1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Europejskie szkoły: Integracja bez wykorzeniania

22 marca 2011

W Niemczech debata integracyjna znowu wre. Polsko-niemiecka szkoła Europejska im. Roberta Jungka w Berlinie pokazuje, jak integrować, nie wykorzeniając.

Klasa 9.13 w Szkole Europejskiej w Berlinie
Klasa 9.13 w Szkole Europejskiej w BerlinieZdjęcie: DW/de Nisau Adam

Polski język, niemiecki porządek. Kiedy Joanna van Eikelen podnosi kartkę z napisem „cisza“, 20 nastolatków w klasie natychmiast milknie. Zarówno gromkie „dzień dobry” na stojąco, jak i skrupulatny rzut oka na listę obecności to na zajęciach van Eikelen program obowiązkowy. Energiczna blondynka około trzydziestki w szkole Roberta Jungka w Berlinie uczy od trzech lat. Dziewiąta klasa, którą się opiekuje, jest jedną z dwóch polsko-niemieckich w sześcioklasowym roczniku i realizuje program nauczania dla szkół europejskich: połowa zajęć odbywa się po Polsku, druga połowa po niemiecku. Główny cel dwujęzycznego przedsięwzięcia: Po zakończeniu nauki uczniowie klas polsko-niemieckich mają czuć się równie swobodnie w niemieckim, jak i w polskim społeczeństwie, tłumaczy van Eikelen. „Jeśli zdecydują się, że zostaną w Niemczech, to chcemy, żeby na tyle znali ten język, żeby sobie poradzili, a oprócz tego zachowali tę polskość i język polski. I na odwrót, jeśli się zdecydują wrócić do swojej pierwszej ojczyzny i tam żyć, czy studiować, chcemy, żeby byli do tego przygotowani językowo.”

Pobudzić zainteresowanie Polską

Praca w grupachZdjęcie: DW/de Nisau Adam

W sumie w Berlinie do 29 placówek europejskich chodzi około 6000 uczniów. Szkoły oferują dwujęzyczne wychowanie w dziewięciu kombinacjach językowych: są szkoły niemiecko-angielskie, niemiecko-francuskie, czy też niemiecko-tureckie. Zespół szkół ponadpodstawowych im. Roberta Jungka to w Berlinie jedyna szkoła o profilu polsko-niemieckim, w której można kontynuować dwujęzyczną edukację aż do matury. Uczęszcza do niej około 250 uczniów polskiego pochodzenia. Od przyszłego roku szkolnego, kiedy dojdzie klasa maturalna, ich liczba wzrośnie do około 300. Większość trafia do szkoły z sześcioletniej polsko-niemieckiej podstawówki w Berlinie, część zaś to świeżo przybyli, którzy chcą nauczyć się niemieckiego i jednocześnie zachować kontakt z polską historią, geografią i literaturą.

Tego popołudnia tematem przewodnim lekcji polskiego jest poezja Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Pierwsze zadanie: Zamknąć oczy, otworzyć uszy i przy akompaniamencie muzyki zebrać skojarzenia do wiersza poety z pokolenia Kolumbów. Van Eikelen lubi uczyć tak, żeby angażować. Atrakcyjna forma zajęć ma pomóc obudzić w młodych ludziach zainteresowanie polską kulturą. To ważna misja, potwierdzają także uczniowie. Mimo dwujęzycznych zajęć i polskich korzeni, również w szkole im. Roberta Jungka pielęgnowanie polskiej tożsamości nie jest bowiem oczywiste, podkreśla Monika Pavic. „Ja bardzo dużo przebywam też z Niemcami i zauważyłam, że w tamtych klasach też są uczniowie, którzy mają rodziców Polaków. Oni zdecydowali się nawet przyjść tutaj do szkoły, ale poszli do niemieckiej klasy. Teraz język polski u nich już właściwie zanikł.”

Język Polski coraz popularniejszy


Joanna van Eikelen wspiera uczniówZdjęcie: DW/de Nisau Adam

Jednak według van Eikelen w ostatnich latach coraz więcej polskich nastolatków w Berlinie zaczyna interesować się polską literaturą, kulturą i historią. W niemieckiej stolicy jest też coraz więcej możliwości, żeby uczyć się polskiego jako języka ojczystego, a polscy nastolatkowie coraz chętniej z tych możliwości korzystają. Część z nich wiąże ze swoją pierwszą ojczyzną plany na przyszłość. „Ja chodziłem do polsko-niemieckiej podstawówki, później zdecydowałem się, że chcę dalej uczyć się polskiego i przyszedłem do tej szkoły. Później, jak nauczę się niemieckiego, to pojadę do Polski i tam najwyżej będę dalej się kształcił” - mówi 15-letni Łukasz Obrycki.

W Berlinie pojawia się ponadto coraz więcej inicjatyw mających popularyzować polski wśród Niemców. Przykładem może być wspólny projekt polskiego i niemieckiego MSZ-u, w ramach którego od początku bieżącego roku szkolnego nauczycielka z Polski uczy w trzech niemieckich szkołach polskiego jako języka obcego.

Mimo rosnącej popularności języka polskiego w Berlinie, niektórzy polscy rodzice nadal obawiają się jednak wysłać dzieci do niemiecko-polskiej klasy. Nie chcą, żeby eksperyment zakończył się dla ich latorośli podwójną półjęzycznością - tym, że nie będą potrafiły się znaleźć ani w jednym, ani w drugim języku i kulturze. Równie duża, jak to zagrożenie, jest jednak szansa, że po zakończeniu szkoły młodzi ludzie będą poruszać się swobodnie w obu światach.

Adam de Nisau

red. odp. Bartosz Dudek

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej