Expose Merkel: samokrytyka i ważne słowa o islamie
21 marca 2018– Nie ulega żadnej wątpliwości, że nasz kraj został ukształtowany historycznie przez wpływy chrześcijańskie i żydowskie – powiedziała Merkel w środę w Bundestagu. – Prawdą jest jednak również to, że mieszka u nas 4,5 mln muzułmanów, a ich religia, islam stał się częścią Niemiec – zaznaczyła szefowa niemieckiego rządu w pierwszym przemówieniu do parlamentu po wyborze tydzień temu na czwartą kadencję .
Merkel zdystansowała się tym samym od swojego koalicjanta – szefa MSW Horsta Seehofera z bawarskiej CSU, który powiedział, że islam nie należy do Niemiec.
W wystąpieniu ocenionym przez obserwatorów jako zaskakująco samokrytyczne Merkel przyznała, że kryzys migracyjny podzielił niemieckie społeczeństwo i zagroził jego spójności.
Niemcy boją się o przyszłość
– Wielu ludzi martwi się o swoją przyszłość i o spójność społeczeństwa, chociaż nasz kraj jest w dobrym stanie, chociaż powodzi nam się lepiej niż kiedykolwiek od czasu ponownego zjednoczenia (1990) – mówiła Merkel.
Szefowa rządu powiedziała, że uchodźcy, których wielu przybyło do Niemiec w latach 2015 i 2016, stali się „wielkim wyzwaniem” dla władz i społeczeństwa. – Nasz kraj jest dziś podzielony i spolaryzowany – stwierdziła szefowa CDU. Merkel przyznała, że Niemcy niewłaściwie oceniły skutki trwającej od 2011 roku wojny domowej w Syrii.
– My, także ja, i wielu naszych partnerów w UE i NATO zareagowało zbyt późno i połowicznie, mając nadzieję, że problemy te nie będą miały bezpośredniego wpływu na naszą sytuację – powiedziała. Taka postawa była jej zdaniem nie tylko błędna, ale w dodatku naiwna.
Merkel przypomniała, że tylko w roku 2015 do Niemiec przyjechało 890 tys. uchodźców.
– Gdy przyjechali, przyjęliśmy ich, nie zawróciliśmy ich, każdemu zapewniliśmy postępowanie azylowe, zgodnie z naszym prawem – podkreśliła. Zdaniem Merkel Niemcy mogą być dumni ze swojej postawy. Zastrzegła, że był to „wyjątkowy przypadek humanitarny”, który „nie może się powtórzyć”.
Umowa koalicyjna odpowiedzią na obawy
Merkel zapewniła, że umowa koalicyjna jej nowego rządu uwzględniła obawy obywateli i zawiera odpowiedzi na ich bolączki.
Zapowiedziała, że migranci szukający ochrony będą nadal przyjmowani, jednak ich liczba nie może przekroczyć 180-220 tys. rocznie. Zapowiedziała bardziej zdecydowane działania w celu pozbycia się z kraju osób, którym odmówiono azylu i innych form ochrony. Obcokrajowcy, którzy zostaną w Niemczech, muszą integrować się z niemieckim społeczeństwem – podkreśliła.
W swoim wystąpieniu Merkel poświęciła dużo miejsca kwestiom bezpieczeństwa. Przypomniała o zapisie w umowie koalicyjnej gwarantującym zwiększenie o 15 tys. liczby policjantów. Zapowiedziała bardziej zdecydowaną walkę z przestępczością, także z klanami tworzonymi przez migrantów. – W Niemczech nie ma miejsca na przemoc, ksenofobię, rasizm i antysemityzm- powiedziała.
Jej rząd zapewni dobrobyt wszystkim obywatelom – mówiła Merkel wskazując na podwyżki emerytur, dalsze obniżanie bezrobocia i wyrównywanie różnić w poziomie życia między miastem a wsią, zwiększenie świadczeń dla dzieci i rodzin.
UE oparciem w niespokojnym świecie
Merkel podkreśliła znaczenie Unii Europejskiej jako oparcia w „niespokojnym, pełnym konfliktów świecie”.
– Nasza przyszłość zależy od jedności Europy. Nie w rozbiciu na małe państewka, nie w izolacji, nie w wycofaniu się na pozycje narodowe. Tylko we wspólnym działaniu możemy bronić naszej suwerenności, naszych interesów i naszych wartości – mówiła szefowa niemieckiego rządu.
Merkel potwierdziła wolę rządu w Berlinie do zwiększania wydatków na obronność, zgodnie z zaleceniami NATO. – Nie znam takiego kraju, który byłby zdania, że Niemcy wydają za dużo na wojsko – zauważyła, odnosząc się do wypowiedzi byłego szefa MSZ Sigmara Gabriela. Gabriel sprzeciwiał się zwiększeniu budżetu na Bundeswehrę argumentując, że Francja i inne kraje obawiałyby się sąsiada, który przeznacza rocznie na armię 2 proc. PKB.
AfD atakuje Merkel i broni Polski
Przemawiający po Merkel szef Alternatywy dla Niemiec (AfD) Alexander Gauland ostro skrytykował politykę migracyjną rządu.
– Masowa migracja (do Niemiec) odbywa się nadal w sposób niekontrolowany – powiedział eurosceptyczny polityk. – Łamanie prawa stało się nagminne i nie widać końca tego procederu – dodał zwracając uwagę na nielegalną migrację. Jego zdaniem uchodźcy pobierają zbyt wysokie świadczenia, podczas gdy w Niemczech rośnie liczba bezdomnych.
Gauland zarzucił Merkel podział Europy. – Polacy, Węgrzy, Słowacy, Czesi mówią słusznie: pani Merkel zaprosiła uchodźców, nas to nie obchodzi. To nie my ich zaprosiliśmy – powiedział szef AfD. – Nie ma obowiązku dzielenia własnego terytorium z obcymi – zastrzegł Gauland. Antyislamska i antymigracyjna AfD zdobyła w wyborach 12,6 proc. głosów i jest w Bundestagu największą partią opozycyjną.
Jacek Lepiarz, Berlin