1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
MigracjaEuropa

#EUtopia: Kto kogo potrzebuje? O migracji raz jeszcze

6 października 2024

Migracje towarzyszą ludzkości od początku dziejów. Nie da się ich powstrzymać. #EUtopia podpowiada, jak dobrze odnaleźć się w świecie mobilności.

Migranci w Eisenhüttenstadt (Niemcy)Zdjęcie: Patrick Pleul/dpa/picture alliance

„Imigranci nie są częścią problemu – są częścią rozwiązania” – mówił w 2004 roku w Parlamencie Europejskim Kofi Annan, Sekretarz Generalny ONZ. Otwarta Europa będzie uczciwsza, bogatsza i silniejsza – twierdził. Inaczej spadnie poziom życia, zaostrzą się podziały społeczne. Annan przekonywał, że migranci potrzebują Europy, a Europa potrzebuje ich.

Dziewięć lat później, we wrześniu 2015 roku, komentowałem tak zwany kryzys migracyjny w rozmowie z tygodnikiem „Polityka”. Powiedziałem wtedy, że nie tylko ów milion przybywających do Niemiec ludzi, ale nawet 20 milionów uchodźców bardzo by nam się [w Europie] przydało.

Jak to wygląda dziś?

Straty i zyski

Niestety, Berlin czy Warszawa nadal prowadzą fatalną politykę migracyjną: nieprzejrzystą, bałaganiarską, nacechowaną hipokryzją, w dużej mierze opartą na selekcji negatywnej i prawie silniejszego. Narosły także kłopoty z rozmawianiem na jej temat. Zwolennicy i przeciwnicy twardo obstają przy swoim, emocje się gotują, łatwo o sprzeczkę, na wielu kierunkach brak jakiejkolwiek komunikacji.

Tymczasem dane ekonomiczne nie pozostawiają złudzeń. W Niemczech od dekad rodzi się za mało dzieci. Do tego tylko w zeszłym roku wyprowadziło się z kraju ok. 1,3 miliona ludzi. Społeczeństwo ubożeje: coraz więcej pieniędzy trzeba wydawać na renty, służbę zdrowia i opiekę, a coraz mniej ich się wypracowuje. Najsprawniejsza polityka ekonomiczna trendu nie odwróci.

Paradoksalnie, strach przed ubożeniem z powodu świadczeń dla migrantów i de facto powstrzymywanie mobilności przynosi efekt odwrotny – ubożejemy jeszcze bardziej.

Stanisław Strasburger Zdjęcie: Simone Falk

Bez pracy migrantów budżet państwa traci znacznie więcej, niż choćby największe „straty” ponoszone przez świadczenia. Nawet wliczając w to pewną liczbę „naciągaczy”. Choć tacy zawsze się znajdą, nie jest to zjawisko masowe. Zgodnie z danymi OECD za 2022 rok bez pracy pozostawało nieco ponad 5 proc. niemieckich migrantów mających prawo do pracy. Podobnie zresztą w Polsce. W świetle unijnej średniej na poziomie 10 proc. oba kraje dobrze sobie radzą.

Odwrócić perspektywę

Niezależnie od statystyk, wyniszczające spory o migrację ciążą na naszym życiu społecznym i politycznym. Warto się temu przyjrzeć. Konkretnie: co mam zrobić, jeśli ludzie znacząco różniący się od mnie, mówiący niezrozumiałym językiem i mający inne zwyczaje, po prostu nie wzbudzają mojego zaufania? Jeśli nie bardzo wiem, jak z nimi rozmawiać, jak żyć w jednym domu, w tym samym mieście czy kraju?

W duchu EUtopii warto dać sobie chwilę czasu i spokojnie przyjrzeć się sprawie. Zamiast na fali oburzenia i lęku odruchowo być na nie, spróbować posłuchać.

Czy mam imigranta w rodzinie? A może po sąsiedzku? Warto poświęcić czas i z porozmawiać z taką osobą. Co było powodem wyjazdu? Jakie były jego czy jej doświadczenia z początków pobytu w nowym miejscu, jakie nastroje im towarzyszyły? Czy otoczenie było przyjazne, obojętne czy wrogie? A może zdarzyło się naciągnąć system? Czy z perspektywy lat, oczekiwania się spełniły i w nowym miejscu czuje się dziś, jak w domu?

EUtopijne budowanie więzi

Rozmowa przyniesie wiele korzyści. Po pierwsze, możemy odkryć, że migrantów i żyjących na miejscu łączy więcej, niż można by przypuszczać. Na przykład, że mamy wspólne marzenia. Chcemy żyć bezpiecznie, cieszyć się dobrą jakością życia i otoczenia, czuć się szanowanymi i docenianymi.

Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >>

Zapewne dostrzeżemy też podobne niedobory, które uprzykrzają życie: kulejącą infrastrukturę, niewydolną biurokrację, zaniedbane szkolnictwo i służbę zdrowia. Jest duża szansa, że połączy nas chęć, aby było lepiej.

Wreszcie wymiana doświadczeń pomoże uodpornić się na tani populizm polityki żerujący na lękach i niszczący dobrostan kontynentu. Pomoże naszkicować dobrą politykę migracyjną i domagać się od władz jej realizacji.

Dobra polityka migracyjna, czyli jaka?

EUtopijna polityka migracyjna zaczynałaby się od nakreślenia intencji. Jakie są reguły przyjazdu, cele, korzyści i oczekiwania każdej ze stron. Powinny one opierać się na społecznych konsultacjach i na odnośnym konsensusie w kraju przyjmującym.

Hindus chce zmienić Görlitz w miejsce przyjazne imigrantom

01:22

This browser does not support the video element.

Wreszcie EUtopia to takie prawo, że osoba migrująca nie jest skazana na przedzieranie się przez drut kolczasty, przeprawę pontonem czy opłacanie przemytników. Może zgłosić się do ambasady i aplikować o legalny przyjazd.

W duchu słów Annana warto też tworzyć poczucie, że przybywający ludzie są mile widziani. Wtedy migracja nie wzbudzałaby społecznych niepokojów, nie wywoływałaby frustracji i agresji. Byłaby strategią utrzymania dobrego poziomu życia na kontynencie i uczciwą szansą dla tych, którzy chcą przyjechać.

Co o tym myślisz?

W comiesięcznym cyklu #EUtopia: Europa jako dobre miejsce zachęcam do tworzenia zrębów dobrej polityki migracyjnej. Zamiast fatalistycznie godzić się na wzrost niepokojów, zubożenie i niszczącą demagogię, budujmy EUtopię – z greckiego „dobre miejsce”. Co zrobić, aby migranci przyjeżdżali do nas w celu wspólnego budowania lepszej przyszłości? Abyśmy nie patrzyli na siebie nawzajem spode łba?

Jeśli masz pomysł, napisz do redakcji (polish@dw.com) lub skomentuj na Facebooku. 

Stanisław Strasburger - pisarz, podróżnik i menadżer kultury. Bada pamięć i mobilność, poszukuje EUtopii i wierzy w siłę uważności. Autor książek „Opętanie. Liban” i „Handlarz wspomnień”, regularnie publikuje w mediach po polsku, niemiecku, ostatnio też po hiszpańsku. Mieszka na przemian w Berlinie, Warszawie i wybranych miastach śródziemnomorskich. Jest członkiem rady programowej stowarzyszenia Humanismo Solidario oraz aktywnie działa w stowarzyszeniu Netzwerk freie Literaturszene Berlin.