Po gwałtownym spadku kursu tureckiej liry prezydent Turcji ostrzega USA przed dalszą eskalacją.
Erdogan z wizytą w Nowym Jorku na Zgromadzeniu ONZ, 21.09.2017Zdjęcie: Reuters/K. Lemarque
Reklama
„Jeżeli Stany Zjednoczone nie będą respektować suwerenności Turcji, wtedy nasze partnerstwo może być zagrożone” – napisał prezydent Recep Tayyp Erdogan w artykule opublikowanym gościnnie w „New York Times”. Grozi on, że jego rząd w innym przypadku „zacznie się rozglądać za nowymi przyjaciółmi i sojusznikami”.
Nieco wcześniej prezydent Erdogan wezwał Turków do zwarcia szeregów wobec dramatycznego spadku wartości tureckiej waluty.
„Żadne pogróżki, szantaż ani operacje nie zastraszą Turcji” – napisał rzecznik Erdogana Ibrahim Kalin na Twitterze. „Turcja wygra także tę walkę”. Kilka godzin później napisał: „Cały turecki naród jest przeciwko amerykańskiej polityce”.
Rząd prezydenta Erdogana nie czuje się odpowiedzialny za dramatyczny spadek kursu liry. W tureckim mieście Gümüshane na północy kraju prezydent mówił, że „ci, którzy sądzą, że mogą poprzez ekonomiczne manipulacje rzucić Turcję na kolana, zdają się nie znać tego narodu”. Kogo konkretnie obwiniał, nie powiedział.
Recep Tayyip Erdogan Zdjęcie: picture-alliance/AA/M. Kaynak
Rekordowo niski kurs
Podczas niedawnego wystąpienia w Bayburt prezydent Erdogan mówił o wojnie gospodarczej przeciwko Turcji. W piątek kurs tureckiej liry spadł do rekordowo niskiego poziomu: za 1 dolara USA trzeba było zapłacić 6,87 liry; na początku sierpnia kurs był mniej niż 5 lir.
Program zaradczych działań na rzecz osłabionej gospodarki, przedstawiony przez ministra finansów Berata Albayraka, nie przekonał inwestorów. Minister obiecywał, że rząd będzie w pełni popierać niezależną politykę pieniężną. Rząd chce wzmocnić zaufanie do liry i będzie efektywnie zwalczać inflację. Jak miałoby to się dokładnie odbyć, w swej prezentacji nie powiedział.
Rodzinne więzy
Berat Albayrak jest zięciem Erdogana, który wiosną br. zapowiedział, że rząd będzie wywierał silniejszy wpływ na Bank Centralny, co jest przeciwieństwem niezależnej polityki pieniężnej. Erdogan odrzuca podwyższenie stopy procentowej dla zwalczania inflacji, która tymczasem przekroczyła już 15 proc. Takie postępowanie stoi w całkowitej sprzeczności z uznanymi zasadami ekonomii.
Podczas wystąpienia Albayraka amerykański prezydent Donald Trump świadomie dolał oliwy do ognia kryzysu walutowego w Turcji. W piątek (10.08.2018) napisał na Twitterze „Wyraziłem właśnie zgodę na podwojenie ceł na turecką stal i aluminium”. Relacje z Turcją określił jako „niedobre” i wyraźnie wskazywał, że „kurs liry wobec naszego bardzo silnego dolara będzie szybko spadać”.
Nowe 50-procentowe cła wchodzą w życie od najbliższego poniedziałku (13.08.2018).
Program działań rządu przedstawiony przez Berata Albayraka nie przekonał inwestorówZdjęcie: picture-alliance/M. Alkac
Niezadowolenie w Turcji
Rząd w Ankarze natychmiast zapowiedział odwet. „USA powinny wiedzieć, że przy pomocy takich zabiegów i presji nic nie wskórają”.
