1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

FAZ: “Nie pozwólmy zwyciężyć Moskwie”

Monika Skarżyńska16 stycznia 2016

W sporze między Warszawą a Brukselą, obydwie strony mają wiele do stracenia – pisze na łamach FAZ Janusz Reiter, były ambasador RP w Berlinie.

Putin Freundlich
"Rosyjskie władze chętnie zaoferowałyby swoją pomoc w charakterze rzecznika zasad suwerenności"Zdjęcie: S.Karpukhin/AFP/GettyImages

"W ciągu kilku miesięcy Polska przeżyła drastyczną zamianę ról: z pupilka stała się trudnym dzieckiem Unii Europejskiej" - pisze na łamach"Frankfurter Allgemeine Zeitung" Janusz Reiter w gościnnym artykule. Twierdzi, że to żaden powód do dumy dla nowego polskiego rządu. W opinii byłego ambasadora Polski w Niemczech, to także dla partnerów Polski powód do zastanowienia się nad tym, na ile dobrze rozumieją kraj, jeśli tak bardzo dali się zaskoczyć rozwojem Polski. "Wcześniejsze wyolbrzymione nadzieje mogą się diametralnie zmienić w gorzkie rozczarowanie" - podkreśla Reiter.

Racjonalność w defensywie

Jak czytamy w FAZ, od dłuższego czasu Polska jest głęboko podzielona. "Nienawiść napotyka pogardę, odrzucenie - niezrozumienie. Jest to czymś więcej niż sprzecznością polityczną, to rozbieżność kulturowa i emocjonalna; w dodatku niebezpieczna" - zaznacza, dodając, że spory polityczne można zażegnać za pomocą kompromisów. „Jednak polskie konflikty mają w sobie coś kategorycznego". Autor tekstu podkreśla, że nie tylko w Polsce racjonalność decyzji politycznych jest w defensywie, ale jej słabość jest tu teraz szczególnie widoczna. Wcześniej w takich sytuacjach mógł pomóc Kościół katolicki, który stracił autorytet - jednak teraz mógłby pomóc w kryzysie.

Reiter zaznacza, że "oprócz złych są również dobre wiadomości". Choć Polska ma wiele problemów socjalnych i gospodarczych, to nie przeżywa kryzysu, o czym świadczą m.in. dobre szanse polskiej gospodarki na dalszy rozwój. „Polska nie jest też krajem eurosceptyków, nawet jeżeli ostatnio sprowadza się ją tylko do źródła pieniędzy płynócych z Brukseli. Bez wątpienia żywi się tu antyzachodnie resentymenty, ale są one wciąż pod kontrolą" - zaznacza publicysta i podkreśla, że „Rosja Putina spotyka się w Polsce z odrzuceniem nie tylko ze względów bezpieczeństwa, lecz także z powodu swojej antydemokratycznej linii politycznej. Polska nie głosi także nieliberalnej demokracji, nawet jeśli oskarża się to ją o podążanie w takim kierunku" - czytamy na łamach FAZ. Również obraz Niemiec pozostaje w Polsce z reguły pozytywny.

W opinii Reitera należało zachować więcej realizmu "przed wynoszeniem Polski na Olimp wielkich mocarstw europejskich". Potrzeba było więcej wyczucia i umiaru, przed mającym teraz miejsce strącaniem go w otchłań niekompatybilności z UE.

"Jeszcze Polska nie zginęła" - przypomina pierwsze słowa polskiego hymnu komentator. Jego zdaniem oznacza to, że Polska "ma wiele do stracenia, podobnie jak UE jako całość i poszczególne kraje europejskie, a przede wszystkim Niemcy". Jednak - jak zaznacza Reiter - jeszcze nie jest za późno, aby zapobiec szkodom po obu stronach.

Żywy duch przekory

Wątpliwe jest, czy publiczna presja wywierana na rząd w Warszawie przyniesie oczekiwane rezultaty. "Duch przekory jest w Polsce szczególnie żywy" - podkreśla publicysta, i mówi o konieczności załagodzenia konfliktu i dążenia do wspólnej agendy.

„Bardziej niż Węgry, Polska potrzebuje zachodnich partnerów dla własnego bezpieczeństwa" - czytamy w FAZ. Autor artykułu zaznacza przy tym ważną rolę, jaki odegrać może szczyt NATO w Warszawie.

"Polska chciałaby wzmocnienia obecności wojsk NATO na wschodnim obszarze sojuszu. Inaczej jednak niż do tej pory, polski rząd zdaje się pojmować to jako proces a nie jako jednorazowy akt.

Warszawie powinno zależeć na osiągnięciu odprężenia w stosunkach z Rosją w kwestiach bezpieczeństwa. Tworzenie zaufania w kwestiach militarnych nie jest namiastką zwiększenia obecności wojsk NATO, tylko flankującym działaniem.

Dla Polski, jako wschodniego partnera NATO, militarne odprężenie jest szczególnie ważne" - zaznacza Janusz Reiter, wyjaśniając, że „podwójną formułę zwiększenia obecności wojsk i militarnego odprężenia możnaby osiągnąć wspólnymi siłami Polski, Niemiec i Stanów Zjednoczonych".

Złośliwy uśmieszek Rosji

"Warszawie powinno też zależeć na utrzymaniu europejskiej solidarności wobec Rosji, w czym kluczowa rola przypada Niemcom". W opinii Reitera, Polska musi przyjąć do wiadomości, że obecny spór o jej demokrację podkopuje wiarygodność UE wobec Kremla.

„Moskwa obserwuje ze złośliwym uśmieszkiem naciski Brukseli na Warszawę. Rosyjskie władze chętnie zaoferowałyby swoją pomoc w charakterze rzecznika zasad suwerenności.

Nie ma żadnej gwarancji, że dialog naprawdę pomoże" - stwierdza autor artykułu.

„Nie można wykluczyć, że Polska będzie dalej popadać w izolację. Jednak nie należy ułatwiać drogi żadnej ze stron. Unia Europejska nie jest żadnym klasycznym sojuszem, w którym chodzi tylko o interesy. Jeżeli zatraci swoje wartości, stanie się bezsilna".

„Stoimy przed ogromnym wyzwaniem politycznym, wymagającym politycznego kompromisu. Europejscy partnerzy nie mogą go wymusić. Mogą tylko z dużym wyczuciem próbować uczynić go atrakcyjnym. Czy ta metoda pomoże, nie wiadomo. Ale trzeba spróbować" - pisze Janusz Reiter.

oprac.: Monika Skarżyńska