1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Esther Kinsky. Iście europejska biografia

Jagoda Engelbrecht2 listopada 2014

Na długiej liście powieści nominowanych do nagrody Deutscher Buchpreis 2014 znalazła się m.in. Esther Kinsky z najnowszą książką „Am Fluß".

Esther Kinsky
Esther KinskyZdjęcie: Tobias Bohm

Na długiej liście powieści nominowanych do nagrody Deutscher Buchpreis 2014 znalazła się m.in. Esther Kinsky z najnowszą książką „Am Fluß„. Ta piękna poetycka proza opowiada o wędrówkach autorki nad brytyjską rzeką Lea w poszukiwaniu tajemnic natury, niezauważanych okruchów zdarzeń. Jej literackie ja szuka sensu i znaczenia tego, co ukryte lub niezauważone i nadanie mu własnego życia, tak jak fotografia zachowuje pamięć o kimś lub o czymś. Kinsky operuje arcybogatym językiem, unika dialogów i wkłada całą siłę, precyzję i ciepło swej prozy w opisy „znalezisk“. Rytm jej książki wyznacza tempo opowieści i wspomnień o innych rzekach i innych zakamarkach - nad Wisłą, nad Odrą, nad Renem, w Kanadzie, na Węgrzech.

Nietypowa biografia

„Am Fluß“ jest już dziewiątą publikacją Esther Kinsky - nie licząc książek dla dzieci. Pisze na przemian prozę i poezję. Już jej poprzedni utwór „Banatsko“ (Matthes&Seitz, 2011) uzyskał nominację do tego wysokiego niemieckiego wyróżnienia. Ale na polu literackim Kinsky znana jest także jako wspaniała tłumaczka literatury (prozy i poezji) polskiej, rosyjskiej i angielskiej.

Urodzona w 1956 roku w pobliżu Bonn, mieszkająca dziś w węgierskiej Battonyi i w Berlinie autorka ma nietypową biografię.

Od dziecka interesowała ją inność i obcość (Fremdsein).

Jak przyznaje: „Europa Wschodnia była zawsze obecna w naszym domu. Ojciec pochodził z Galicji Wschodniej, matka miała wielką słabość do języka i literatury rosyjskiej. Odkąd pamiętam chciałam zostać tłumaczką literatury. Kiedyś, jeszcze w szkole, wpadła mi w ręce książka Brunona Szulca „Sklepy cynamonowe“. Przeczytałam ją jednym tchem i odtąd istniał dla mnie tylko taki świat.“

Odpowiednie kwalifikacje dały studia slawistyki. Tkwiącą już w Esther namiętność do polskiej literatury umiejętnie podsycił ówczesny wykładowca w Bonn Wojciech Klemm.

W towarzystwie najlepszych tłumaczy literatury polskiej

Pierwsze przetłumaczone na niemiecki utwory polskie to wybór poezji Aleksandra Wata oraz książka dla dzieci Wiktora Woroszylskiego „Cyryl, gdzie jesteś?“. Najważniejszym polskim autorem był i jest dla niej Miron Białoszewski. Już od połowy lat 90tych Esther Kinsky należy do ścisłego grona najlepszych tłumaczy literatury polskiej obok Karla Dedeciusa, Martina Pollacka czy Henryka Bereski. Spod jej pióra wyszły po niemiecku m.in. utwory Hanny Krall, Olgi Tokarczuk, Magdaleny Tulli, Joanny Bator, Ryszarda Krynickiego i Zygmunta Haupta. Niektóre z nich zostały uhonorowane nagrodami i wyróżnieniami, np. nagrodą Brücke Berlin 2002 (wspólnie z Olgą Tokarczuk), nagrodą Paula Celana (2009), nagrodą Karla Dedeciusa (2011).

Zdjęcie: Matthes & Seitz Verlag

Łącząc pasję z życiem prywatnym (dwójka dzieci, dłuższe pobyty zagranicą) pisarka znajdowała wszędzie ciekawe sytuacje, ludzi, krajobrazy. Obok różnych zajęć lubiła fotografować i - tak jak jej ojciec - odkrywać rzeczy niecodzienne i dawać im nazwy. Po pobycie w Kanadzie i kilkunastu latach w Londynie, gdzie do dziś mieszka jej syn, kosmopolitka znów zapragnęła przestrzeni, natury i nieskażonych krajobrazów i osiadła w r. 2004 w węgierskiej wsi Battonya przy rumuńskiej granicy, znajdując tam spokój, ciszę i natchnienie.

Tam zbiera materiały do własnych książek i przygotowuje się do tłumaczeń. Tam odkryła jeszcze inną miłość - do filmu. Po opanowaniu języka węgierskiego (Kinsky włada dziś siedmioma językami) kupiła w Battonyi kino i próbuje dzielić swą pasję i gust artystyczny z innymi. Jej ulubionym reżyserem jest węgierski wizjoner Bela Tarr - jak i ona sama trochę magiczny, trochę nieostry, konsekwentny we własnym widzeniu świata. Ulubiona pisarka - to Herta Müller.

Językowa pasja

Obok własnej twórczości 57-letnia dziś autorka zajmuje się w dalszym ciągu tłumaczeniami. Lubi to: „Za każdym razem cieszę się na nowy język, słownictwo, na to, jak ktoś inny potrafi opisać świat.“ Na temat tłumaczenia literackiego powstał jej esej „Fremdsprechen“ (Matthes&Seitz, 2013).

„Najważniejsze jest znaleźć właściwy ton. Jak już wejdę w tonację językową autora, to dalej już sama przyjemność. Mogę tłumaczyć około 10 stron dziennie“.

Najbliższym projektem jest nowy przekład „Lalki“ Bolesława Prusa - „dla jej przepięknych opisów Warszawy“. Na ten projekt tłumaczka otrzymała stypendium fundowane - 6 miesięcy w Casa Baldi pod Rzymem. A później marzy się jej praca nad „Journey Out of Essex“ Johna Clare. Ta piękna „topograficzna“ powieść drogi pasuje do „Am Fluß" Esther Kisky.

Uznanie dla polskiej poezji

Podziw i szacunek dla polskiej poezji zainspirował ją tymczasem do zorganizowania wspólnie z Marcinem Piekoszewskim cyklu spotkań z polskimi poetami „Polnisch poetisch“ w polskiej księgarni BuchBund w Berlinie. Zafascynowana „eksplozją obrazów w polskiej poezji“ Kinsky nie tylko tłumaczy ją na niemiecki, ale przygotowuje też wydanie wierszy zaproszonych autorów (m.in. Marty Podgórnik, Jacka Gutorowa, Adama Wiedemanna) w specjalnej edycji „Polnisch poetisch“.

Energiczna i świetnie zorganizowana artystka komunikuje się z rodziną również za pomocą prac literackich. Kiedyś pisała książki dla własnych dzieci. Teraz pisze co tydzień ilustrowane listy do swoich mieszkających w Wiedniu wnuków.

Jagoda Engelbrecht

Esther Kinsky: „Am Fluß „ Verlag Matthes&Seitz. 2014, 22,90 €