Brok: Rosja ma okazję udowodnić, że jest wiarygodnym partnerem [WYWIAD]
27 maja 2014Peter Kapern DLF: Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow powiedział, że Moskwa jest gotowa do dialogu z nowym prezydentem Ukrainy Piotrem Poroszenką. Jednocześnie z Rosji docierają sygnały ostrzegawcze w związku z eskalacją walk na wschodzie Ukrainy. Od wyborów prezydenckich minęły dwa dni. Z jaką sytuacją mamy obecnie do czynienia?
Elmar Brok: W moim przekonaniu zwiększył się nacisk na Moskwę, żeby podjęła rozmowy. Wszak jej kontrahentem będzie teraz demokratycznie wybrany prezydent. I dlatego nie ma obecnie żadnego powodu, żeby z nim nie negocjować. Nie można mu też zarzucić, że zdobył władzę w wyniku puczu (…). Teraz Rosja ma okazję udowodnić, że jest wiarygodnym partnerem. Jeżeli uznała wynik wyborów, musi wywrzeć nacisk na separatystów, żeby zaprzestali działań zbrojnych. Atak na lotnisko w Doniecku świadczy o tym, że takie działania mają miejsce. Ale samo wzywanie do niepodejmowania przez armię jakichkolwiek działań, do niewykorzystywania przez państwo swego monopolu władzy i przyzwalanie tym samym na to, aby separatyści dalej robili swoje oraz nienaciskanie przez Rosję, aby zaprzestali swych działań, wydaje się być teraz brakiem wiarygodności.
DLF: Jest Pan zatem przekonany, że uzbrojonymi separatystami, którzy np. biorąc szturmem lotnisko w Doniecku znów zaostrzyli sytuację, kieruje bezpośrednio Moskwa?
EB: Dokładnie nie mogę tego powiedzieć w każdym przypadku, ale nie słyszałem ze strony Moskwy ani jednego słowa nawoływania pod adresem tych ludzi, by zaprzestali walk. A to jest według mnie istotne. Rosja musi teraz przejąć inicjatywę i wezwać te prorosyjskie siły do zakończenia walk. Według mnie ta sprawa powinna się rozstrzygnąć w następnych dniach czy godzinych..
Sankcje dopiero po fiasku rozmów
DLF: Powiedział Pan, że trzeba wywierać nacisk ina Moskwę. Czy zaostrzając sankcje?
EB: Nie, nie o to mi chodzi. Rosja powinna moim zdaniem wywierać naciski na separatystów. Sankcje można kontynuować dopiero wtedy, gdy nie powiedzie się pokojowe rozwiązanie konfliktu. Dlatego uważam, że trzeba odczekać cierpliwie po słowach Ławrowa, który powiedział, że Rosja respektuje wyniki wyborów. W następnych dniach powinno się wykorzystać to jako szansę. (…) W moim przekonaniu powinniśmy też wesprzeć nowego prezydenta Piotra Poroszenkę w jego gotowości prowadzenia rokowań również z przedstawicielami wschodniej Ukrainy.(…)
DLF: Kto powinien być według Pana rozmówcą Poroszenki na Ukrainie?
EB: Możliwie wszystkie siły. Chodzi o to, by tak ukształtować ten kraj, może poprzez regionalizację w klasycznym znaczeniu tego słowa, gdzie zdecentralizuje się trochę język, kulturę i oświatę. (…)
Grupy, które mogłyby prowadzić rozmowy
DLF: Bardzo często uczestniczy Pan w rozmowach na temat Ukrainy. Czy rzeczywiście ma Pan wrażenie, że istnieje tam coś w rodzaju politycznego centrum separatystów, z którym można by rozmawiać? Kim są ci ludzie?
EB: Nie znam każdego z nich z osobna. Ale wydaje mi się, że mimo wszystko są tam grupy, które mogłyby uczestniczyć w rozmowach. W każdym razie należałoby się do nich zbliżyć. I na pewno są wśród nich ludzie, którzy mają pojęcie o sytuacji politycznej. Nie wszyscy należą do zupełnie niezależnych sił. (…) Wiemy, że składają się one z separatystów, również z Rosjan, że zostali wyszkoleni i uzbrojeni przez Rosję i dlatego uważam, że Rosja powinna wykazać się inicjatywą służącą przywróceniu pokoju w tym kraju.
Federalizm nie może oznaczać rozpadu państwa
DLF: Wspomniał Pan, że Piotr Poroszenko powinien zaoferować ludziom na wschodzie Ukrainy regionalizm, a nawet federalizm. Ale jeszcze w ostatnim tygodniu parlament w Kijowie wykluczył to większością głosów, tak samo jak bezpośrednie wybory gubernatorów. Co zatem Piotr Poroszenko ma do zaoferowania ludziom we wschodniej Ukrainie, którzy byli w minionych miesiącach niezadowoleni z władzy w Kijowie?
EB: To musi nastąpić w trakcie procesu konstytucyjnego z udziałem wszystkich stron na Ukrainie. Nie możemy dyktować Ukraińcom, jak powinni zorganizować swój kraj. To nie nasza sprawa. (…) Kwestie bezpieczeństwa wewnętrznego i zewnętrznego, polityka finansowa, istotne kwestie polityki gospodarczej powinny pozostać w rękach państwa. Ale na niższych poziomach jest wiele możliwości. Takim przykładem mogą być Niemcy, Ameryka i inne państwa zdecentralizowane. Federalizm nie może de facto oznaczać rozpadu państwa.
Elmar Brok (CDU), urodzony w 1946 roku w Verl, w Nadrenii Północnej-Westfalii, jest od 2012 roku przewodniczącym Komisji Spraw Zagranicznych PE. Ten sam urząd piastował już w latach 1999-2007. Brok, prawnik i politolog z zawodu, jest ponadto koordynatorem EPL w Komisji Spraw Zagranicznych.
Peter Kapern DLF / tł. Iwona D. Metzner
red. odp.:Barbara Cöllen