Jak podaje państwowa agencja prasowa Anadolu, tureckie ministerstwo handlu skrytykowało nowe cła karne jako sprzeczne z zasadami światowej organizacji handlu WTO. „Dalej będziemy wspierać producentów i eksporterów żelaza, stali i aluminium, broniąc ich interesów na każdej międzynarodowej platformie przed nielegalnymi praktykami innych krajów. Odnosi się to szczególnie do WTO. Prawdziwymi rzeczywistymi przegranymi sankcji są producenci, sektor prywatny i eksporterzy w obydwu krajach. W ubiegłym roku Turcja eksportowała do USA żelazo, stal i aluminium wartości 1,1 mld dolarów, co wynosi 0,7 proc. wszystkich tureckich eksportów.
Pastor Brunson został zwolniony z więzienia, lecz nie wolno mu opuścić TurcjiZdjęcie: Reuters/Dha/Demiroren News Agency
Powidok zamachu stanu
Tłem konfliktu turecko-amerykańskiego jest aresztowanie amerykańskiego pastora Andrew Brunsona i kilku innych Amerykanów, których zatrzymano w Turcji pod różnymi pretekstami. Z tego względu Trump ogłosił nie tylko podwojenie karnych ceł, ale także sankcje przeciwko tureckiemu ministrowi spraw wewnętrznych Süleymanowi Soylu i przeciwko ministrowi sprawiedliwości Abdülhamitowi Gülowi. Zamrożono ich aktywa w USA i zakazano Amerykanom prowadzenia z nimi jakichkolwiek interesów.
Prezydent Erdogan także ogłosił sankcje przeciwko amerykańskim ministrom, które mają jednak raczej wymiar symboliczny. W artykule na łamach „New York Times” Erdogan zarzucił także administracji amerykańskiej, że nie chce wydać tureckiego kaznodziei Fethullaha Gülena. Erdogan obarcza Gülena, żyjącego na emigracji w Pensylwanii, odpowiedzialnością za usiłowanie zamachu stanu w Turcji w lipcu 2016.
Przepych i polityka. Pałace prezydentów
Rosjanie mają Kreml, Amerykanie Biały Dom, Francuzi Pałac Elizejski. Turcy nie mogli być gorsi. Władza zobowiązuje.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/Rainer Jensen
Wzniesiony bez przyzwolenia
Prezydent Turcji Erdogan od dwóch lat rezyduje w swej nowym pałacu w Ankarze. "Biały Pałac" jest nie tylko siedzibą jego kancelarii lecz także rezydencją. Gmach ma tysiąc pokoi. Są zabezpieczone przed podsłuchem; jest tu także centrala dowodzenia w bunkrze atomowym. Krytycy zarzucają tureckiemu prezydentowi umiłowanie przepychu i zbytku, bez liczenia się z opinią publiczną.
Zdjęcie: picture alliance/AA/M.Ali Ozcan
Stoi na petrodolarach
Astana, stolica Kazachstanu jest zaprzeczeniem skromności i gustu. Nocą gmachy rządowe mają zmieniającą się, kolorową iluminację. Pałac prezydencki wygląda na imitację waszyngtońskiego Białego Domu. Nursułtan Nazarbajew był prezydentem jeszcze w czasach sowieckich. Obecne bogactwo zawdzięcza ropie. Szacuje się, że majątek jego rodziny wynosi 7 mld dol. USA.
Zdjęcie: picture alliance/dpa
Jak cesarz w Turkmenistanie
W tym pałacu w Aszchabacie rezyduje - wyposażony w pełnię władzy - prezydent Berdimuhamedow. Był on osobistym lekarzem założyciela państwa Nyýazowa. samozwańczego ojca Turkmenów. Krytycy jego rządów trafiali do szpitali psychiatrycznych. Kiedy zmarł w 2006 r. jego osobisty dentysta stał się jego następcą, kultywując podobny styl władzy.
Zdjęcie: picture alliance/dpa
Posiadłość pod Kijowem
Ta luksusowa rezydecja w Meżyhirii pod Kijowem należała do obalonego w 2014 r. prezydenta Janukowycza. Po jego ucieczce w internecie opublikowano dokumenty wyłowione z jeziora obok posiadłości. Wynika z nich, że tuż po objęciu urzędu prezydenta w 2010 r., jedną z pierwszych czynności Janukowycza było zamówienie żyrandoli za 8 mln euro. Rezydencja została przejęta na własność ukraińskiego państwa.
