1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

„FAZ”: Berlin broni się przed sceptykami w NATO

Monika Skarżyńska29 marca 2014

Sobotnie wydanie „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ) pisze o obawach niektórych państw członkowskich NATO odnośnie rzekomego ociągania się Niemców, by dać Moskwie sygnały militarne.

Air Policing Baltikum 2011 Archivbild
"Air Policing" w krajach bałtyckich to jeden z elementów ochrony państw NATOZdjęcie: DW

Dziennik pisze, że Berlin nie zgadza się z przypuszczeniami z brukselskich kręgów NATO, jakoby rząd RFN sceptycznie podchodził do zademonstrowania solidarności w kryzysie rosyjsko-ukraińskim poprzez praktyczne kroki państw NATO na obszarze swych wschodnioeuropejskich krajów członkowskich.

Dziennik przypomina, że niemiecka minister obrony Ursula von der Leyen (CDU), podczas wizyty złożonej dwa tygodnie temu w Warszawie, zaznaczyła, że obecnie najważniejsza jest ‘niezawodna solidarność w sojuszu' i że należy ją zamanifestować. Jednoznacznie wyrażała, podobnie jak w swych wypowiedziach w ubiegły weekend, swoje zrozumienie dla rządów w Warszawie i w krajach nadbałtyckich, pragnących wyraźniejszego zademonstrowania, że te kraje zawsze mogą liczyć na pomoc sojuszu.

„FAZ” zaznacza, że już podczas spotkania von der Layen rozmawiała z polskim ministrem obrony narodowej Tomaszem Siemoniakiem o wzmocnieniu kontroli przestrzeni powietrznej nad państwami bałtyckimi, która już od dawna jest prowadzona przez inne kraje NATO. Gazeta pisze, że w trakcie konsultacji „polski minister poinformował, że na pierwszym etapie Amerykanie wysłaliby do Europy Wschodniej dodatkowe samoloty bojowe. W dalszej kolejności do działania wkroczyć mogły by duńskie myśliwce”.

Do ubiegłego roku zadaniem niemieckiej Luftwaffe były loty kontrolne nad bałtycką przestrzenią powietrzną. Jak podkreśla gazeta, „po wizycie von der Layen w Polsce podano do wiadomości, że nie przedstawiono obecnie żadnych życzeń co do przedterminowego przejęcia przez Niemców takiego dodatkowego zadania”.

FAZ zaznacza, że szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier (SPD) w wywiadzie dla tej gazety, odnośnie rzekomej niemieckiej powściągliwości,powiedział, iż nie rozumie, dlaczego takie debaty, prowadzone w Radzie Północnoatlantyckiej, są podawane do publicznej wiadomości. W jego opinii RFN zachowała się wobec kryzysu na Ukrainie ‘nie niemądrze'. Steinmeier podkreślił, że rząd federalny będzie bardzo wyraźnie akcentował, iż partnerzy w NATO mają pełne prawo do ochrony, wynikające z zapisów w Pakcie. 'Mogą być pewne solidarności' , zaznaczył Steinmeier.

Spór o sygnały militarne w Europie Wschodniej

Zdaniem Berlina, spór nie dotyczy rozszerzenia kontroli przestrzeni powietrznej czy zwiększenia liczby oddziałów floty na Bałtyku. „To jest bezsporne” – podkreśla „FAZ” i dodaje, że niewykluczone, iż Niemcy będą brać w tym udział. Jak pisze dziennik, „kontrowersyjne jest tylko, czy NATO powinno wysłać jeszcze dalsze sygnały w Europie Wschodniej, które w Berlinie są uważane za oznaki eskalacji militarnej”. Rozważa się np. translokację ciężkiego sprzętu wojskowego do krajów bałtyckich lub do Polski, czemu Niemcy są przeciwni.

„Po pierwsze Berlin kwestionuje konieczność przeniesienia takiego sprzętu na przykład do Polski, ponieważ obiektywnie kraj ten nie jest zagrożony przez Rosję. Po drugie, Berlin najwyraźniej broni się przed tym, by poddać się takim samym odruchom jak polska polityka wewnętrzna. (...) Niemiecki minister obrony stwierdził również, że jak na razie nie ma żadnych konkretnych planów szybkiej organizacji manewrów na lądzie czy morzu, na terytorium wschodnioeuropejskich członków NATO. Z tego względu nie ma konieczności decydowania w sprawie udziału w takich ćwiczeniach żołnierzy Bundeswehry.

Monika Skarżyńska

red.odp.: Małgorzata Matzke