1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Ekonomiści: Niemcy potrzebują imigrantów

Andrzej Pawlak8 stycznia 2014

CSU boi się napływu Rumunów i Bułgarów. Niemieccy ekonomiści widzą natomiast w imigrantach szansę dla rynku pracy.

Symbolbild Fachkräftemangel in Deutschland
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

W Niemczech rozgorzała dyskusja wokół napływu imigrantów z dwóch najbiedniejszych krajów UE: Bułgarii i Rumunii. Jaka jest prawda? Czy są oni, jak twierdzi bawarska CSU, zagrożeniem dla systemu opieki społecznej, czy, przeciwnie, szansą na ożywienie rynku pracy?

Pomyślny koniec roku

W grudniu 2013 roku liczba bezrobotnych w Niemczech wzrosła wprawdzie o 67.000 osób do poziomu 2.873.000 ludzi bez stałego zajęcia, ale ten wzrost był zdecydowanie mniejszy niż zwykle o tej porze roku. Stopa bezrobocia w Niemczech zwiększyła się o 0,2 punktu procentowego i wynosi w tej chwili średnio 6,7 procent. To dobry wynik, zwłaszcza na tle innych krajów członkowskich UE.

– Stosunkowo pomyślna sytuacja na rynku pracy dowodzi wysokiego stopnia innowacyjności niemieckiej gospodarki – twierdzi profesor Gerhard Bosch z Uniwersytetu Duisburg-Essen w wywiadzie dla Deutsche Welle. – Na ten stan rzeczy złożyły się także dobre wyniki w eksporcie oraz wzrost popytu na rynku wewnętrznym wskutek wzrostu płac i emerytur – dodaje ekonomista.

Prof.Gerhard BoschZdjęcie: G.Bosch

– Niepokoi za to fakt, że w roku 2013 inwestycje utrzymywały się na niezbyt wysokim poziomie, ponieważ przedsiębiorcy nie byli pewni, czy w skali długookresowej okażą się one opłacalne – podkreśla profesor Bosch, który liczy na to, że zapowiedź nowego rządu koalicyjnego wyraźnego zwiększenia nakładów na infrastrukturę i oświatę pozytywnie wpłynie na postawę przedsiębiorców.

Czy bezrobocie będzie maleć?

Eksperci Federalnej Agencji Pracy w Norymberdze przewidują na rok 2014 dalszy, ograniczony spadek bezrobocia. Nieco inaczej widzą to analitycy z Instytutu Gospodarki Niemieckiej, który reprezentuje poglądy niemieckich pracodawców.

– Z aktualnych badań nastrojów w zarządach dużych organizacji gospodarczych wynika, że na przełomie starego i nowego roku przeważał optymizm – mówi szef Instytutu Michael Hüther. – Nie oznacza to jednak automatycznie, że ten optymizm przełoży się na wzrost miejsc pracy. W tej chwili w Niemczech panuje rekordowe zatrudnienie. Liczba pracujących wynosi 42 mln osób i bez napływu obcej siły roboczej niewiele tu się zmieni – twierdzi Hüther.

Prof. Michael HütherZdjęcie: DW/Z. Danhong

Czy należy się bać Bułgarów i Rumunów?

W Federalnej Agencji Pracy nie ma obaw przed możliwym napływem imigrantów z Bułgarii i Rumunii. Doświadczenia z lat ubiegłych wykazały, że pochodzący z tych krajów robotnicy sezonowi okazali się zjawiskiem korzystnym w niemieckim rolnictwie oraz w takich branżach jak służba zdrowia i gastronomia.

Prof. Herbert BrückerZdjęcie: IAB

Podobnie uważa profesor Herbert Brücker z Instytutu Badań Rynku Pracy i Szkolenia Zawodowego (IAB) w Norymberdze. - Zdecydowana większość Rumunów i Bułgarów, przybywających do Niemiec, to typowi przedstawiciele imigracji zarobkowej a nie osoby, które można podejrzewać o pasożytnictwo społeczne – twierdzi.

Niemcy szukają fachoiwców

01:35

This browser does not support the video element.

Wtóruje mu prezes Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej (DIHK) dr Martin Wansleben. Jego zdaniem zainicjowana przez CSU dyskusja o rzekomym zalaniu Niemiec przez Rumunów i Bułgarów, którzy odbiorą miejsca pracy rdzennym Niemcom lub będą starali się żyć z zasiłku na ich koszt, jest nadzwyczaj szkodliwa. – Wskutek niekorzystnych zmian demograficznych Niemcy będą potrzebowały w latach następnych do 1,3 mln wykwalifikowanych pracowników z zagranicy. Ich napływ umożliwi utrzymanie wysokiego poziomu życia w RFN i ustabilizuje nasz system opieki społecznej – podkreśla szef DIHK. – Imigranci są nam pilnie potrzebni i należy uczynić wszystko, żeby chcieli szukać pracy w naszym kraju. Zachęcanie ich do tego jest wspólnym, ważnym zadaniem świata polityki, Kościołów, związków zawodowych, przedsiębiorstw oraz mass mediów – dodaje.

Niemcy boją się, że takich balkonów, jak ten w dzielnicy Duisburga opanowanej przez rumuńskich imigrantów, będzie teraz więcejZdjęcie: picture-alliance/dpa

Stopa bezrobocia wśród 155.000 Rumunów i Bułgarów przebywających obecnie w Niemczech jest niższa, niż wśród przedstawicieli innych narodowości. Nieprawdą jest zatem twierdzenie, że większość z nich żyje na koszt niemieckich podatników. Prawdą natomiast jest występowanie sporych problemów z integracją ich części w borykających się z problemami finansowymi gminami i miastami, takimi jak Duisburg, Dortmund, Berlin, Mannheim i Offenbach.

Klaus Ulrich / Andrzej Pawlak

red. odp.: Bartosz Dudek

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej