1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Energia przyszłości. Boom na prąd słoneczny

Andrzej Pawlak28 maja 2013

Europa przodowała do tej pory w produkcji prądu z ogniw fotowoltaicznych. Największe sukcesy odnosiły Niemcy i Włochy. Dziś zaczynają im deptać po piętach USA, Chiny, Japonia i Indie.

Attach new solar moduls © Marina Lohrbach
Zdjęcie: Fotolia/M.Lohrbach

Energia solarna stale zyskuje na znaczeniu. Według danych Europejskiego Stowarzyszenia Przemysłu Fotowoltaicznego (EPIA) pod koniec roku 2012 łączna moc instalacji fotowoltaicznych na świecie wyniosła ponad 100 gigawatów. W samym tylko roku 2012 doszło 31 gigawatów.

Instalacje te produkują tymczasem więcej prądu niż 16 dużych elektrowni atomowych, lub elektrowni węglowych. We Włoszech, informuje EPIA, energia solarna pokrywa około 7 procent zapotrzebowania kraju na energię elektryczną. W Niemczech współczynnik ten wynosi obecnie 6, w Grecji 4, a w Bułgarii, Republice Czeskiej, Belgii i Hiszpanii 3 procent.

Energia słoneczna kontra kryzys

02:53

This browser does not support the video element.

Europa: słońce i wiatr wypierają ropę, węgiel i atom

Jak wynika z najnowszego raportu EPIA, w krajach Unii Europejskiej instalacje solarne miały pod koniec roku 2012 moc 70 gigawatów, przy czym w roku 2012 moc nowo uruchomionych instalacji wyniosła 17 gigawatów. W porównaniu z innymi rodzajami siłowni jest to bardzo dużo. Jedynym konkurentem są wobec nich siłownie wiatrowe. W roku 2012 moc nowych siłowni wiatrowych wyniosła 12 gigawatów, a siłowni gazowych 5 gigawatów, a więc znacznie mniej.

Słońce i wiatr stają się w Europie głównymi producentami energii elektrycznej. Procesowi ciągłego zwiększania ich udziału w produkcji energii towarzyszy wyłączanie z sieci elektrowni konwencjonalnych opalanych ropą naftową lub węglem, oraz elektrowni atomowych.

W roku 2012 zamknięto w Europie elektrownie na ropę naftową o mocy 3 gigawatów, elektrownie atomowe o mocy 1 gigawata i elektrownie węglowe o łącznej mocy 5 gigawatów. Równocześnie uruchomiono nowe elektrownie węglowe o mocy tylko 3 gigawatów. Trend jest zatem oczywisty.

Boom na rynku energetyki solarnej w Chinach, Japonii, Indiach i w USA

W opinii prezesa Europejskiego Stowarzyszenia Przemysłu Fotowoltaicznego (EPIA) Winfrieda Hoffmanna, rok 2012 oznacza punkt zwrotny w podejściu do energii solarnej na świecie. O ile w latach ubiegłych przeszło dwie trzecie wszystkich instalacji fotowoltaicznych uruchamiano w Europie, o tyle w roku 2012 udział "starego kontynentu" wyniósł niespełna połowę.

Winfried HoffmannZdjęcie: picture-alliance/dpa

Światowym liderem w energetyce silarnej są w dalszym ciągu Niemcy. Łączna moc instalacji fotowoltaicznych na dachach i polach w Niemczech wynosi 8 gigawatów. Ale Niemcom coraz bardziej zaczynają deptać po piętach kraje azjatyckie i USA. Chiny i USA budują dwa razy więcej instalacji fotowoltaicznych niż przed rokiem, a Indie aż pięć razy więcej.

Tani prąd ze Słońca

Główną przyczyną solarnego boomu są spadające koszty instalacji. Jeszcze w latach 90-tych XX wieku prąd uzyskiwany z ogniw fotowoltaicznych kosztował 1 euro za kilowatogodzinę, a dwadzieścia lat później, w krajach o dużym nasłonecznieniu, koszt jednej kilowatogodziny z takich instalacji jest "niższy niż 10 centów, w niektórych regionach wynosi on od 6 do 7 centów, co czyni go bardzo atrakcyjnym i coraz bardziej konkurencyjnym wobec innych" - twierdzi prezes EPIA, Winfried Hoffmann.

Tania, chińska konkurencjaZdjęcie: Reuters

W swej najbardziej pesymistycznej prognozie, EPIA przewiduje podwojenie mocy instalacji fotowoltaicznych na świecie do roku 2015 w porównaniu z sytuacją z roku 2012. Jeśli jednak energia słoneczna doczeka się silniejszego wsparcia ze strony polityki, wtedy - twierdzi Hoffmann - będziemy mogli liczyć na wzrost wynoszący dwa i pół raza, a do roku 2020 aż sześć razy.

Nie znaczy to wcale, że wszystko przedstawia się w różowych barwach. Przemysł fotowoltaiczny, zwłaszcza w Niemczech, przeżywa kryzys wskutek tanich instalacji importowanych z Chin. Rynek na świecie jest nasycony, ceny spadają. Ratunkiem mogą być nowe, wydajniejsze technologie, ale one też kosztują.

Gero Rueter / Andrzej Pawlak

red. odp. Bartosz Dudek