1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
Prawo i wymiar sprawiedliwościPolska

FAZ o Igorze Tulei: sędzia, który został bohaterem

Monika Stefanek opracowanie
14 lipca 2023

Polityczne naciski na sądownictwo i ich konsekwencje – o tym piszą w piątek „Frankfurter Allgemeine Zeitung” i RedaktionsNetzwerk Deutschland.

Igor Tuleya
Igor TuleyaZdjęcie: Bernd Riegert/DW

„Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ) opisuje sprawę sędziego Igora Tulei i wydany w czwartek (13 lipca) wyrok unijnego Trybunału Sprawiedliwości (TSUE). Potwierdził on, że polskie sądy nie powinny respektować nękających decyzji Izby Dyscyplinarnej wymierzonych w Igora Tuleję i to nawet, jeśli polski Trybunał Konstytucyjny byłby innego zdania.

Gazeta podkreśla, że Tuleya doświadczył wielu politycznych burz, ale sam siebie określa jako „absolutnie apolitycznego”. Od 13 lat jest sędzią Sądu Okręgowego w Warszawie, do którego trafiają wszystkie sprawy karne związane z polskim parlamentem i rządem.

Zdaniem „FAZ” Tuleya stał się symboliczną postacią w Polsce, zarówno dla przeciwników, jak i zwolenników Prawa i Sprawiedliwości. „Na protestach przeciwko restrukturyzacji polskiego sądownictwa przez narodowo-konserwatywny rząd PiS demonstranci nieśli jego zdjęcia, a na ścianach domów w Warszawie można było zobaczyć graffiti jednoznacznie przedstawiające jego charakterystyczne rysy” – pisze Reinhard Veser w „FAZ”.

Symbol walki o praworządność

Dziennik przypomina, że sędzia „stał się wrogiem” ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry już ponad dziesięć lat temu. Tuleya uznał wówczas za niezgodne z prawem działania prokuratury w jednej ze spraw, którą Ziobro kierował podczas swojej kadencji w latach 2005-2007.

Przyczyn popularności, jaką cieszy się w Polsce Tuleya, „FAZ” upatruje m.in. w tym, że był on jednym z liderów protestu sędziów przeciwko politycznym atakom na ich niezależność. „Rozgłosowi na jego temat pomógł fakt, że jeździł na wydarzenia w całej Polsce, szukał rozmów z nie-prawnikami, a nawet znalazł publiczność na festiwalach rockowych. Tam też tłumaczył, dlaczego jako sędzia nie może być za lub przeciw niektórym politykom – i dlaczego często wydawał wyroki na korzyść polityków PiS” – czytamy.

Pierwszy burmistrz z AfD

01:09

This browser does not support the video element.

Natomiast portal RedaktionsNetzwerk Deutschland (RND) wyjaśnia w swoim artykule, co dzieje się, gdy do władzy dochodzą prawicowe partie. Jako przykład podaje Węgry, Polskę, a także Izrael. „Pierwsze ataki na instytucje państwowe zawsze dotyczą niezależnego sądownictwa. Zamiast ‘puczu', takie partie polegają raczej na ‘pełzającym demontażu demokratycznych mechanizmów ochronnych'” – mówi RND politolog Wolfgang Merkel, emerytowany dyrektor Centrum Nauki w Berlinie.

Podporządkowanie zamiast puczu

Redakcja zauważa, że program niemieckiej prawicowej partii AfD nie mówi nic o możliwym „wrogim przejęciu” niemieckiego państwa konstytucyjnego, ani o ograniczeniu wolności prasy czy o zawieszeniu podziału władzy. „Dokument programowy Alternatywy dla Niemiec brzmi nieszkodliwie. Tyle dymu o nic?” – pyta RND.

Politycy AfD odnoszą, szczególnie na wschodzie Niemiec, coraz większe sukcesy w wyborachZdjęcie: Martin Schutt/dpa/picture alliance

Wolfgang Merkel, mówiąc o partiach takich jak węgierski Fidesz, polski PiS, ale także niemiecka AfD, wskazuje na dwa główne cele prawicy: „Z jednej strony celem jest osłabienie niezależnego sądownictwa, zwłaszcza sądów administracyjnych i konstytucyjnych – tj. tych sądów, które mogłyby nałożyć ograniczenia na partie prawicowe w rządzie. Z drugiej strony, na celowniku są media albo wykupione przez marionetki, albo, w przypadku mediów publicznych, ‘skolonizowane' przez zwolenników partii. Ci, którzy nadal unikają kontroli, są następnie poddawani presji za pomocą środków represyjnych, jak miało to miejsce na Węgrzech czy w Polsce. Na przykład poprzez cofnięcie licencji, przydział papieru lub groźby wobec poszczególnych dziennikarzy” – mówi politolog RND.

Pełzający demontaż 

Wolfgang Merkel rozróżnia przy tym między „ekstremistycznymi partiami antysystemowymi”, głównie starszej daty, a „semilojalnymi partiami prawicowymi”, które obecnie na całym świecie świętują sukcesy. Te ostatnie – zdaniem politologa – przywiązują dużą wagę do podkreślania swojego prawnego związku z instytucjami demokratycznymi, ale opierają się na „pełzającym demontażu demokratycznych mechanizmów ochronnych”.

W obliczu ostatnich zwycięstw wyborczych AfD i coraz większej popularności, jaką ta partia się cieszy, politolog apeluje, by zakaz współpracy z partiami prawicowymi nadal obowiązywał wszystkie demokratyczne partie w Niemczech. „Zniszczenie tej zapory poprzez jakąkolwiek współpracę z AfD byłoby wielkim politycznym błędem” – podsumowuje Wolfgang Merkel w RND.