1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Ekspert: Niemcy coraz bezpieczniejsze. Także dla kobiet

Barbara Cöllen
11 grudnia 2016

Zabójstwo studentki we Fryburgu i przestępstwa seksualne w Bochum nasuwają pytania, kto jest bardziej skłonny do przemocy wobec kobiet, migranci czy rdzenni Niemcy? Christian Pfeiffer ostrzega przed pochopnymi ocenami.

Kriminologe Professor Christian Pfeiffer
Christian Pfeiffer przez wiele lat kierował Instytutem Kryminalistyki w Saksonii i był minister sprawiedliwości (2000-2003 r.) tego kraju związkowegoZdjęcie: Imago/I. Peek

Zdaniem niemieckiego kryminologa Christiana Pfeiffera wrażenie, że Niemcy stały się mało bezpieczne, szczególnie dla kobiet, nie odpowiada rzeczywistości. Ekspert wskazuje na statystyki z ostatnich 10 lat, z których wynika, że w Niemczech liczba gwałtów spadła o 20 procent. Trend ten nie zmienił się także na skutek napływu imigrantów. „Bezpieczeństwo w Niemczech rośnie, szczególnie dla kobiet” – powiedział Pfeiffer w wywiadzie dla „Welt am Sonntag” (11.12.2016).

Przemoc nie ma charakteru kulturowego

Niemiecki ekspert zaleca, aby dane statystyczne analizować starannie i oceniać je bez uprzedzeń. "W grupie stu cudzoziemców dochodzi wprawdzie do większej liczby czynów przestępczych niż w grupie stu Niemców, ale ma to konkretne powody" - mówi Pfeiffer. „Wynika to z innej struktury wiekowej”. Przemoc nie ma w opinii niemieckiego kryminologa charakteru kulturowego, lecz jest przede wszystkim problemem społecznym.

Christian Pfeiffer przez wiele lat kierował Instytutem Kryminalistyki w Saksonii i był minister sprawiedliwości (2000-2003 r.) tego kraju związkowegoZdjęcie: Imago/I. Peek

Kto nie ma pracy i nie jest zintegrowany ze społeczeństwem, ten jest bardziej skłonny popełniać czyny karne - tłumaczy ekspert. „Jeśli te czynniki odniesiemy do Niemców, to i w tej grupie wzrosłoby ryzyko przestępczości”. 

Więcej doniesień na cudzoziemców

Niemiecki kryminolog zwraca uwagę na jeszcze inny aspekt istotny przy interpretacji danych o przestępczości wśród cudzoziemców. Wg statystyk policyjnych gotowość ofiar do składania doniesień o popełnieniu przestępstwa przez cudzoziemca jest większa niż w przypadku, kiedy takiego samego przestępstwa dopuści się Niemiec. „Liczba doniesień na mężczyzn o cudzoziemskim rodowodzie, którzy wciągają kobiety w krzaki i gwałcą, jest wysoka” – mówi Pfeiffer. „Zaufanym kolegom z pracy, szefowi czy nawet partnerowi, którzy robią dokładnie to samo, uchodzi to najczęściej płazem”.

Ostrzeżenie przed „kulturową arogancją”

Po aresztowaniu młodego migranta z Afganistanu, domniemanego zabójcy studentki we Fryburgu, którą miał najpierw zgwałcić, a potem zabić, rozgorzała nowa debata nt. skłonności do stosowania przemocy szczególnie wśród cudzoziemców. Kilka dni później ujawniono, że w Bochum został aresztowany ubiegający się o azyl Irakijczyk, którego podejrzewa się o napad na dwie studentki z Chin i gwałt.

Pfeiffer ostrzega przed „kulturową arogancją” szczególnie wobec imigrantów. „Zabójstwa na tle seksualnym we Fryburgu nie mają nic wspólnego z kulturą męskości, jaką obserwujemy w krajach arabskich” – zaznaczył kryminolog. Wprawdzie wielu migrantów wyrastało w „kulturze macho”, w której raczej toleruje się męską przemoc, lecz skłonność do tego traci się. Kluczowa jest przy tym edukacja – podkreśla Christian Pfeiffer.

Żadnego „kulturowego rabatu”

Ostro zareagował na przestępstwa we Fryburgu i Bochum sekretarz generalny bawarskiej CSU Andreas Scheuer: „Kto tu (w Niemczech, DW) popełnia zbrodnię, musi to odczuć z całą mocą prawa – bez „kulturowego rabatu” - powiedział Scheuer w „Bild am Sonntag” (11.12.2016). Wszyscy imigranci mają zostać poddani jeszcze raz procedurze oceny bezpieczeństwa i nikt, kto posiada sfałszowane dokumenty lub nie ma żadnych, nie powinien wjechać do Niemiec" – postuluje bawarski polityk.

Tymczasem ewangelicka teolog Margot Kaessmann z oburzeniem zareagowała na „obrzydliwy hejt” w mediach społecznościowych przeciwko rodzinie zamordowanej we Fryburgu studentki. „Kto coś takiego wypisuje, pokazuje głęboką pogardę dla człowieka” – napisała Kaessmann na łamach „Bild am Sonntag”.

W ostatnich dniach rodzina zamordowanej studentki była atakowana w sieci za swoje zaangażowanie społeczne na rzecz migrantów.

(epd, dpa) Barbara Cöllen

 

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej

Dowiedz się więcej

Pokaż więcej na temat