Ekspertka: Neonaziści wiedzą, jak daleko mogą się posunąć
20 września 2020DW: Z raportu Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji wynika, że w Niemczech rośnie liczba ekstremistów. Czego powinniśmy się bać?
Nauel Semaan: W Niemczech istnieje niewielka tendencja wzrostowa w zakresie ekstremizmu. Wysokie liczby zanotowano zarówno w 2015 roku w trakcie tzw. kryzysu uchodźczego, jak i w 2019, gdy doszło m.in. do zamachu na synagogę w Halle. To poważny problem, z którym należy walczyć wszelkimi sposobami. Nie należy jednak się bać. Terroryści postawili sobie za cel szerzenie strachu jako środka nacisku, aby osiągać swoje cele.
W jaki sposób należy z nimi walczyć?
Powinniśmy skupić się na walce z ekstremistami – źródłem terroryzmu. Liczba ataków islamistów w Niemczech spadła w ciągu ostatnich dwóch, trzech lat. Organy bezpieczeństwa muszą jednak kontynuować walkę z islamizmem i dżihadyzmem. Długoterminowa i zrównoważona strategia kontroli jest niezbędna do skutecznego zwalczania problemu. Bardziej dotkliwym niebezpieczeństwem obecnie jest zjawisko prawicowego ekstremizmu. Jego wpływ jest bardzo dynamiczny zarówno w Niemczech, jak i na arenie międzynarodowej.
Po lewej stronie liczby również rosną…
W ostatnich latach lewicowy ekstremizm przybiera nową formę. Chęć użycia przemocy ze strony radykalnej lewicy rośnie i coraz częściej skierowana jest ona nie tylko przeciwko publicznemu mieniu, ale też ludziom, zwłaszcza policjantom. Musimy obserwować to niebezpieczeństwo i zwalczać je na wczesnym etapie, aby zapobiec większej radykalizacji i szkodom.
Minęło pół roku od zamachu prawicowego terrorysty w Hanau. Jakie wnioski wyciągnęły od tego czasu niemieckie służby?
Teraz służby wywiadowcze, jak i policja już na pewno wiedzą, że należy baczniej przyglądać się sieciom międzynarodowym i cyfrowym. Zamachy w Halle i Hanau ujawniły ich znaczenie. Po ataku w Halle niemiecki rząd przyjął pakiet ustaw przeciwko prawicowemu ekstremizmowi i przestępstwom z nienawiści. Obejmuje to zmiany w kodeksie karnym, także w odniesieniu do gróźb wobec innych ludzi.
Pakiet zawiera również rozszerzenia do ustawy o egzekwowaniu prawa w sieci, które ma skutkować zgłaszaniem przez portale społecznościowe ekstremistycznych treści przestępczych do Federalnego Urzędu Kryminalnego. W razie potrzeby można wtedy wszcząć postępowanie karne. Prawo nie zostało jeszcze w pełni wdrożone. Po ataku w Hanau Rząd Federalny Niemiec powołał komitet gabinetowy do zwalczania prawicowego ekstremizmu i rasizmu, co ma towarzyszyć wdrażaniu pakietu tych środków i docelowo je rozszerzać.
Terroryzm pełni funkcję teatru, jak twierdzi amerykański ekspert ds. terroryzmu i bezpieczeństwa Brian M. Jenkins. Na ile prawicowi terroryści chcą zwrócić na siebie uwagę, a na ile ich motywem jest nienawiść?
Prawicowi terroryści nie próbują jedynie zwrócić na siebie uwagi. Często są głęboko zradykalizowani i konsekwentnie przekonani o swojej ideologii. Dziś ta radykalizacja w coraz większym stopniu odbywa się za pośrednictwem sieci internetowych, a nie tylko poprzez członkostwo w „tradycyjnych” lokalnych grupach. Indoktrynacja polega na znalezieniu większej przestrzeni na platformach internetowych, takich jak 4chan czy 8chan. Ostatnich zamachowców w Halle, Hanau czy Christchurch łączyło również to, że nie byli zintegrowani w społeczeństwie. Żyli praktycznie wyłącznie w świecie online, podążali za teoriami spiskowymi oraz wykazywali oznaki chorób psychicznych. Chodzi nie tylko o uwagę, ale także o nadanie sensu życiu poprzez akt motywowany terroryzmem.
Dotychczas w 2020 roku zakazano działalności takim grupom prawicowych ekstremistów jak Nordadler czy Combat 18 Deutschland. Na ile tego typu działania można ocenić jako wystarczające, biorąc pod uwagę, że nadal zdarzają się okazjonalne parady neonazistów?
Z prawnego punktu widzenia nie jest łatwo zakazać działalności takim grupom; nawet jeśli te nie kryją się z przekonaniami. Neonaziści często wiedzą, jak daleko mogą się posunąć, by uniknąć postępowania karnego. Unikają na przykład publicznego hitlerowskiego pozdrowienia, ponieważ jest to przestępstwo. Rzadko można też ujrzeć flagę ze swastyką podczas neonazistowskich marszów. Wiele grup po zdelegalizowaniu powraca również pod nową nazwą i symboliką, ale z tymi samymi ideami.
