FAZ: Bitwa o polskie media
17 lutego 2021Niemiecki dziennik opisuje w środę (17.02.2021) sytuację w polskich mediach i działania rządu PiS, poprzedzające kontrowersyjne plany wprowadzenia podatku od reklam emitowanych w telewizji, radiu i internecie. Jak wskazuje korespondent gazety Gerhard Gnauck, projekt ten ma długą prehistorię. „Kaczyński i inni członkowie prawicowej partii rządzącej uważają, że Europa dryfuje w stronę ›wojny kulturowej‹. W stolicach zachodnioeuropejskich, gdzie nocą nie można bezpiecznie wyjść na ulice, da się zaobserwować ›schyłek cywilizacji‹ i upadek wartości.To nie może się wydarzyć w Polsce, powiedział Kaczyński jesienią” – relacjonuje Gnauck. Cytuje słowa Kaczyńskiego, który zapowiedział obronę „naszej tożsamości, wolności i suwerenności za wszelką cenę”.
„Ta bitwa musi się najwyraźniej rozegrać także w sferze mediów” – pisze dziennikarz „FAZ”, przypominając słowa szefa PiS o „kolonialnych” warunkach, panujących w polskich mediach, będących często w rękach zagranicznych właścicieli.
Pierwsza ofiara repolonizacji mediów
Dodaje, że pierwotny plan „repolonizacji” mediów był trudny do realizacji z prawnego punktu widzenia. „Najostrzej krytykujący PiS dziennik, ›Gazeta Wyborcza‹ (z radiem i siecią kin) jest w polskich rękach. Niemieckie wydawnictwo Axel Springer, które od 2004 roku nie tyle kupuje, co przede wszystkim samo zakłada gazety w Polsce, od razu dało wyraźnie do zrozumienia, że nie podda się presji. W międzyczasie połączyło ono swoje biznesy z należącymi do szwajcarskiego wydawnictwa Ringier. Największa sieć nadawców TVN z kolei, założona przez Polaków, jest dziś w posiadaniu firmy medialnej Discovery, a blisko związana z Donaldem Trumpem amerykańska ambasador Georgette Mosbacher, która już ustąpiła, sygnalizowała, że działania przeciwko TVN dotkną także amerykańskich interesów. Rząd Bidena może to widzieć podobnie” – pisze Gnauck.
I dodaje, że „pod koniec 2020 roku PiS znalazł wreszcie pierwszą ofiarę: bawarską Grupę Wydawniczą Passau (VGP)”, która sprzedała sieć gazet regionalnych, lokalnych i portale internetowe w Polsce koncernowi Orlen. „Od początku roku wielu dziennikarzy boi się presji ze strony koncernu” – dodaje dziennikarz „FAZ”.
Bulterier Kaczyńskiego
Gnauck pisze też, że telewizja publiczna TVP zawsze była narażona na polityczne wpływy. „Jednak teraz polityczne zabarwienie informacji jest tak wyraźne, że nie sposób tego nie dostrzec. I tak ma też być. Kaczyński i jego zwolennicy zawsze twierdzili, że przewaga ich krytyków ›w mediach‹ (cztaj: w prywatnych mediach) jest tak przytłaczająca, że TVP musi temu przeciwdziałać w interesie zachowania równowagi. Aby nie było wątpliwości, po czyjej stronie stoi TVP, PiS zrobił szefem telewizji Jacka Kurskiego. W czasach, gdy był posłem, a zatem przed 2014 rokiem, nazwał się raz ›bulterierem Kaczyńskiego‹. Pod jego kierunkiem programy informacyjne i debaty osiągnęły taki przechył, że niektórzy imntelektualiści wśród zwolenników PiS wyrażali w rozmowach zaniepokojenie, czy taki fason nie jest kontraproduktywny dla rządu i szkodliwy dla kraju” – pisze Gnauck. I dodaje, że dało się to wyraźnie zauważyć w czasie ostatniej kampanii przed wyborami prezydenckimi w 2020 roku, na co wskazała w swoim raporcie OBWE.
Zjadliwe ataki, zamiatanie pod dywan
Gnauck zauważa też, że Rafał Trzaskowski, najpopularniejszy polityk PO, który nieznacznie przegrał wybory z prezydentem Andrzejem Dudą, „musi od tamtego czasu znosić zjadliwe informacje publicznej telewizji na jego temat”. „Prowadzący wiadomości chętnie nazywają partie opozycyjne ›totalną opozycją‹, zarzucając w ten sposób politycznej konkurencji niezdolność do kompromisu i prowadzenia polityki. ›Gazetę Wyborczą‹ i TVN określają ›rzekomo wolnymi mediami‹. Informacje takie jak zainicjowanie procedury impeachmentu wobec Trumpa, którego PiS uważała za bratnią duszę, w wieczornych wiadomościach TVP po prostu zamieciono pod dywan” – relacjomnuje Gnauck.
I dodaje, że niektórzy dziennikarze z niepokojem przyglądają się Węgrom, które dla rządu PiS są wzorcem, jeśli chodzi o postępowanie z mediami.