Dwie miarki dla despotów. Dlaczego nikt nie krytykuje Chin?
8 lipca 2020Belgijski król Leopold II był jednym z najokrutniejszych władców, forsującym perwersyjny i zbrodniczy kolonializm. Podporządkowane sobie Kongo uczynił swoim prywatnym więzieniem, gdzie wyzyskiwano, nękano i poniżano ludzi. Książka Josepha Conrada „Jadro ciemności” opisuje okrutny reżim belgijskiego władcy. Nikt chyba nie wątpi w to, że taka osoba nie zasługuje już na pomniki.
Magazyn „Foreign Policy” napisał, że prezydent Chin Xi Jinping i jego nomenklatura wymyślili dalsze szykany, aby jeszcze bardziej gnębić i tak już uciskanych Ujgurów w północno-zachodniej części Chin. Według „Foreign Policy” Pekin zarządził sterylizację 14-34 proc. kobiet w wieku od 18 do 49 lat. W ten sposób chińskie władze chcą zdziesiątkować tę muzułmańską mniejszość i umocnić prymat głównej grupy etnicznej Han.
Powtórka najgorszych rozdziałów w historii Chin
Przypomina to eugenikę z najgorszych rozdziałów w historii ludzkości i powinno skłonić wolny świat do napiętnowania chińskiego autokraty Xi. Od dawna wiadomo już, że chińskie władze przetrzymują w obozach do dwóch milionów ujgurskich muzułmanów. W dokumentach, które przeciekły do redakcji „New York Timesa” z kręgów Partii Komunistycznej Chin, dyktator nakazuje „bezlitosne” traktowanie Ujgurów.
Podobnie jak wcześniej w przypadku Tybetańczyków, Chińska Republika Ludowa chce wymazać spuściznę narodu, który według Pekinu osiedlił się na chińskiej ziemi. Niezależnie od tego, jak przedstawia się to od strony historycznej, jest to wbrew prawom człowieka, jeśli burzy się świątynie i meczety, które są drogie tym ludziom, zabrania ich języka i narzuca im chińską kuratelę, by szpiegować i donosić, czy Ujgurzy są pobożnymi muzułmanami.
Hongkong – uciskane miasto
Na oczach całego świata, także w innym miejscu, w Hongkongu, chińskie władze pokazały, jak zastrasza się ludzi i skazuje ich na życie w dożywotniej niewoli. W tym autonomicznym mieście właściwie nadal obowiązują demokracja, praworządność i wolność słowa – przynajmniej do 2047 r., bo komunistyczne Chiny podpisały odpowiednie umowy. Mieszkańcy Hongkongu obecnie jednak są Kantończykami, a zatem w postrzeganiu Pekinu, podobnie jak Ujgurzy, są ludźmi podrzędnej klasy. Prezydent Xi wziął miasto w żelazne kleszcze.
„Neue Zürcher Zeitung” podała przed tygodniem wiadomość, że Pekin zamierza rozszerzyć swoje wpływy w regionie po ujarzmieniu mniejszości we własnym kraju. Potem, zgodnie z doniesieniem, które opiera się na zeznaniach naocznej świadek, KPCh weźmie na celownik Stany Zjednoczone, Japonię i Europę. Pekin jest zdeterminowany, aby ujarzmić resztę świata i utrzymać go w swoich ryzach.
Wszyscy boją się Chin
Xi Jinpinga można z powodzeniem porównać do króla Leopolda II, choćby dlatego, że Chińska Republika Ludowa, podobnie jak Belgia, nie spotkała się wówczas z żadnym znaczącym oporem. W każdym razie przedstawiciele krajów islamskich, którzy poskarżyli się w Pekinie, zostali upokorzeni i odesłani ze wskazaniem na ich zależność od nowego Jedwabnego Szlaku. Nikt nie ma odwagi stawić czoła Pekinowi i na całym świecie panuje strach przed Chinami, także w Niemczech.
Tutaj szokujące wydarzenia w Chińskiej Republice Ludowej nie doprowadziły jeszcze do żadnych zmian w polityce wobec Pekinu. W czasach, w których tak bardzo zależy nam na tym, by rozprawić się z dawnymi dyktatorami, despotami i oprawcami, nie powinniśmy tracić z oczu faktu, że ich duchowi spadkobiercy są aktywni także dziś: niszczą życie milionów ludzi i zagrażają naszej wolności.
Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >>
*Alexander Görlach mieszka w Nowym Jorku i jest członkiem seniorem Carnegie Council for Ethics in International Affairs oraz Senior Research Associate na Uniwersytecie Cambridge w Institute for Religion and International Studies. Z wykształcenia lingwista i teolog, był również stypendystą i gościem naukowym na Uniwersytecie Harvarda w latach 2014-2017, a także gościnnym stypendystą na National Taiwan University i City University of Hong Kong w latach 2017-2018.