„FAZ”: Związek Wypędzonych o problemach mniejszości niemieckiej na Śląsku
21 lutego 2014Dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” drukuje list Helmuta Sauera odnoszący się do niedawno opublikowanego artykułu pt. „Język urzędowy – język mniejszościowy”. Autor, który jest wiceprzewodniczącym Związku Wypędzonych i tym samym zastępcą Eriki Steinbach pisze o Europejskiej Karcie Języków Regionalnych i Mniejszościowych, iż „Polski rząd ją wprawdzie ratyfikował, ale warunki, jakie obecnie tam (w Polsce - przyp. red.) panują, pozostają godne krytyki”. Sauer dodaje, że takiego zdania była też komisja kontrolna Rady Europy 5 maja 2011.
Autor listu dodaje, że od lat przedstawiciele mniejszości w Polsce skarżą się – zwłaszcza na Górnym Śląsku – iż nie ma przedszkoli i szkół, w których dzieci mogłyby się uczyć niemieckiego jako języka ojczystego. Poza tym Sauer uważa, że w Polsce „nie istnieje świadomość problemu spuścizny komunistycznego systemu bezprawia, gdzie żyjącej tam od stuleci ludności niemieckiej nie wolno było używać własnego języka, przez co jest on słabo znany w wielu rodzinach”. Na koniec wiceprzewodniczący Zwiąku Wypędzonych dodaje, że Polska „odmawia Ślązakom śródków, których sama żąda dla polskich obywateli na Litwie”.
Wyjątkowa książka o życiu w gułagu
FAZ pisze o książce Juliusa Margolina pt. „Podróż do kraju obozów“. Opowiada ona historię autora, który sześć lat spędził w sowieckim obozie. Publikacja, która po raz pierwszy ukazała się w 1965 roku, została teraz wydana w pełnej długości i w nowym tłumaczeniu. Margolin urodził się w 1900 roku w rodzinie żydowskiej inteligencji w Pińsku – wielokulturowym mieście, które w okresie międzywojennym należało do Polski, a potem do Związku Radzieckiego. Margolin żył z żoną najpierw w Łodzi a od 1936 roku w Palestynie. W 1939 roku przebywał w odwiedzinach w Polsce, kiedy wybuchła wojna i Pińsk został zajęty przez sowieckie wojska. Margolin trafił razem z tysiącami jeńców do gułagów na północy Rosji. FAZ pisze z zachwytem o książce, która dostarcza szczegółowej analizy gułagu i życia codziennego oraz pokazuje, jak niszczono tam tożsamość indywiduum. Autor opublikował pierwszą wersję swojej książki po wyjściu na wolność w 1946 roku, w Tel Avivie. Trzy lata później ukazało się wydanie francuskie, a następnie rosyjskie, w USA – 16 lat przed publikacją powieści Aleksandra Sołżenicyna. „Ta książka jest wybitnym dokumentem czasu i świadectwem wielkiej ludzkiej siły”, ocenia FAZ. Dodaje: „To wielkie szczęście, że można ją przeczytać w całości”.
Róża Romaniec
red. odp.: Elżbieta Stasik