Europa się zbroi. Kto za co i ile płaci?
18 maja 2025
Donald Trump może czuć się umocniony w swoich poglądach: szef niemieckiej dyplomacji domaga się, aby nowy rząd przeznaczał w przyszłości pięć procent produktu krajowego brutto na obronność. Johann Wadephul ogłosił to podczas spotkania ministrów spraw zagranicznych państw NATO w Antalyi w Turcji.
Niemcy popierają propozycję sekretarza generalnego NATO Marka Ruttego, aby przeznaczyć 3,5 procent PKB na cele wojskowe i dodatkowo 1,5 procent na infrastrukturę związaną z obronnością, powiedział Wadephul. Ostateczna jasność co do inwestycji wszystkich państw NATO zostanie jednak zapewne osiągnięta dopiero podczas szczytu pod koniec czerwca w Hadze.
Już dzień wcześniej kanclerz Friedrich Merz ogłosił w swoim oświadczeniu rządowym, że chce rozbudować Bundeswehrę do „najsilniejszej armii konwencjonalnej w Europie”. Ale także inne państwa europejskie formułują równie ambitne cele.
Polska: bastion na wschodniej flance NATO
Polska od lat inwestuje ogromne środki w swoje siły zbrojne, aby stać się najsilniejszą potęgą lądową w Europie. W ubiegłym roku 4,12 procent polskiego PKB przeznaczono na budżet obronny. Deklarowanym celem Polski, będącej największym państwem na wschodniej flance NATO, jest skuteczne odstraszenie Rosji.
Obecnie polskie siły zbrojne liczą około 150 tys. żołnierzy w armii zawodowej i jednostkach obrony terytorialnej. Do 2035 roku liczba ta ma wzrosnąć do 300 tysięcy. Równolegle trwa wyposażanie ich w w nowoczesny sprzęt: ponad 600 czołgów – zamówionych m.in. w Korei Południowej i USA – oraz rakiety HIMARS, drony, a w przyszłości także myśliwce F-35 mają wzmocnić polską armię i polską obronę powietrzną. Polska marynarka wojenna jest natomiast uważana za raczej słabą.
Niemcy: od wahania do roli lidera?
Zapowiedziane zwiększenie wydatków na obronność do 5 procent PKB oznaczałoby dla Niemiec historyczny zwrot w polityce bezpieczeństwa. Od zakończenia zimnej wojny Republika Federalna Niemiec opierała się na współpracy międzynarodowej, dyplomacji i „kulturze powściągliwości wojskowej”. Punktem zwrotnym było przemówienie o „przełomie” w niemieckiej polityce obronnej, wygłoszone przez kanclerza Olafa Scholza 27 lutego 2022 roku, trzy dni po rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Po tym przemówieniu rząd Niemiec utworzył specjalny fundusz w wysokości 100 mld euro na Bundeswehrę. W 2024 roku regularne wydatki na obronność wyniosły około 90 mld euro, czyli około 2,1 procent niemieckiego PKB. Wzrost do 5 procent wymagałby w przyszłości budżetu obronnego w wysokości ponad 160 mld euro rocznie. Praktyczne podwojenie tych wydatków miałoby ogromne skutki dla polityki budżetowej i jak dotąd nie ma pokrycia w finansach.
W tej chwili Bundeswehra liczy około 182 tys. aktywnych żołnierzy. Ministerstwo obrony dąży do osiągnięcia do 2031 roku jej stanu osobowego wynoszącego co najmniej 203 tys. żolnierzy, przy czym w niektórych przypadkach rozważa się nawet ich docelową liczbę 240 tysięcy. Trwająca obecnie modernizacja dotyczy wszystkich rodzajów niemieckich sił zbrojnych: przestarzałe czołgi, samoloty i okręty mają zostać zastąpione nowymi, a cyfryzacja armii oraz zdolność dowodzenia nią rozbudowane. Kluczową rolę w tym przedsięwzięciu odgrywają w Niemczech firmy Rheinmetall, Airbus Defence and Space oraz grupę Diehl, które wraz z partnerami zagranicznymi coraz bardziej orientują się na eksport.
Francja: mocarstwo nuklearne o globalnych ambicjach
Francja jest obecnie jedyną potęgą atomową w UE i prowadzi strategię globalnej obecności i niezależności militarnej. We francuskiej armii służy w tej chwili około 203 tys. żołnierzy, do których dochodzi 175 tys. członków jednostek paramilitarnych, takich jak żandarmeria, oraz ponad 26 tys. rezerwistów.
Francuska marynarka wojenna dysponuje potężnym elementem odstraszania nuklearnego w postaci lotniskowca o napędzie atomowym „Charles de Gaulle” i strategicznych okrętów podwodnych. Myśliwce wielozadaniowe Rafale mają zapewnić Francji przewagę w powietrzu i są również wyposażone w broń atomową.
Od chwili objęcia urzędu w 2017 roku prezydent Emmanuel Macron zadbał o znaczne zwiększenie budżetu obronnego. W dramatycznym przemówieniu telewizyjnym wygłoszonym na początku marca tego roku francuski prezydent szczegółowo poinformował społeczeństwo o „rosyjskim zagrożeniu” wiszącym nad Europą. W związku z tym francuski budżet obronny ma zostać prawie podwojony.
W przeszłości Francja utrzymywała budżet wojskowy porównywalny z budżetem Niemiec, ale udało się jej utworzyć armię o większej sile bojowej – przede wszystkim dlatego, że państwo od zawsze strategicznie wspiera francuski przemysł zbrojeniowy i ma w nim udziały.
Wlk. Brytania: dobrze uzbrojona, ale podatna na ataki
Wielka Brytania również zamierza zwiększyć wydatki na obronność do poziomu prawie 2,4 procent PKB, koncentrując się na zaawansowanych technologiach: dronach, sztucznej inteligencji i systemach laserowych. Brytyjska marynarka wojenna, dysponująca dwoma lotniskowcami, z których jednak zazwyczaj tylko jeden jest gotowy do działania, oraz siły powietrzne są uważane za bardzo nowoczesne. Trzon brytyjskich sił powietrznych stanowią amerykańskie myśliwce F-35B, których rząd chce zakupić łącznie 138 sztuk.
Jednak brytyjskie siły zbrojne są stosunkowo niewielkie i liczą około 140 tys. aktywnych żołnierzy (w tym 4 tys. Gurkhów). W przeciwieństwie do wielu państw UE, w Wielkiej Brytanii nie planuje się obecnie znaczącego zwiększenia liczby personelu wojskowego.
Premier Keir Starmer podkreśla lojalność Wielkiej Brytanii wobec sojuszu NATO i jej globalną zdolność do działania. Wyposażenie wojskowe Wielkiej Brytanii jest w większym stopniu uzależnione od technologii amerykańskiej niż wielu państw UE. Dotyczy to zwłaszcza broni jądrowej rozmieszczonej na okrętach podwodnych.
Włochy: potęga morska, gorzej z siłami lądowymi
Zdaniem NATO Włochy, wydające w 2024 roku 1,49 procent swego PKB na obronnośc, nadal będą znacznie poniżej dotychczasowego celu, który wynosi co najmniej 2,0 procent.. Niemniej jednak kraj ten, z 165 tys. aktywnych żołnierzy, dwoma lotniskowcami i wydajnymi siłami powietrznymi z myśliwcami Eurofighter i F-35), należy do militarnych potęg Europy.
Włoskie siły lądowe są jednak uważane za przestarzałe i wymagające reform. Ma się to zmienić: premier Giorgia Meloni chce uczynić Włochy największą potęgą pancerną w Europie. W tym celu zamówiono w firmie Rheinmetall ponad 1000 czołgów podstawowych i wielozadaniowych. Strategicznie Włochy koncentrują się na regionie Morza Śródziemnego i zabezpieczeniu globalnych szlaków handlowych.
Globalny układ sił pozostaje niezmieniony
Wielomiliardowe programy zbrojeniowe w Europie nie zmienią na razie światowej hierarchii potęg militarnych. USA zdecydowanie prowadzą w tym rankingu, a za nimi plasują się Rosja, Chiny oraz Indie. Dopiero na szóstym miejscu znajduje się pierwsza potęga europejska – Wielka Brytania. Francja zajmuje miejsce dziewiąte, a Niemcy obecnie jedenaste.
Wynika to rankingu platformy Global Firepower, która ocenia ponad 60 wskaźników, od liczby czołgów, przez potencjał marynarki wojennej, po wielkość ludności zdolnej do służby wojskowej, aby umożliwić porównanie zdolności różnych państw do prowadzenia wojny.
Artykuł ukazał się pierwotnie nad stronach Redakcji Niemieckiej DW.