Dziki pod liczniki
18 marca 2011Dwadzieścia pięć lat po awarii jądrowej w Czarnobylu po niemieckich lasach ciągle biegają dziki, których organizmy wykazują zawartość substancji promieniotwórczych. Zdaniem Niemieckiego Związku Łowieckiego (DJV) problem napromieniowania szczególnie dotyczy zwierzyny w lasach Bawarii i Badenii-Wirtembergii.
Wśród obszarów, w których doszło do osadzania się radioaktywnych substancji po katastrofie w Czarnobylu, wymienia się bawarskie lasy, Przedgórze Alpejskie, części Szwabii i Turyngii. W celu kontroli zagadnienia Bawarski Związek Łowiecki stworzył ogólnokrajową sieć stacji monitotoringu dzikiej zwierzyny.
Zdaniem fachowców nie ma powodu do paniki: napromieniowane zwierzęta są stale odławiane i nie ma bezpośredniego zagrożenia dla ludzi. Każdy dzik trafiający pod rzeźniczy nóż jest poddawany badaniom w kierunku wykluczenia obecności substancji radioaktywnych w mięsie. Dziś ze stuprocentową pewnością można powiedzieć, że do dalszego przerobu trafiają jedynie zdrowe egzemplarze.
Zdrowe i napromieniowane
Jednostką miary aktywności promieniotwórczej jest bekerel (Bq). W newralgicznych rejonach przyjęta wartość graniczna - 600 Bq na kilogram mięsa – może zostać przekroczona nawet o pięćdziesiąt procent. Skala urządzeń pomiarowych, jak podaje bawarski Związek Łowiecki – kończy się na dziesięciu tysiącach bekereli. W przypadku pomiaru niektórych osobników skala okazuje się niewystarczająca.
Dlaczego dziki?
Zdarza się, że w tym samym regionie żyją zarówno skażone zwierzęta, jak i zupełnie zdrowe. Przyczyna wysokiego napromieniowania dzików leży w sposobie zdobywania pokarmu przez ten gatunek. Dziki odżywiają się m.in grzybami jak np. jeleniakami czy pogdrzybkami, które zalegają nawet do piętnastu centymetrów pod ziemią i zawierają duże ilości szkodliwego cezu 137. To tłumaczy fakt. że problem skażenia nie dotyczy np. jeleni. Sposób zdobywania pokarmu przez zwierzynę płową powoduje, że gatunek ten jest całkowicie zdrowy.
Dpa/db/Agnieszka Rycicka DW
Red.odp.: Małgorzata Matzke