FAZ: Europa Wschodnia przechodzi trudny okres dojrzewania
8 maja 2019Autor komentarza Christian Geinitz porównuje rozszerzenie Unii Europejskiej na Wschód w 2004 roku z wcześniejszym o 15 lat przyłączeniem NRD do RFN. Oba procesy przebiegły w podobny sposób – pisze komentator – zwracając uwagę na towarzyszącą zjednoczeniu Niemiec na początku euforię i wielkie oczekiwania, które następnie ustąpiły miejsca otrzeźwieniu i rozczarowaniu, zakończonym „przepędzeniem części dawnych elit”.
„Dziś, pół pokolenia później, w niektórych młodych krajach członkowskich UE zaobserwować można otrzeźwienie podobne do tego, które znamy z nowych krajów związkowych Niemiec obchodzących w przyszłym roku 30-lecie przynależności do RFN” – czytamy w opublikowanym w środę (8.05.2019) komentarzu.
Z ekonomicznego punktu widzenia rozczarowanie występujące w krajach Europy Środkowo-Wschodniej musi dziwić, bo krajom tym nigdy nie powodziło się tak dobrze jak teraz – ocenia Geinitz.
Doganiamy, ale zbyt wolno
Frustracja wynika jego zdaniem ze zbyt wolnego tempa równania do Europy Zachodniej. Proces doganiania Niemiec i innych krajów zachodnioeuropejskich może potrwać jeszcze wiele dziesięcioleci. Najbardziej denerwująca jest różnica w wynagrodzeniach, chociaż wydajność pracowników na wschodzie Europy jest zbliżona do Zachodu. Nominalne dochody brutto stanowią zaledwie 40 proc. przeciętnej w UE.
„Wyrazem niezadowolenia na Wschodzie jest poparcie dla partii, które nie mają wiele wspólnego z demokratycznymi i praworządnymi standardami UE” – pisze Geinitz i wyjaśnia, że dotyczy to Węgier, Polski i Rumunii, a częściowo także Czech i Słowacji.
Te siły polityczne wykorzystują lęki i kompleks niższości, umożliwiając przeniesienie tych negatywnych uczuć na innych – uchodźców, unijnych biurokratów czy spekulantów w rodzaju Sorosa – tłumaczy niemiecki dziennikarz.
Wschodnia UE w okresie dojrzewania
„15-letnia wschodnia UE tkwi w okresie dojrzewania. Odrzuca wszelkie autorytety i wzory zachowań, a równocześnie dobrze żyje w domu zbudowanym na tych właśnie standardach” – pisze Geinitz.
Jego zdaniem europejska rodzina nie może pozwolić na to, by „młodzi dzicy” grali jej na nosie. „Ten, kto przegina, ignorując prawa podstawowe, musi zostać przywołany do porządku – poprzez postępowanie dotyczące praworządności, a w razie potrzeby ograniczenie prawa głosu i obcięcie unijnych transferów (finansowych)” – czytamy w „FAZ”.
Krnąbrni mają czasami rację
Ważne jest także to, by wysłuchać „krnąbrnych” – podkreśla Geinitz. „To, że Warszawa czy Budapeszt w niektórych sprawach naruszają podstawowy konsensus, nie oznacza, że nie mają racji we wszystkich sprawach” – zastrzega.
Europa Wschodnia zrozumiała dużo wcześniej niż Zachód, że należy chronić granice zewnętrzne Unii, przemyśleć politykę wobec uchodźców, nie zapominać o państwach narodowych.
Autor komentarza przyznaje rację wschodnioeuropejskim krajom strefy euro, które krytykowały pomoc finansową dla Grecji i innych krajów południowoeuropejskich naruszających reguły budżetowe. Niemal wszystkie nowe kraje UE są w finansowo lepszej kondycji niż Europa Południowa.
„Najwyższy czas, by Zachód zrozumiał, że ze Wschodu pochodzą nie tylko petenci i zawalidrogi, lecz także autorzy nowych impulsów” – pisze Christian Geinitz ostrzegając, że zrozumienie tego faktu jest warunkiem sprostania przez Europę wyzwaniom ze strony Azji i Ameryki.