1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Eurowybory: euforia czy frustracja?

7 czerwca 2009

Wybory do Parlamentu Europejskiego to jedyna możliwość wywarcia bezpośredniego wpływu na europolitykę. Niemcy wybierają 99 z 736 posłów. Ale frekwencja wyborcza - jak na niemieckie warunki - zapowiada się słabo.

Eurowybory interesują tylko po piątego NiemcaZdjęcie: DW

Kiedy Klaus Klang, szef krajowej komisji wyborczej w Saksonii – Anhalt przygląda się liczbom, to nie kryje zdziwienia. Wykazują one, że od pierwszych eurowyborów w tym landzie frekwencja wyborcza stale spadała. O ile w 1999 roku jeszcze 65 procent mieszkańców Saksonii – Anhalt brało udział w wyborach, to w ostatnich – w 2004 roku – niespełna połowa. "W tym roku, jak sądzimy, frekwencja wyborcza wyniesie około 42 procent. Odpowiadałoby to przeciętnej w Niemczech” - mówi Klang.

Kraj związkowy Saksonia - Anhalt nie jest wyjątkiem. Mamy wybory i trudno oprzeć się wrażeniu, że nikt na nie nie zwraca uwagi, abstrahując od studentów, dziennikarzy i polityków. "Na co dzień nie odczuwam Europy“ - mówi Conny Schuchna. W wieku 50 + jest ona autorką książek dla dzieci, mieszka w Magdeburgu i nie interesuje się polityką, jak mówi. Europa – uważa ona – leży hen, daleko. "Tylko dzięki swobodzie podróżowania dostrzegam Europę“.

Przybliżyć Brukselę

Plakaty wyborcze w jednym z niemieckich miastZdjęcie: AP

A przecież każdy kraj związkowy w Niemczech zyskuje na Europie – w sensie ideowym, jak i finansowym. Na przykład do Magdeburga, stolicy landu Saksonia - Anhalt, płynie z Brukseli rokrocznie pół miliarda euro na inwestycje z zakresu komunikacji drogowej, rewaloryzację miast czy oświatę dla dorosłych. "Niestety niewielu to dostrzega“ - mówi z rezygnacją w głosie Rainer Robra.

Robra jest ministrem do spraw europejskich w Saksonii – Anhalt i chce przybliżyć „leżącą na antypodach” Brukselę mieszkańcom tego landu. Na przykład ostatnio 9 maja, w Dniu Europy, w Kancelarii Państwa urządził Dzień Otwartych Drzwi. Zaprasza on uczniów szkół, by opowiadać im o Europie, albo na najwyższym szczycie Gór Harzu, Brocken, organizuje europejski obóz młodzieżowy.

"Dla wielu Europa to szczebel, na jaki zwala się to wszystko, co sprawia problemy“ - uważa Robra. Gminy pokazują palcem na powiat, powiat na land, a land na federację – a wszyscy razem na Europę. "A Europa nie ma na kogo zwalić winy" - ironizuje polityk. Lecz kiedy przyjrzymy się stanowi wiedzy i zainteresowaniu obywateli Europą, to nie jest to wcale śmieszne, dodaje.

Miasto, kraj, melodia

Pytanie za 27 punktów - jak się nazywa twórca hymnu Europy?Zdjęcie: picture-alliance / akg-images

Wielu nie wie, gdzie ma swą siedzibę Parlament Europejski. Ale to prawda, że Unia nie przyczynia się ze swej strony do uproszczenia pomieszania pojęć na temat Brukseli, Maastricht, Hagi czy Strasburga.

Skąd się bierze hymn Europy? Kto jest tego twórcą? Dziennikarka, stawiająca to pytanie, spostrzega głębokie zdziwienie w oczach respondentów. A odpowiedź wprowadza Niemców często w osłupienie. Hymn Europy to instrumentalna wersja "Ody do Radości" Schillera, śpiewanej przez chór w finale IX symfonii Beethovena, jaką Ludwig van Beethoven skomponował w XIX wieku.

Lecz niewiedza to jedna, zaś brak zainteresowania to druga strona medalu. Z ankiety, przeprowadzonej właśnie w Saksonii – Anhalt wynika, że jedynie co piąty mieszkaniec Saksonii - Anhalt zainteresowany jest eurowyborami. 62 procent Niemców nie wie nawet, że 7 czerwca odbywają się wybory do Parlamentu Europejskiego. Dane te zaskakują, jeśli przyjrzeć się polityce niemieckiej. Około 80 procent ustaw, uchwalanych przez Bundestag, powołuje się na dyrektywy lub zarządzenia z Brukseli czy Strasburga.

Najdłuższa epoka pokoju

Studenci przed kolońskim uniwersytetem. Unijny program wymiany Erasmus otwiera drzwi do EuropyZdjęcie: DW

Grupą ponadprzeciętnie zainteresowaną i poinformowaną o Europie są studenci. Być może leży to w ich własnym interesie, bowiem stale wzrasta liczba korzystających z semestru zagranicą w ramach programu Erasmus.

"Mój semestr w Bordeaux to było wspaniałe doświadczenie“, rozwodzi się Ole Hilgert. Studiuje on na kierunku European Studies na uniwersytecie w Magdeburgu. Lecz Europą interesuje się on nie tylko mając na uwadze studia. "Dla nas Europa to coś normalnego i ważnego " - mówi 24-latek. W końcu nie było w Niemczech i w Europie dotąd tak długiego okresu pokoju jak w czasach UE i jej poprzedniczek.

Być może politycy i analitycy wyborczy powinni poczekać jeszcze parę lat, aż europejska młodzież osiągnie wiek średni, a kolejne pokolenie okaże się również euroentuzjastami. A może powinni oni anonimową i obcą politykę przełożyć na język mieszkańców Akwizgranu, Magdeburga czy Żytawy.

Autor: Victoria von Gottberg / Jan Kowalski

Red.: Bartosz Dudek