1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Ekologiczny biznes

Bartosz Dudek7 czerwca 2007

Ekologia to nie tylko domena marzycieli, ale i dochodowy interes. Branża utylizacji odpadów w Niemczech stworzyła dziesiątki tysięcy miejsc pracy.

Elektroniczny złom zawiera wiele drogich i poszukiwanych metali
Elektroniczny złom zawiera wiele drogich i poszukiwanych metaliZdjęcie: picture-alliance / dpa/dpaweb

Niemcy należą do wiodących krajów na świecie w zakresie technologii utylizacji odpadów. Paradoksalnie spowodowane jest to bardzo surowym prawodawstwem.

- Przykładem na to jest zakaz wywożenia nieprzerobionych odpadków na wysypiska. Ten zakaz spowodował, że najtańszy, ale ekologicznie i ekonomicznie najgorszy sposób pozbywania się śmieci został wyrugowany – mówi Stephan Harmening, prezes niemieckiego Związku Przemysłu Utylizacyjnego.

Zakazy i nakazy spowodowały, że przemysł utylizacji odpadków to jedna najbardziej prężnych i dochodowych branż w Niemczech. Pracuje w niej 160 tysięcy osób, a roczne obroty sięgają ponad 19 miliardów euro. Branża rozwija się w niespotykanym dotąd tempie – podkreśla Stephan Harmening. Na początku jednak wielu cudzoziemców spoglądało na Niemców jak na dziwaków odnoszących puszki po napojach do supermarketu i zbierających wymyte kubki po jogurcie do żółtych worków.

- Śmiano się z nas często za tyle różnych pojemników na odpadki w kuchni, za jakoby typowo niemieckie, zdyscyplinowane oddzielanie śmieci. Te uśmieszki już się skończyły – mówi.

Zarówno obłożenie zastawem puszek po napojach jak i zakaz wyrzucania urządzeń elektronicznych na śmieci spowodowały, że Niemcy zaczęli odzyskiwać wiele, bardzo drogich dziś surowców wtórnych. Jak grzyby po deszczu powstały sortownie śmieci i spalarnie. Kwitnący interes spowodował, że problemem stała się … korupcja. W ubiegłym roku w Kolonii rozbito przestępczą strukturę złożoną z polityków, urzędników i przedsiębiorców wzbogacających się na budowie spalarni. W południowych Włoszech branżą utylizacyjną zainteresowała się mafia.

Siegfried Brenek, ekspert niemieckiego Towarzystwa Współpracy Technicznej, podkreśla, że największe zarobki i pokusy są tam, gdzie chodzi o odpady szkodliwe dla zdrowia:

- Największe różnice w cenie są między legalną a nielegalną utylizacją takich odpadków. Dlatego na rynku surowców wtórnych potrzebna jest przejrzystość. Próbujemy ją osiągnąć poprzez współpracę Izb Przemysłowo-Handlowych i władz gminnych gminnych i tworzenie otwartego rynku surowców wtórnych.

Dawne zakłady komunalne wywożące śmieci na wysypisko zostały w Niemczech zastąpione przez prywatne firmy stosujące najnowocześniejsze technologie. Jak się okazuje - utylizacja to bowiem nie tylko ochrona środowiska, ale i przyszłościowy interes.