1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Byli opozycjoniści kontra AfD. „Bez naszego udziału"

20 sierpnia 2019

Byli opozycjoniści z NRD stawiają czoła AfD oburzeni jej populistycznymi hasłami wyborczymi.

Pierwsza poniedziałkowa demonstracja w Lipsku, 16.10.1989
Pierwsza poniedziałkowa demonstracja w Lipsku, 16.10.1989Zdjęcie: picture alliance / dpa-Zentralbild (ADN)

Wielu opozycjonistów i działaczy na rzecz praw obywatelskich z czasów przełomu w NRD zarzuca Alternatywie dla Niemiec (AfD) bagatelizowanie komunistycznej dyktatury i „przekłamywanie historii”. „Nie wyszliśmy na ulice dla demagogów AfD” – napisali w liście otwartym, sygnowanym przez 110 osób.

Byli opozycjoniści z NRD i prominentni działacze na rzecz politycznego zwrotu z 1989 r. oponują przeciwko kampanii wyborczej prowadzonej przez prawicowo-populistyczną AfD. 1 września br. wybory do parlamentów regionalnych odbędą się we wschodnich Niemczech - w Saksonii i Brandenburgii, a 27 października w Turyngii. 

„Rzucając hasła typu ‘Dokończmy zwrot' sugeruję się, że pokojowa rewolucja 1989 roku nie zakończyła się sukcesem. Jednocześnie AfD twierdzi, że w Niemczech panuje obecnie podobna sytuacja jak w NRD" – napisano w liście. Przeciwko tego rodzaju porównaniu oponują aktywni uczestnicy ówczesnych wydarzeń.

Prezydent Niemiec przeciw upolitycznianiu historii

„Demokracja jest męcząca

AfD dokonuje „przekłamania historii”  czytamy w liście. „NRD było komunistyczną dyktaturą – Republika Federalna Niemiec jest wolnościową demokracją. Kto tego nie rozróżnia, ten bagatelizuje dyktaturę SED (Partia Jedności Niemiec - red.). Niemcom nie potrzebna jest rewolucja 2.0. Nie jesteśmy gnębieni tak jak kiedyś przez Stasi na polecenie SED”.

Mieszkańcy wschodniego Berlina wdzierający się do centrali Stasi, 15 stycznia 1990 Zdjęcie: picture alliance/AP Images/J. Finck

Jak zaznaczają sygnatariusze listu, w 1989 roku nie wyszli na ulice „dla demagogów AfD". „Mamy kraj, w którym wiele trzeba zmienić i poprawić. Ale to normalne. Demokracja jest męcząca, ponieważ wiele interesów walczy ze sobą o najlepsze rozwiązanie. Aby poprawić społeczeństwo, nie potrzeba żadnej polaryzującej partii, takiej jak AfD. W Niemczech dość było podziałów”.

Ludzie polityki, kultury, naukowcy

Sygnatariuszami otwartego listu „Bez naszego udziału. Przeciwko nadużywaniu pokojowej rewolucji 1989 w walce wyborczej” jest ponad 110 osób. Wśród nich m.in. była pełnomocniczka rządu RFN do spraw archiwum Stasi Marianne Birthler, historyk Ilko-Sascha Kowalczuk, polityk Zielonych Werner Schulz, opozycjonista Gerd Poppe, reżyserka Freya Klier, Frank Ebert z Towarzystwa im. Roberta Havemanna i Uwe Schwabe z archiwum Ruchu Obywatelskiego w Lipsku.

Na liście sygnatariuszy figurują także teolog Richard Schroeder, aktor Jan Josef Liefers, były przewodniczący Bundestagu Wolfgang Thierse, pisarz Marko Martin, dyrektor Federalnej Centrali Kształcenia Politycznego Thomas Krueger, przewodniczący Federalnej Fundacji Rozprawy z Historią Rainer Eppelmann i była prepozytka berlińskiego Kościoła ewangelickiego Friederike von Kirchbach.

dpa/ma