1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Elektroauto zdane na pomoc

22 listopada 2010

To żadna tajemnica: kosztowny akumulator sprawia, że elektrochody są znacznie droższe od klasycznych samochodów. W zasadzie wiedzą o tym wszyscy, może poza... Niemcami.

Mini E, oferta BMWZdjęcie: picture alliance/dpa

Eksperci w Niemczech biją na alarm: bez premii za kupowanie elektrochodów rząd w Berlinie nie osiągnie ambitnych celów, jakie postawił przed Republiką Federalną. Elektrochody są o 10 – 15 tysięcy euro droższe od klasycznych aut. Przyczyną jest bardzo kosztowny akumulator. Stefan Brazel, szef firmy Center of Automotive w Bergisch–Gladbach mówi, „że samochody elektryczne jako produkt masowy mogą w Niemczech wystartować jedynie przy pomocy premii na ich zakup”. Ekspert uważa, że jeśli „rząd nie dojdzie to tego wniosku, to nie zrealizuje celu, by do roku 2020 po niemieckich drogach jeździło co najmniej milion samochodów elektrycznych”.

Szczodry świat

Chiny stawiają na elektrochodyZdjęcie: AP

I rzeczywiście – Niemcy z zazdrością patrzą na zagranicę. Amatorzy czterech kółek „na prąd” dostają w Niemczech w prezencie jedynie zwolnienie od podatku drogowego na pięć lat od chwili zarejestrowania samochodu. Francuzów rząd zachęca natomiast do kupna premią 5 tysięcy euro. W niektórych regionach Hiszpanii gminy są bardziej szczodre – płacą nawet 6 tysięcy. W przyszłym roku Brytyjczycy zapłacą amatorom samochodów na prąd ekstra 5800 euro (plus zwolnienie od podatku drogowego). Ale to nic w porównaniu z czerwonymi Chinami: do 50 procent ceny kupna można tam odciągnąć od sumy do opodatkowania, do tego – w niektórych regionach – gminy dają do 4000 euro!

ag / Andrzej Paprzyca

red. odp.: Andrzej Pawlak