1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Eksperyment: człowiekozwierz

7 listopada 2011

Naukowcy wszczepili ludzki materiał w ciało doświadczalnego zwierzęcia, by dzięki temu zbadać rozwój chorób i opracować metody leczenia. Niemiecka Rada Etyki szuka granic..

Genetyka: mysz z ludzkim uchemZdjęcie: picture alliance/dpa

Dla niektórych to coś niewyobrażalnego, dla innych to zwykły naukowy obiekt: „Człowiekozwierz”. Łącząc w jednym ciele materiał ludzki i zwierzęcy, lekarze badają w ten sposób funkcje genetyczne komórek.

Tego typu eksperymenty prowadzone są od dziesięciu lat i uchodzą dziś za standard, jeżeli chodzi o transplantologie, badania nad rakiem, chorobą Alzheimera czy Parkinsona. Pomagają one określić funkcje poszczególnych genów i komórek, dzięki czemu naukowcy są w stanie wypracować odpowiednie modele leczenia wielu chorób.

Myszy z ludzkim systemem odpornościowym

Do eksperymentów często wykorzystuje się myszy i wszczepia im ludzkie komórkiZdjęcie: picture-alliance/ dpa

„W naszym instytucie pracujemy na myszach (HUIS-Mäusen), które mają ludzki system odpornościowy”, wyjaśnia profesor Frank Emmrich z Instystutu Fraunhofer z Lipska. „Wszczepiliśmy myszy ludzkie komórki macierzyste, które biorą udział w wytwarzaniu krwi. Dzięki temu odtworzyliśmy w myszy ludzki system odpornościowy”.

Naukowcy są dzięki temu w stanie zbadać, dlaczego niektóre przeszczepy mogą być odrzucone przez układ odpornościowy. Rezultaty eksperymentów pozwolą w przyszłości wypracować metody, dzięki którymi, transplantowane organy będą lepiej przyjmowane przez organizm. Nawet, jeżeli będą one pochodzić od zwierząt. To jedno z zadań, nad którymi naukowcy pracować będą przez następne lata. „Chcemy znieczulić układ odpornościowy na strukturę tkanek przenoszoną w wyniku transplantacji. Jeśli to się uda, to będzie można wytwarzać organy bez potrzeby pobierania tkanek od pacjentów”.

Gdzie leżą granice?

Profesor Wolf-Michael Catenhusen z Niemieckiej Rady EtykiZdjęcie: picture-alliance/dpa

Przenoszenie ludzkich komórek na zwierzęta doświadczalne czy zwierzęcych tkanek na organizm ludzki, uchodzi w zasadzie za etycznie nieszkodliwe. Dotyczy to tak samo przenoszenie ludzkich genów na zwierzęta. Tak twierdzi Wolf-Michael-Catenhusen z Niemieckiej Rady Etyki, który tą problematyką zajmuje się od dwóch lat.

Już od dziesięcioleci naukowcy badają transgeniczne zwierzęta – myszy, szczury, które zostały zmodyfikowane genetycznie, by pomóc w opracowaniu strategii leczenia takich chorób jak Alzheimer czy Parkinson.

„Technika jednak idzie na przód i w przyszłości będziemy mogli przenosić na zwierzęta całe chromosomy”- wyjaśni Catenhusen i zastanawia się, czy rozwój badań i przenoszenie ludzkich komórek na zwierzęta, może posunąć się tak daleko, że zakwestionowana zostanie tożsamość człowiek i zwierzęcia.

Mózg pozostaje tabu

Czy możliwe jest by małpy, po wszczepieniu im ludzkich komórek nerwowych, zaczęły myśleć po ludzku?Zdjęcie: BUAV

Według Rady Etyki taki scenariusz jest całkiem możliwy. Ponieważ skutki takich eksperymentów są nie do przewidzenia, badania będą bardzo ściśle kontrolowane przez Radę albo i całkowicie zabronione. „Takim organem jest mózg i system nerwowy. Musimy być powściągliwi w badaniach nad zwierzętami, których struktura mózgu jest podobna do ludzkiej. Mózg musi pozostać tabu”- stwierdza Catenhusen.

Zdaniem profesora neurobiologii Achmeda Masouri z Instytutu Maxa-Plancka w Getyndze, nie stwierdzono żadnych przypadków, żeby małpy, którym wszczepiono ludzkie neurony, zaczęły myśleć po ludzku. Według niego, to należy tylko do literatury fantasy czy since fiction. Komórki nerwowe ludzkie nie integrują się bowiem z komórkami nerwowymi zwierząt.

Jednakże według Niemieckiej Rady Etyki taki zakaz powinien być zamieszczony w ustawie o ochronie zwierząt. Ponadto prawo o ochronie embrionów powinno zakazać nie tylko przenoszenia ludzkich embrionów na zwierzęta, ale także przenoszenia zwierzęcych embrionów na ludzi. Do tej pory jednak ustaw takich nie wprowadzono.

Autor: Lidia Heller / Anna Macioł

red.odp.: Barbara Cöllen