1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
MediaEuropa

EMFA. Ugoda w sprawie przepisów UE o wolności mediów

16 grudnia 2023

Przedstawiciele PE oraz państw UE uzgodnili kompromis ws. przepisów, które umocują wolność mediów i ochronę dziennikarzy we wspólnym prawie UE. Bodźcem były doświadczenia Węgier i Polski.

Jeśli media zawiodą jako obrońcy demokracji, będziemy mieli straszne kłopoty na poziomie unijnym – powiedziała wczoraj Vera Jourova
Jeśli media zawiodą jako obrońcy demokracji, będziemy mieli straszne kłopoty na poziomie unijnym – powiedziała wczoraj Vera Jourova Zdjęcie: Yves Herman/AP/picture alliance

Kompromisowa wersja Europejskiego Prawa o Wolności Mediów (EMFA), którą w piątek wieczorem [15.12.2023] wypracowali przedstawiciele Parlamentu Europejskiego oraz Rady UE (reprezentowanej przez jej hiszpańskie przewodnictwo), powinna zostać do wiosny 2024 roku potwierdzona w formalnych głosowaniach tych obu instytucji. I zacznie obowiązywać już w przyszłym roku. – Słyszałam wcześniej z wielu stron, że nie może być żadnego wspólnego prawa dla mediów na poziomie unijnym, bo nie ma jednolitego rynku mediów UE. Ale prawda jest taka, że jeśli media zawiodą jako obrońcy demokracji w jednym, dwóch, trzech krajach Unii, będziemy mieli straszne kłopoty na poziomie unijnym – powiedziała wczoraj Vera Jourova, wiceszefowa Komisji Europejskiej, która uczestniczyła w wypracowaniu ugody ws. EMFA.

Najtrudniejszym punktem na finiszu rokowań była sprawa ochrony dziennikarzy przed inwigilacją, w tym za pomocą oprogramowania szpiegującego. Sporo krajów Unii (zwłaszcza grupa skupiona wokół Francji) naciskało na – zdaniem europosłów oraz organizacji dziennikarskich – zbyt szeroko skrojone wyłączenia z tej ochrony na podstawie klauzuli o ochronie bezpieczeństwa narodowego (zapisanej w traktacie UE). Piątkowe negocjacje doprowadziły do utrzymania wyjątków od zakazu inwigilacji dziennikarzy (w tym freelancerów) na potrzebę dochodzeń prowadzonych przez władze w sprawie wcześniej ustalonej listy poważnych przestępstw (np. terroryzm i morderstwo) przy uprzedniej zgodzie sędziego lub innego niezależnego organu. Dziennikarze będą o tym informowani po fakcie i będą mogli zakwestionować inwigilację w sądzie.

Kompromisowa wersja EMFA nie zawiera sformułowań o bezpieczeństwie narodowym, ale potwierdza, że respektuje obowiązki krajów UE określone w traktatach. – Zwycięstwo! Nowe zapisy EMFA odnoszą się do zgodności z traktatami europejskimi, ale odniesienie do wyjątku bezpieczeństwa narodowego zostało usunięte. Krótko mówiąc, EMFA obejmuje znaczące postępy w walce z inwigilacją i ochroną poufności źródeł – komentował Christophe Deloire z organizacji „Reporterzy bez Granic”.

 

Niezależność mediów publicznych

Dzięki wymogom z EMFA mianowanie szefów i członków zarządów w mediach publicznych powinno odbywać się w drodze przejrzystych procedur, a ich kadencja ma być wystarczająco długa, by zagwarantować niezależność mediów publicznych. Ich odwoływanie przed końcem kadencji ma być zabronione z wyjątkiem – podlegających kontroli sądowej na podstawie przepisów prawa pracy – sytuacji, gdy należycie nie spełniają czy też nie potrafią spełniać swych obowiązków zawodowych. Takie dość ogólne kryteria niezależności są narażone na naginanie w poszczególnych krajach UE, ale umieszczenie ich w unijnym rozporządzeniu EMFA otwiera drogę do ich doprecyzowywania i egzekwowania także za pomocą wyroków Trybunału Sprawiedliwości UE.

Szczególnie Niemcy początkowo próbowały wyłączyć spod działania EMFA media publiczne, powołując się na niechęć do ingerowania w swe – jak przekonywał rząd w Berlinie – dobrze działające uregulowania (w tym na poziomie landów) w tej dziedzinie. Ostatecznie służby prawne Rady UE w opinii sporządzonej na wniosek Berlina stwierdziły, że EMFA – wbrew argumentom Niemiec – nie łamie unijnej zasady pomocniczości przy wchodzeniu w tematykę nadawców publicznych. – Ostatecznie zgodziliśmy się, że media publiczne muszą być funkcjonalnie niezależne od interesów politycznych także na mocy EMFA – powiedziała niemiecka chadeczka Sabine Verheyen, która pilotowała ten projekt w Parlamencie Europejskim.

