1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Elvis, amerykański żołnierz w Niemczech

Elżbieta Stasik30 września 2013

55 lat temu służbę w Niemczech rozpoczął wyjątkowy rekrut: Elvis Presley, już wówczas gwiazda i milioner. Jego pobyt w Niemczech zostawił też muzyczne ślady.

Elvis Presley, 1958 während seines Militärdienstes in Deutschland / Personen, Mann, US-Soldat, Uniform, GI / Militärdienst in Deutschland vom 01.10.1958 bis zum 02.03.1960 im Panzerbatallion der 3rd Armored Division in Friedberg/Hessen
Zdjęcie: picture alliance /

Gdy 1 października 1958 23-letni Elvis Aaron Presley zszedł z pokładu na niemiecką ziemię, przywitały go setki fanów, głównie dziewcząt. Najpóźniej od swojego pierwszego wielkiego przeboju „Heartbreak Hotel“ zadurzone były w nim po uszy także niemieckie nastolatki.

Elvis Presley zrewolucjonizował muzykę łącząc elementy białego country i czarnego bluesa. Jego seksowny „rzut” biodrami do rozpaczy doprowadzał amerykańskich stróży moralności, fanów – do szaleństwa. Nikt inny nie potrafił tak jak „King” trafić do serc ze swoimi „Love me tender” czy „Don't”. Nic dziwnego, że u stóp leżały mu także niemieckie dziewczęta, kobiety, dziewczynki.

Oblężony prez fanów

1 października 1958 Elvis Presley dojechał pociągiem do skromnego miasteczka Friedberg, gdzie miał odbywać służbę wojskową. Od początku jednak cieszył się u przełożonych przywilejami. W koszarach został tylko kilka dni, by szybko przenieść się do hotelu w pobliskim Bad Nauheim. Wktrótce dołączyła jeszcze rodzina: ojciec Elvisa, jego babcia i dwóch ochroniarzy. Pokój Elvisa nr 10 zachowany jest do dzisiaj.

Później rodzina wynajęła dom. Dzień i noc dom był oblężony przez fanów, łowców autografów, uśmiechu Elvisa, jakiejś pamiątki. Szwaczki amerykańskiej armii ciągle od nowa musiały przyszywać do munduru Elvisa jego naszywki, które odrywały na pamiątkę wielbicielki. Król rock and rolla specjalnie się tym nie przejmował, zawsze miał miłe słowo, szczególnie chętnie żartował z dziećmi.

W otoczeniu wielbicielekZdjęcie: picture alliance / dpa

Słodkie żołnierskie życie

Żołnierskich obowiązków Elvis nie miał zbyt wiele. Czas spędzał chętniej w szybkich samochodach, z ładnymi kobietami albo jeżeli zdarzyła się okazja, na koncercie swoich kumpli muzyków, jak na koncercie Billa Haley'a we Frankfurcie. W 1959 roku Presley znalazł w Niemczech swoje prywatne szczęście: poznał wówczas 14-letnią Priscillę Beaulieu, kilka lat później zostali małżeństwem.

Czas miał też na muzykę. Na okładkę „A Big Hunk O‘ Love” jego menadżer wybrał bramę zamku Bad Nauheim. Do dzisiaj wielbiciele Elvisa przyjeżdżają, żeby zrobić sobie tam zdjęcie. W Niemczech powstały dwa z trzydziestki największych przebojów Presleya: „One night” i „A fool such as I”.

Właściwie w czasie służby w Niemczech nie wolno mu było dawać koncertów. Raz jednak zrobił wyjątek – dwugodzinny koncert dla właściciela i obsługi pensjonatu Grafenwöhr, gdzie przez cztery dni mógł mieszkać incognito ze swoim ojcem i przyjaciółmi, rozpieszczany sznyclami i naleśnikami.

Niezapomniany w Hesji

Służba Presleya we Friedbergu trwała do 2 marca 1960. Wrócił do ojczyzny, do Niemiec nigdy już nie przyjechał. W plecaku wywiózł jednak popularną niemiecką melodię ludową „Muss i denn zum Städtele hinaus”. W angielskiej wersji Elvisa stała się kolejnym przebojem – „Wooden Heart“.

Elvis Presley zmarł w sierpniu 1977. W Bad Nauheim i Friedbergu żyje dalej. Od 2002 w jego „europejskim domu” organizowane są latem festiwale „European Elvis Festival”. Przyjeżdżają wielbiciele „Kinga” z całego świata czcząc jego pamięć cadillacami á la Presley, są tłumy jego imitatorów i oczywiście mnóstwo rock and rolla.

Suzanne Cords / Elżbieta Stasik

red. odp.: Bartosz Dudek