„Skala demonstracji przeciwko ustawie o godzinach nadliczbowych , nazywanej przez węgierską opozycję «niewolniczą», nie jest na razie duża. Rząd premiera Orbana przetrwał bez szkód znacznie większe protesty” – pisze Reinhard Veser w poniedziałkowym (17.12.2018) wydaniu „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ).

Zdaniem komentatora istnieje jednak znaczna różnica pomiędzy obecnym a wcześniejszymi protestami. Chociaż w minionych latach opozycji udawało się wyprowadzić na ulicę wielu ludzi, to chodziło im przede wszystkim o wartości abstrakcyjne: demokrację, wolność prasy  czy państwo prawa. „Takie tematy poruszają aktywną część miejskiego elektoratu, lecz w szerokich kręgach społeczeństwa pozostają bez echa” – pisze Veser.

Ustawa, które zezwala na 400 nadgodzin w roku, dotyczy natomiast bardzo wielu Węgrów, ich życia codziennego – tłumaczy autor. „Gdyby rzeczywiście nadużywano tych przepisów, jak obawiają się opozycja i związki zawodowe, to na dłuższą metę mogłoby to podkopać fundament władzy Orbana” – uważa dziennikarz FAZ.

Kwestie socjalne są „szczególnie czułym punktem” dla władców autorytarnych – zaznacza w konkluzji Veser.