Przejrzystość reklam państwowych

Ponadto EMFA zawiera wymóg przejrzystości w kwestii własności mediów, a także przepływów reklamowych od państwa i firm związanych ze skarbem państwa, które bywają nagrodą za lojalność wobec rządu. Instytucje publiczne i związane z nimi przedsiębiorstwa musiałyby publikować szczegółowe informacje o swoich wydatkach na reklamę oraz ich beneficjentach. To „miękkie rozwiązanie” bez przewidzianych kar, ale ułatwiałoby nadzór wyborców nad często skrytym finansowaniem mediów.

EMFA ustanawia Europejską Radę ds. Usług Medialnych (na bazie przekształcenia obecnej grupy regulatorów z dyrektywy o usługach audiowizualnych), która powinna wydawać niewiążące opinie m.in. w kwestii planowanych przejęć czy koncentracji mediów oparte na „testach pluralizmu mediów”. Rozwiązane w tym tygodniu spory dotyczyły dodatkowych gwarancji niezależności tej Rady od Komisji Europejskiej. Możliwe, że główną wartością dodaną – złożonej z przedstawicieli regulatorów krajowych – nowej Europejskiej Rady ds. Usług Medialnych okażą się zapisy o niezależności jej członków. To kolejne otwarcie drogi przez EMFA do skarg i wyroków TSUE precyzujących wymogi niezależności krajowych regulatorów medialnych.

Europejskie Stowarzyszenie Wydawców Gazet (ENPA) skrytykowało w piątek kompromisową wersję EMFA m.in. za wchodzenie na „śliską drogę do regulowania wewnętrznego funkcjonowania newsroomów, podważając tym samym fundamentalną zasadę wolności prasy”. Zarówno organizacje dziennikarskie, jak i przedstawiciele europarlamentu oraz Komisji Europejskiej już wcześniej odrzucali taką krytykę ze strony wydawców i przekonywali, że jest oparta na nadinterpretacji EMFA.

Parlament Europejski dążył do rozszerzenia na wszystkie media twardych zapisów o niezależności decyzji redakcyjnych (co wchodziłoby np. w kwestie relacje między wydawcą i jego gazetą), ale napotkał opór Rady UE. Ostatecznie wynegocjowano, że tylko preambuła EMFA ma zawierać postulat niezależności decyzji redakcyjnych w kwestii wszystkich treści, które mogą znacząco wpływać na opinię publiczną.

Problem dużych platform

Europosłowie żądali, by media mogły korzystać ze specjalnych zasad moderowania treści na dużych platformach internetowych. EMFA nie zmienia zasad usuwania treści według reguł całkiem nowego unijnego prawa DSA. Ale uzgodniony w piątek kompromis dopuszcza w niektórych przypadkach maksymalnie  24-godzinny okres negocjacji między dużymi platformami internetowymi (np. Facebookiem) i redakcjami przed ewentualnym ograniczeniem lub usunięciem materiałów redakcyjnych (np. artykułu dziennikarskiego „podejrzanego” dla algorytmów platformy z powodu brutalnych zdjęć z Buczy).

Impuls z Węgier i Polski

Pierwszym impulsem dla projektu EMFA była sprawa węgierskiej Środkowoeuropejskiej Fundacji Prasy i Mediów (KESMA), która przejęła kontrolę nad kilkuset tytułami, ale Bruksela w zasadzie nie miała uprawnień, by cokolwiek z tym zrobić. Nawet gdyby podejść do KESMA od strony regulacji antymonopolowych, to jej wielkość była zbyt mała w skali całej Unii, by – zgodnie ze zwykłymi regułami unijnymi – mogła zająć się nią Komisja Europejska zamiast krajowego, czyli węgierskiego regulatora. Teraz będzie mógł temu nieco zaradzić – zaplanowany w ramach EFMA – „test pluralizmu mediów”. Ponadto w całym projekcie EMFA można znaleźć próby odpowiedzi na dotychczasową bezradność Brukseli w sprawach takich, jak pełne upolitycznienie TVP.

– Pamiętam, jak zadawano mi w Parlamencie Europejskim pytania, co Komisja Europejska robi w kwestii słabnącej roli mediów w tym czy tamtym kraju w kontekście obrony demokracji. A ja musiałam odpowiadać, że nie możemy wiele, nie mamy prawnych narzędzi… To było bardzo frustrujące – wspominała wczoraj Jourova. Węgry i poprzedni rząd Polski sprzeciwiał się EMFA, ale projekt nie podlega w Radzie UE wymogowi jednomyślności, lecz większości 16 z 27 krajów UE.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>