1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Dylemat eutanazji. Nawet duchowni mogą się wahać w krańcowych sytuacjach

Malgorzata Matzke18 lipca 2014

Jako zwierzchnik Kościoła Ewangelickiego w Niemczech Nikolaus Schneider opowiadał się przeciwko eutanazji. Teraz, pod wpływem osobistej sytuacji, relatywizuje swoje stanowisko.

Palliativmedizin
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Przewodniczący Rady Kościoła Ewangelickiego w Niemczech (EKD) Nikolaus Schneider zapowiedział, że rezygnuje jesienią br. ze sprawowanej funkcji. Wyjaśnił, że chce być w każdej sytuacji u boku swojej żony Anny, chorej na raka. Jak powiedział w wywiadzie dla tygodnika "Stern", "kiedy będzie zbliżała się jej śmierć". Będzie u jej boku także wtedy, gdy "ona zdecyduje się oddać Bogu dar życia". W rozmowie z "Die Zeit" przyznał, że "byłoby to zupełnie sprzeczne z moimi przekonaniami i przypuszczalnie jeszcze bym z Anną o tym dyskutował. Ale w końcu, z miłości pewnie towarzyszyłbym jej do końca".

Nikolaus Schneider: Dla Anny zrobiłbym także coś wbrew moim przekonaniomZdjęcie: picture-alliance/dpa

Życie jest boskim darem, ale...

Na pytanie dziennikarza "Sterna", czy towarzyszyłby on swojej żonie także na eutanazję do Szwajcarii, potwierdził, że: "Dla Anny zrobiłbym także coś wbrew moim przekonaniom". Ale jak zapewniał, próbowałby wszelkimi sposobami przekonać żonę do "pójścia inną drogą".

Takie stwierdzenia prezesa Schneidera niosą w sobie potencjał konfliktu. Niemiecki Kościół ewangelicki i jego hierarchowie opowiadali się zawsze przeciwko eutanazji. Nie tylko przeciwko tym, którzy oferują pomoc przy pożegnaniu się z życiem i czerpią z tego korzyści materialne, ale także przeciwko wszelkim organizowanym formom pomocy ludziom, chcącym położyć kres swojemu życiu.

Moralność chrześcijańska odrzuca samobójstwo, mówił Schneider pod koniec stycznia br. Życie jest darem, którym człowiek sam nie powinien dysponować. Szczególnie w krańcowych sytuacjach obowiązkiem Kościoła jest ochrona ludzkiego życia. Ludzi w sytuacjach bez wyjścia Kościół powinien otoczyć opieką duszpasterską i ich pocieszać.

W Niemczech aktywna eutanazja jest zakazana. Eutanazja pośrednia, czyli pomoc ludziom chcącym popełnić samobójstwo np. przez zażycie zabójczej dawki leków, nie jest czynem karalnym.

Eutanazja jest zabójstwem

W Bundestagu pracuje się obecnie nad projektem nowej ustawy, która jeszcze bardziej ma zawężać możliwość pomocy udzielanej samobójcom. Federalny minister zdrowia Hermann Groehe jest za zakazem wszelkich form pomocy przy zorganizowaniu samobójstwa. Taki zakaz usunąłby podstawy działalności takich kontrowersyjnych stowarzyszeń, jak „Sterbehilfe Deutschland" i jego przewodniczącego Rogera Kuscha. Stowarzyszenie to pomaga osobom chcącym targnąć się na swoje życie i ostatni raz głośno było o nim w maju br., ponieważ prokuratura hamburska wniosła przeciwko stowarzyszeniu oskarżenie o zabójstwo. Nie wiadomo jeszcze, czy dojdzie do procesu.

W Szwajcarii dozwolona jest eutanazja poprzez asystowanie osobie targającej się na swoje życie.

Obecnie nasuwa się kwestia, czy EKD i jego prezes mogą wiarygodnie domagać się zakazu eutanazji, jeżeli Nikolaus Schneider zapowiedział, że gotów jest towarzyszyć swoje żonie, jeżeli chciałaby ona skorzystać z pomocy w Szwajcarii.

Nie wierzy w boską pedagogikę

Prezes Schneider, będący najwyższym przedstawicielem 23,4 mln protestantów w Niemczech, zapowiedział pod koniec czerwca br. swoje przedwczesne ustąpienie ze stanowiska prezesa EKD ze względu na chorą żonę. Chce ustąpić w listopadzie br.; jego kadencja miałaby trwać jeszcze rok.

Ze swoją żoną Anną jest w związku małżeńskim od 1970 r. Stwierdzono u niej raka piersi, który zaatakował już także układ limfatyczny. Najmłodsza z trzech córek państwa Schneider zmarła w 2005 r. na białaczkę.

"Śmierć mojej córki Meike spowodowała pęknięcie w mojej wierze", przyznał Schneider w rozmowie ze "Sternem". Nie jest on przekonany co do tłumaczeń w rodzaju, że "Bóg sprawdza nas stawiając nas przed takimi ciosami losu". "Nie wierzę w tego rodzaju boską pedagogikę", powiedział.

afp, dpa / Małgorzata Matzke

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej