1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Europa na rozdrożu: jak pobudzić koniunkturę?

3 maja 2012

Miesiącami politycy w Europie dyskutowali na temat programów oszczędnościowych. Teraz punktem ciężkości debat staje się pytanie jak pobudzić koniunkturę.

ILLUSTRATION - Ein Finger hält eine Ein-Euro-Münze am Mittwoch (13.07.2011) über Europa auf einem beleuchteten Globus in Frankfurt (Oder). Die Wirtschaft der Eurozone droht wegen der Schuldenkrise in eine Rezession abzurutschen. «Das Wachstum in Europa ist zum Stillstand gekommen, und es besteht das Risiko einer erneuten Rezession», erklärte EU-Währungskommissar Olli Rehn am Donnerstag 10.11.2011 in Brüssel. Für die Eurozone erwartet Rehn im kommenden Jahr nur noch ein Mini-Wachstum von 0,5 Prozent nach 1,5 Prozent im laufenden Jahr. Foto: Patrick Pleul +++(c) dpa - Bildfunk+++
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Pod koniec czerwca (2012) szefowie państw i rządów Unii Europejskiej chcą na unijnym szczycie uchwalić pakt wzrostu dla Europy. Nawoływania do tego kroku słychać z wielu europejskich stolic - samym oszczędzaniem nie da się bowiem zażegnać kryzysu zadłużenia.

Pomysł takiego paktu ma swojego poplecznika w osobie Mario Draghi szefa Europejskiego Banku Centralnego. Na forum Parlamentu Europejskiego powiedział on, że strefa euro musi łączyć w sobie w wiarygodny sposób stabilność cen, oszczędzanie oraz wzrost.

Wzrost bez inwestycji?

Ale jak wyglądać ma nowy pakt wzrostu? Na ten temat zdania w Europie są podzielone. Mario Draghi żąda na przykład reform strukturalnych. Mają one ułatwić życie przedsiębiorcom. Państwa unii miałyby wspierać zakładanie firm i w ten sposób tworzyć miejsca pracy. Nie ma jednak mowy ani o wyższych wydatkach z budżetu państwa ani o zastopowaniu wysiłków oszczędnościowych.

Draghi stawia na reformy strukturalneZdjęcie: dapd

W podobnym duchu wypowiada się kanclerz Niemiec. "Wzrost nie zawsze musi kosztować pieniądze. To nieporozumienie. Gdy mamy do czynienia na przykład z reformą rynku pracy, tak jak miało to miejsce z reformą "Agenda 2010" to to nic nie kosztuje" - cytuje Angelę Merkel niemiecki portal tagesschau.de.

Trend do liberalizacji

Za tym pomysłem kryją się liczni szefowie rządów państw UE oraz Komisja Europejska. Konkretne żądania to na przykład liberalizacja rynku pracy w takich państwach jak Hiszpania czy Włochy, więcej swobody w przepływie usług w UE oraz zniesienie przywilejów dla poszczególnych branż. Te pomysły krytykował Francois Hollande - prawdopodobnie kolejny prezydent Francji. To stanowisko wyraża jednak w Europie mniejszość.

Rola Europejskiego Banku Inwestycyjnego

Komisja Europejska posiada jeszcze inne instrumenty do pobudzenia koniunktury. Szef KE Jose Manuel Barroso chce wzmocnić Europejski Bank Inwestycyjny: "W państwach członkowskich mówi się wiele o Europejskim Banku Inwestycyjnym. Byłoby bardzo wskazane, żeby państwa te podwyższyły jego kapitał, tak jak zaleca to wielu ekspertów".

Barroso stawia na EBIZdjęcie: dapd

Mówi się o podwyższeniu kapitału o 10 mld euro. EBI mógłby wtedy przyznawać więcej kredytów.

Nadzieja na prywatne inwestycje

Politycy w Brukseli liczą na to, że jeśli EBI zainwestuje w konkretne projekty to dołączą się do nich także prywatni inwestorzy. Barroso zaproponował emisję tzw. obligacji projektowych. Unia Europejska mogłaby objąć takie obligacje swoimi gwarancjami. Chodzi o drogi, sieci energetyczne i telekomunikacyjne. Ten pomysł może liczyć z kolei na poparcie Francois'a Hollande'a. Natomiast Angela Merkel jest nastawiona do niego sceptycznie.

Bilion na siedem lat

Kolejnym elementem polityki unijnej jest budżet Unii Europejskiej. Komisja Europejska dopiero co przedstawiła swój projekt na rok 2013. To budżet, który ma za cel inwestowanie w zatrudnienie i we wzrost a jednocześnie uwzględnia sytuację narodowych budżetów - powiedział Barroso.

Francois Hollande stawia na wzrost gospodarczyZdjęcie: Reuters

Unijny budżet na 2013 rok wynosi 138 mld euro (to mniej więcej tyle co łączny budżet czterech niemieckich landów - Nadrenii Północnej - Westfalii, Hesji, Bawarii i Dolnej Saksonii). Jednocześnie państwa członkowskie negocjują finansowe ramy budżetu na lata 2014-2021. Chodzi tu o sumę rzędu biliona euro. 45 procent tych pieniędzy przewidzianych jest na fundusze strukturalne. Środki te przeznaczone są na inwestycje w słabiej rozwiniętych regionach UE.

Christoph Prössl, tagesschau.de / Bartosz Dudek

red. odp.: Alexandra Jarecka