Według najnowszych doniesień medialnych kontrole w Bundeswehrze zostały zintensyfikowane ze względu na występujące tendencje ekstremistyczne. Przed jakimi wyzwaniami stoją służby w Niemczech – zarówno Bundeswehra, jak i policja?
W strukturach obu służb można znaleźć jednostki prezentujące takie poglądy. Niemieckie władze i służby stoją teraz przed wyzwaniem zbadania zakresu, w jakim prawicowy ekstremizm występuje również pod względem strukturalnym. W wypadku takiego scenariusza należy natychmiast rozwiązać problem.
Partia AfD i jej wyborcy są w mediach przedstawiani często jako prawicowi ekstremiści. Na ile można uznać to za słuszne?
Federalny Urząd Ochrony Konstytucji zaklasyfikował działania podorganizacji AfD „Der Flügel” (Skrzydło) jako prawicowo-ekstremistyczne. Partia rozwiązała wewnętrzną frakcję, ale jej członkowie nadal są częścią AfD. Politycy, którzy nie byli częścią „Skrzydła”, powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności za przynależność i zarazem wsparcie grupy, w której znajdują się osoby o prawicowo-ekstremistycznych poglądach.
Jak bardzo groźba terroryzmu religijnego w Europie i Niemczech może należeć już do przeszłości?
Zagrożenie nadal istnieje. Tzw. Państwo Islamskie (ISIS) w Syrii i Iraku jest obecnie osłabione w porównaniu z latami 2015/2016, gdy dokonywano ataków w Europie. W rezultacie gorsza jest również jego zdolność do udzielania wsparcia w przeprowadzaniu ataków za granicą. Jego członkowie mają jednak nadal te same cele, co wcześniej. Wiosną 2020 roku tadżycka komórka islamistyczna w Nadrenii Północnej-Westfalii miała bezpośredni kontakt z członkami ISIS w Syrii i Afganistanie. Musimy niezmiennie poważnie traktować to zagrożenie i patrzeć na nie w dłuższej perspektywie, by móc przewidzieć, czy możliwość ataku ponownie wzrośnie.
W rankingu Global Terrorism Index wśród 30 najbardziej zagrożonych terroryzmem państw nie ma ani jednego członka Unii Europejskiej. Na ile niebezpieczeństwo terroryzmu w Europie faktycznie istnieje?
Z wyjątkiem Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, na liście 30 pierwszych krajów w zestawieniu GTI znalazły się tylko te, które oprócz terroryzmu cierpią również z powodu innych konfliktów. Mowa między innymi o wojnach domowych. Państwa i rządy tych krajów są kruche i nie dysponują wystarczającymi środkami do zwalczania ekstremizmów. Przedstawiciele Zachodu stali się celem terroryzmu islamistycznego, ponieważ zwrócili na siebie uwagę poprzez interwencje w wymienionych państwach. W krajach europejskich takich jak Francja lub Niemcy zagrożenie nadal istnieje, ale nadal nie jest ono tak duże, jak wśród krajów czołówki rankingu.
Jak bardzo uzasadnionym jest, by inne kraje UE poszły w ślady Niemieckiego Rządu Federalnego i uznały Hezbollah za organizację terrorystyczną?
To, czy poszczególne kraje powinny pójść za przykładem Niemiec, zależy w dużej mierze od interesów politycznych poszczególnych rządów. Na przykład Niemcy mają inne cele niż Francja, posiadająca większe wpływy w Libanie. Nie ulega wątpliwości, że Hezbollah jest międzynarodową organizacją terrorystyczną. Należy jednak pamiętać, że w Libanie działa również jako partia polityczna i organizacja pomocy społecznej dla ludności szyickiej.
Na ile Niemcy mogą mieć problem z tendencjami terrorystycznymi w porównaniu z innymi krajami UE?
W porównaniu z innymi krajami UE – takimi jak Francja – Niemcy nie mają większego problemu. Dotyczy to zwłaszcza zagrożenia islamistycznego. Francja lub Belgia, z dużą liczbą powracających zagranicznych bojowników, są bardziej narażone na zagrożenie. W Niemczech od lat istnieje dość szeroka prawicowa scena ekstremistyczna. Ich członkowie coraz częściej nawiązują kontakty w całej Europie, m.in. w Wielkiej Brytanii lub Austrii.
Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>
*Nauel Semaan, ekspertka Fundacji im. Konrada Adenauera. Od 2019 roku odpowiedzialna za przeciwdziałanie terroryzmowi w Departamencie Polityki Międzynarodowej i Bezpieczeństwa. Zajmuje się problematyką dżihadyzmu i prawicowego ekstremizmu. Przed powrotem do Berlina uzyskała doświadczenie w pracy na rzecz fundacji w Syrii, Iraku i Libanie.