Zdjęcie: AFP/Getty Images/Genya Savilov
Iście carski przepych
Tak rezydencja obalonego prezydenta Ukrainy wygląda w środku: kapiąca złotem, pełna przepychu i kiczu. Prezydent Janukowycz miał zdefraudować setki milionów euro. Także jego synowie Wiktor i Aleksander wzbogacili się nieprawdopodobnie dzięki kontaktom ojca z przedsiębiorcami.
Zdjęcie: AFP/Getty Images/Yuriy Dyachyshyn
Bezprzykładna mania wielkości
Ten monstrualny gmach do dziś straszy w Bukareszcie. Po Pentagonie jest to największa budowla świata: 84 m wysokości, 265 tys. m kw. powierzchni, ponad 3 tys. pomieszczeń. Pomysł wzniesienia takiej budowli przyszedł rumuńskiemu dyktatorowi Ceaușescu w roku 1984 podczas wizyty w Korei Płn. Budowa kosztowała miliardy dolarów. Długo się nią nie nacieszył. Stracono go wraz z żoną w 1989 roku.
Zdjęcie: tony4urban/Fotolia.com
Przepych francuskiej monarchii
Najwspanialsza centrala władzy: tak wygląda biurko, przy którym urzęduje prezydent Francji. Jego rezydencja to istne muzeum: Pałac Elizejski pełen jest dzieł sztuki, kosztowności i zabytkowych mebli. Betonowe ściany mają tylko pomieszczenia w piwnicy, gdzie mieści się centrala dowodzenia atomowej "Force de frappe".
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/Giancarlo Gorassini
Pozorna skromność w Bagdadzie
W porównaniu z innymi pałacami prezydenckimi dawny pałac byłego irackiego dyktatora Saddama Husseina w Bagdadzie - przynajmniej z zewnątrz - wygląda bardzo skromnie.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa
Perski przepych
18 pałacy należy do kompleksu Saadabad na południowym wschodzie Teheranu. W latach 20-tych XX w. szach Reza Pahlavi nakazał powiększenie kompleksu, który wykorzystywał jako prywatną rezydencję i do celów reprezentacyjnych. Zielony Pałac służył jego żonie Sorai jako letnia rezydencja.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/Orand-Viala
Jak z baśni 1001 nocy
W tym pałacu rezyduje emir Hamad bin Chalifa al Sani. Ten katarski władca otworzył swój kraj na Zachód; w 1996 r. założył rozgłośnię Al-Dżazira. Obecnie Katar podejrzewa się o finansowe wspieranie islamistycznego terroryzmu. Społeczeństwo katarskie jest najbogatszym społeczeństwem świata (2010, ok. 90 tysięcy dolarów na mieszkańca).
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/Rainer Jensen
Pałac w Akrze
W tym luksusowym pałacu rezyduje w unii personalnej prezydent i premier (od 2012 John Dramani Mahama). Ghana jest co prawda wzorcem politycznej stabilizacji i postępu ekonomicznego - główne towary eksportowe to kakao i złoto - ale wciąż jeszcze połowa 23-milionowego społeczeństwa żyje w biedzie.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/UPPA/Photoshot
Pod wrażeniem sztuki
W wielu centrach władzy na świecie podziwiać można dzieła sztuki. W pałacu prezydenckim w Meksyku niemiecki minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier kontempluje obraz; jeden z intymniejszych momentów jego rozlicznych podróży służbowych.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/Bernd von Jutrczenka
Skromnie w Berlinie
Rezydencja niemieckiej głowy państwa Pałac Bellevue w parku Großer Tiergarten w centrum Berlina została wzniesiona w 1786 przez pruskiego księcia Augusta Ferdynanda, na podstawie planów Philippa Daniela Boumanna. Pałac został odremontowany w 2004/2005 r., bo znajdował się w mało reprezentatywnym stanie.