Duisburg stawia na Chiny
16 czerwca 2019Gabriele Rüken ma w swoim biurze książki do nauki chińskiego, chińskie talerze i miniaturowy parawan z Chin. Na ścianie wisi chiński wiersz.
Bez Chin się nie obędzie
– Rozwój jest jednoznaczny, bez Chin się nie obędzie. Utrzymujemy z Chinami intensywne kontakty kulturalne i gospodarcze – mówi szefowa gimnazjum im. Maxa Plancka w Duisburgu. Zdecydowała o wprowadzeniu chińskiego jako obcego języka od siódmej klasy, obok angielskiego i francuskiego. – Dla firm w Duisburgu absolwenci ze znajomością chińskiego będą szczególnie interesujący – mówi Gabriele Rüken.
Od 37 lat Duisburg liczący pół miliona mieszkańców, rozwija partnerstwo z 10-milionowym Wuhan w Chinach. 2.000 chińskich studentów kształci się na tutejszym uniwersytecie, 100 firm z Chin ma tu swoje siedziby. Duisburg, który wcześniej był ważnym ośrodkiem przemysłu stalowego i górnictwa, teraz pilnie potrzebuje inwestorów. Bezrobocie wynosi tu 11 procent. Dla porównania: w całych Niemczech to 4,9 procent. Duisburg pokłada nadzieje w chińskich inwestycjach i w handlu z Chinami.
Kto bardziej korzysta na współpracy?
Nadzieje budzi przede wszystkim port. W ciągu 20 lat powstało tu 7.000 miejsc pracy, także dzięki chińskim firmom. Jedna z nitek Nowego Jedwabnego Szlaku – gigantycznego chińskiego projektu obejmującego ponad 100 państw – kończy swój bieg właśnie w Duisburgu, gdzie leży największy na świecie port śródlądowy.
Towary odprawiane są przez osiem terminali. Każdego tygodnia między Duisburgiem a Chinami kursuje 35 pociągów towarowych. Przed port w Duisburgu przechodzi około 30 procent całego handlu Chin z Europą. Jednak na razie korzysta z tego głównie azjatycki partner. Na trzy kontenery z towarami z Chin tylko jeden wraca w pełni załadowany do Azji.
Różnice kulturowe
Prawnik Thomas Pattloch obsługujący klientów współpracujących z Chinami, przestrzega przed naiwnością. – Niemcy są skrajnie naiwni w negocjacjach z Chińczykami. Są słabo poinformowani, o wiele gorzej niż strona chińska. Zupełnie nie docenia się technik negocjacyjnych, które są częścią chińskiej kultury – mówi Pattloch.
Duisburg był ostatnio mocno krytykowany za to, że w planach budowy Smart City rozważa współpracę z chińskim koncernem Huawei, któremu USA zarzucają przekazywanie informacji chińskim służbom specjalnym. Zarzut pojawia się ostatnio w debacie o rozbudowie sieci 5G.
Bezpieczeństwo danych w sieci
Martin Murrack, odpowiedzialny za rozwój Smart City w Duisburgu, próbuje odpierać krytykę. – Huawei jest tylko jednym z wielu partnerów w naszej koncepcji budowy Smart City. Nie obiecaliśmy mu wyłączności. Nie jesteśmy zobowiązani korzystać z jego usług – tłumaczy. Zapewnia, że Huawei nie będzie miał dostępu do danych mieszkańców Duisburga, gdyż znajdują się na bezpiecznym serwerze. Jeśli jednak rząd w Berlinie ze względów bezpieczeństwa odrzuciłby współpracę z koncernem, Duisburg się do tego zastosuje.
Jednak prawnik Pattloch zaleca wzmożoną ostrożność we współpracy z chińskimi firmami, zwłaszcza w branży telekomunikacyjnej. – W ostatnim czasie znacznie wzrosła nieufność między Wschodem a Zachodem. Obchodzenie się z danymi osobowymi będzie wymagało więcej kontroli. Jedno jest jasne: taki koncern jak Huawei nie będzie mógł odmówić, gdy chiński rząd czegoś zażąda – ostrzega.
Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >>