Władimira Putina, by Niemcy i Polacy wspólnie działali, nie jest już w ogóle potrzebna. „Tak nie było jeszcze w historii zbyt często”.
„Suedwest Presse”w komentarzu pod tytułem „Jednostronna solidarność” stwierdza, że „Pierwsze poznanie się stało pod znakiem walki wyborczej. W osobie Andrzeja Dudy kurtuazyjną wizytę złożył czołowy polityk, który chce skierować swój kraj na zupełnie inny kurs: Polska ma stać się bardziej konserwatywna, eurokrytyczna, bardziej zdystansowana wobec Rosji. Gładka współpraca Berlina i Warszawy za czasów poprzedniego prezydenta Komorowskiego może szybko pójść w zapomnienie”.
Gazeta podkreśla, że Duda kładzie nacisk na wypracowanie nowego politycznego profilu Polski i formułuje jej narodowe interesy. "Europejska solidarność interesuje narodowych konserwatystów przede wszystkim pod jednym względem: wspólnego, energicznego stanowiska UE wobec butnej Rosji, którą nieprzyjemnie zachowały w pamięci byłe państwa satelickie ZSRR. Dlatego w swoją pierwszą wizytę zagraniczną Duda udał się do Estonii".
„Suedwest Presse” zastrzega jednak, że pomimo wszelkiej kurtuazji okazywanej w Berlinie, o ile nie w stosunkach z Niemcami, to w stosunkach z Brukselą już wkrótce mogą wystąpić zgrzyty. Berlin domaga się w UE solidarnej polityki ws. uchodźców. A o takowej Polska, która sama doświadczyła wielkiej europejskiej solidarności, nie chce nawet słyszeć. (…) W osobie populistycznego nowo wybranego polskiego prezydenta narodowy egoizm mógłby uzyskać w UE następnego orędownika”.
W zupełnie odmiennym tonie pisze o wizycie w Berlinie gazeta „Volksstimme” z Magdeburga:
„Polska przeżyła w minionych latach nie tylko silny wzrost gospodarczy, lecz także istotne przemiany polityczne. Nasz sąsiad stał się konstruktywnym partnerem w Europie, co wpłynęło pozytywnie na polsko-niemieckie relacje. Nie zachodzi raczej obawa, aby narodowo-konserwatywny prezydent Andrzej Duda chciał powrócić do antyeuropejskiej retoryki Lecha Kaczyńskiego. Kryzys ukraiński zmienił w pełni sytuację w Europie Wschodniej. Polska jest ceniona przez kraje bałtyckie jako bastion wobec rosyjskich zapędów wielkomocarstwowych. Dla Ukrainy jest bramą na Zachód. Aby móc spełniać tę rolę, Warszawa nalega na zwiększenie obecności wojsk NATO na wschodnich granicach UE. Rząd Niemiec nie bez racji opiera się temu, by nie zaostrzać napięć z Rosją. Byłoby fatalnie, gdyby ten konflikt interesów stał się zagrożeniem dla podstaw zaufania między Niemcami i Polską”.
Opr. Alexandra Jarecka