1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Dyplomatyczny skandal Niemcy-Iran: Co działo się na pokładzie kanclerskiego airbusa

31 maja 2011

Przez dwie godziny rządowy airbus z kanclerz Merkel na pokładzie kołował nad Turcją, ponieważ Iran nagle zabronił przelotu nad jego terytorium. W tym czasie Angela Merkel spokojnie spała.

Eine Flugbegleiterin im Airbus A 340-300 der Luftwaffe serviert am Dienstag (31.05.11) auf dem Weg von Berlin nach Neu Delhi im Getraenke. Die Regierungsmaschine von Bundeskanzlerin Angela Merkel (CDU), die auf dem Weg nach Indien ist, hatte Probleme den Iran zu ueberqueren und verspaetete sich um mehr als zwei Stunden. Am Mittwoch (01.06.11) wird Merkel nach Singapur weiterreisen. Foto: Oliver Lang/dapd
Na pokładzie rządowego A340-300Zdjęcie: dapd

Pierwszy przelot nowego rządowego airbusa był tak zaplanowany, żeby kanclerz Merkel wraz z towarzyszącymi jej politykami i biznesmenami punktualnie dotarła do Nowego Delhi na indyjsko-niemieckie konsultacje rządowe. Po niedospanej poprzedniej nocy - rządowa narada w sprawie rezygnacji Niemiec z energetyki atomowej trwała do godziny trzeciej nad ranem - szefowa niemieckiego rządu stosunkowo wcześnie zniknęła za drzwiami swej podniebnej sypialni.

"Airshow" na ekranie samolotowych monitorów nie niepokoiło zbytnio pasażerówZdjęcie: dapd

Lecz kiedy airbus już miał wchodzić w irańską przestrzeń powietrzną, w kokpicie nagle zrobiło się gorąco. Irańczycy zabronili nagle przelotu nad ich terytorium pomimo, że wcześniej wyrazili na to zgodę. Airbus "Konrad Adenauer" musiał więc wziąć kierunek na Turcję. Pasażerowie, którzy jeszcze nie spali, na ekranach monitorów mogli obserwować tę dziwną zmianę kursu, ale nie wywołało to żadnej paniki. "Ci, którzy to dostrzegli byli bardziej rozbawieni niż zaniepokojeni" - jak relacjonował jeden z członków rządowej delegacji.

Doradcy na równych nogach

Szybko obudzono doradcę kanclerz ds. polityki zagranicznej Christopha Heusgena. Kiedy rozmowy z Teheranem nie przynoszą rezultatów, o pomoc Niemcy zwracają się do Turcji, którzy ze swej strony nawiązują kontakt z Irańczykami. W środku nocy zawiadamia się także Centrum Kryzysowe w berlińskim MZS i nową sekretarz stanu Emily Haber.

Wszystko się dobrze skończyło: kanclerz Merkel i premier Singh w New Delhi, 31.05.2011Zdjęcie: dapd

Pilot rządowego airbusa musi natomiast łamać sobie głowę, czy wystarczy paliwa, by dolecieć do Nowego Delhi, bo przez dwie godziny trzeba było kołować nad Turcją. Być może trzeba będzie lądować po paliwo w Ankarze. Ale wreszcie przychodzi ulga: Iran zezwala na przelot niemieckiego samolotu i maszyna dociera bez przeszkód do Indii.

Brak respektu

"Tego jeszcze nie było" - kręcił głową rzecznik rządu Steffen Seibert. Nikt nie wyraża otwartej krytyki postępowania Teheranu, ale jasne jest, że będą jeszcze dyplomatyczne reperkusje.

"Jest to brak respektu wobec Niemiec, który jest nie do przyjęcia" - oburza się szef niemieckiej dyplomacji Guido Westerwelle. Takie zakłócenie podróży jest "absolutnie nie do zaakceptowania" - twierdzi i prosi na rozmowę do MSZ irańskiego ambasadora.

Stosunki Niemiec z Iranem są i tak dość napięte. Kanclerz Merkel kategorycznie obstaje przy sankcjach ogłoszonych wobec tego kraju ze względu na jego program badań atomowych.

Kanclerz spokojnie spała

Całe to zamieszenia nie zmąciło natomiast snu samej Angeli Merkel: przespała ona całą podróż. Spotkanie z premierem Indii Manmohanem Singhiem trzeba było co prawda przełożyć na wieczór, ale Pani kanclerz miała półtorej godziny więcej snu.

reuters / Małgorzata Matzke

red.odp.: Bartosz Dudek

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej