1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Parlament Europejski. Ostry spór o aborcję w Polsce

23 października 2024

Z lewej strony apele, by dekryminalizować aborcję. Z prawej – oskarżenia o „mordowanie dzieci”. Krytyczny dla Polski Raport ONZ ws. aborcji wywołał gorącą debatę w Parlamencie Europejskim.

Obrady Parlamentu Europejskiego w Brukseli. Zdjęcia z kwietnia 2024
Raport ONZ ws. aborcji w wywołał gorącą debatę w Parlamencie EuropejskimZdjęcie: Geert Vanden Wijngaert/AP/picture alliance

Polska złamała prawa kobiet, ograniczając dostęp do aborcji – stwierdza raport Komisji ds. Eliminacji Dyskryminacji Kobiet przy Wysokim Komisarzu ONZ ds. Praw Człowieka (CEDAW). To właśnie nad tym raportem - na wniosek socjalistów i liberałów, poparty przez Europejską Partię Ludową, Zielonych i Lewicę – dyskutowali – ostro – europosłowie i europosłanki w Parlamencie Europejskim.

Krytyczny raport ONZ o prawie do aborcji w Polsce

ONZ-owski raport podkreśla, że ograniczenia prawa aborcyjnego doprowadziły w Polsce m.in. do zgonów kobiet. Według tez raportu wiele kobiet zostało zmuszonych do donoszenia niechcianej ciąży. Raport wspomina też o kobietach wyjeżdżających za granicę, aby przeprowadzić legalną aborcję.

Komisja CEDAW stwierdziła też, że kryminalizacja pomocy w aborcji, w połączeniu z restrykcyjnym prawem aborcyjnym skutkuje tym, że większość kobiet w Polsce, które chciałyby przeprowadzić bezpieczną i legalną aborcję, nie ma do takiej procedury dostępu. W Polsce aborcja dopuszczalna jest wyłącznie, gdy ciąża jest efektem gwałtu oraz gdy zagraża życiu kobiety, wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2020 r. uniemożliwił jej przeprowadzenie w przypadku uszkodzenia lub wad płodu. Zdaniem wiceprzewodniczącej CEDAW ta sytuacja „stanowi przemoc wobec kobiet ze względu na płeć i może osiągnąć poziom tortur lub okrutnego, nieludzkiego lub poniżającego traktowania”.

Wiceprzewodnicząca CEDAW Genoveva Tisheva po wizycie w Polsce w 2022 r, stwierdziła w komunikacie, że restrykcyjność polskiego prawa aborcyjnego wzmacniają dodatkowo wątpliwości co do jego implementacji.  W efekcie – zdaniem ONZ-owskiej komisji – lekarze obawiają się dokonywać zabiegów legalnej aborcji ze strachu przed odpowiedzialnością karną. Mowa też jest o procedurach przedłużanych tak długo, aż ciąża zagrozi życiu kobiety. ONZ-owska komisja uznaje też, że “wielu lekarzy odmawia wykonywania aborcji z powodów moralnych i religijnych” i piętnuje nieprzyjazne dla kobiet procedury w sprawach karnych dotyczących ciąży powstałej w wyniku czynu zabronionego, utrudniane też przez „silne organizacje antyaborcyjne”.

Protesty w Polsce po zaostrzeniu przepisów antyaborcyjnychZdjęcie: WOJTEK RADWANSKI/AFP

Konkluzja ONZ brzmi tak: obecne polskie prawo aborcyjne, odbierające kobietom prawo wyboru, zmusza je do donoszenia ciąż, zagraża ich życiu i zdrowiu i poddaje je nieprzyjaznym procedurom prawnym, skutkując ich psychicznym i fizycznym cierpieniem i dyskryminacją ze względu na płeć. Może też „stanowić tortury lub okrutne, nieludzkie i poniżające traktowanie, z naruszeniem kilku artykułów Konwencji w sprawie likwidacji wszelkich form dyskryminacji kobiet”.

Rząd wylicza, co robi i narzeka na weto prezydenta

Nowy polski rząd w odpowiedzi na ONZ-owski raport przygotował obszerną odpowiedź, w której podkreślał zarówno działania mające na celu korzystną dla kobiet interpretację aktualnie obowiązującego prawa, jak i próby jego zmiany, zablokowane przez weto konserwatywnego prezydenta Andrzeja Dudy.
Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>

Polska podkreślała m.in. korzystne dla kobiet wytyczne dla prokuratorów co do prowadzenia spraw, w których zachodzi podejrzenie, że ciąża powstała z czynu zabronionego. Rząd pisał też o ułatwieniach w dostępie do antykoncepcji awaryjnej, wprowadzeniu od 1 września 2025 r. obowiązkowej edukacji seksualnej w szkołach i dokładnym analizowaniu nagłośnionych przez polskie media i organizacje proaborcyjne spraw śmierci kilku ciężarnych kobiet, w których zachodziło podejrzenie, że miało to związek właśnie z przedłużającymi się procedurami aborcji.

Rząd Tuska zbiera krytykę za brak dekryminalizacji aborcji

W debacie w PE deputowana Europejskiej Partii Ludowej Ewa Kopacz oceniła, że politycy, którzy myśleli, że zakazem aborcji zamkną kobietom usta, wykazali się brakiem zaufania do własnych obywatelek. – Prawa kryminalizujące aborcję nie eliminują jej, ona ucieka z radaru służby zdrowia do podziemia – oceniła była premierka Polski, z zawodu lekarka pediatra. Podkreśliła, że nowy rząd – który nazwała najbardziej prokobiecym od lat – pracuje nad zmianami, ponieważ „krzywdzący dla kobiet wyrok TK zepchnął Polskę do grupy krajów o najbardziej restrykcyjnym prawie aborcyjnym”.

Joanna Scheuring-Wielgus z frakcji socjalistów oceniła raport komisji ONZ jako „druzgocący”. – Nadal po wygranych wyborach nie mamy zmian, o które walczyły młode Polki i młodzi Polacy – stwierdziła. Wspomniała, że w PE pracuje z autorką akcji „Kobiety na wybory”, która zachęciła wiele polskich kobiet do udziału w głosowaniu i która jest „wkurzona, rozgoryczona i po ludzku zmęczona” tym, że kobiety „nie po to szły w setkach protestów, by teraz słyszeć, że w tej kadencji wciąż nie da się przegłosować legalnej i bezpiecznej aborcji”.

Raport komisji ONZ krytykuje sytuację w Polsce Zdjęcie: WOJTEK RADWANSKI/AFP

Prawicowe europosłanki mówią o „mordowaniu dzieci”

Kolejne polskie europosłanki reprezentowały europarlamentarną prawicę. Anna Bryłka z frakcji Patriotów dla Europy, do której należy jako europosłanka Konfederacji, oświadczyła, że „Polska jest państwem, w którym nie wolno mordować dzieci, również tych nienarodzonych”. Zapewniała, że „kobiety w Polsce są bezpieczne”, a w Polsce wszyscy są bronieni przed – jej zdaniem - „barbarzyńskim prawem zezwalającym na mordowanie w imię lewicowej ideologii”.

Bryłka zaatakowała też Joannę Scheuring-Wielgus, stwierdzając, że „hańbą jest”, iż „znana z zakłócania obrzędów religijnych posłanka z Polski domaga się, aby w Polsce obowiązywało znów prawo, które ostatnio obowiązywało za niemieckiej, hitlerowskiej okupacji, która wysłała na śmierć miliony Polaków i Żydów”. Na koniec stwierdziła: „Polacy będą bronić cywilizacji życia, a wy, unijni barbarzyńcy, odczepcie się od nas i nie narzucajcie nam swojego eugenicznego prawa”.

Marlena Maląg, była ministra pracy, rodziny i polityki społecznej w rządzie PiS, stwierdziła m.in., że „aborcja jest dramatem matki i zabójstwem dziecka” i Polska powinna raczej wspierać kobiety w ciąży, aby nie musiały decydować się na taki krok, ponieważ „aborcja to przejaw dyskryminacji wyłączający przesłankę ochrony życia poczętego”.

Zajączkowska: „Żadna władza nie ma prawa nakazywać zabijania”

W debacie wypowiadała się też Ewa Zajączkowska-Hernik z frakcji Europa Suwerennych Narodów, członkini Konfederacji. Oceniła, że zwolennicy dekryminalizacji aborcji „kłamią”, twierdząc, że prawo chroniące nienarodzone dzieci prowadzi do śmierci matek.

 „Dwa zgony na 100 tys. urodzeń, to wciąż o 2 za dużo, ale w Niemczech czy innych krajach, gdzie prawo jest zliberalizowane, ten wskaźnik jest wyższy” – przekonywała. Cytowała też instrukcję przygotowaną przez polską organizację pozarządową Aborcyjny Dream Team, w której umieszczono m.in. informacje dotyczące aborcji farmakologicznej, dokonywanej – czego prawo nie zakazuje – przez same kobiety. Dokument opisuje również sprawy najtrudniejsze, czyli m.in. postępowanie ze szczątkami płodu po poronieniu.

„Spuścić w toalecie, zakopać, wyrzucić do śmietnika - jak bardzo trzeba nienawidzić rodzaju ludzkiego, żeby uważać to za normalne? – pytała w PE Zajączkowska-Hernik, po czym dodała, że „żadna władza nie ma prawa nakazywać zabijania nienarodzonych dzieci”.

Unijna komisarz UE ds. równości Helena Dalli zgodziła się z tezami raportu i piętnowała m.in. zmuszanie kobiet do podejmowania ryzyka w postaci turystyki aborcyjnej, dodając, że kobiety w gorszej sytuacji materialnej i są pozbawione nawet tej opcji.

Sprawa Gisele Pelicot dodaje odwagi ofiarom gwałtów

02:04

This browser does not support the video element.

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej