Polscy dyplomaci z ambasady RP w Szwajcarii ratowali Żydów w okupowanej przez Niemców Europie wystawiając im fałszywe paszporty państw Ameryki Łacińskiej – pisze niemiecki dziennik „FAZ”.
Reklama
Okazją do przypomnienia o akcji polskich dyplomatów był wyemitowany niedawno przez TVP film dokumentalny „Polmission. Tajemnice paszportów”.
„W historii Polski nie brakuje dramatycznych momentów, lecz w publicznej telewizji polskiej TVP rzadko można zobaczyć tak dobry, rzeczowy i w dodatku pasjonujący dokument” – pisze warszawski korespondent „Frankfurter Allgemeine Zeitung” Gerhard Gnauck.
Autor tłumaczy, że pracownicy polskiej ambasady w Bernie, współpracujący z polskim rządem na emigracji w Londynie, wykorzystywali autentyczne paszporty, przekazywane im in blanco przez przedstawicielstwa krajów latynoamerykańskich, „własnoręcznie je fałszując”.
„FAZ” zaznacza, że kierowana przez polskich dyplomatów akcja ratowania europejskich Żydów była „jedną z największych” w tamtym czasie. O jej istnieniu opinia publiczna dowiedziała się dopiero dwa lata temu, po ujawnieniu dokumentów ze szwajcarskich archiwów.
Władze szwajcarskie ostrzegają
Wynika z nich, że szef policji w Bernie napominał w 1943 r. będących bezpaństwowcami Polaków, aby nie prowadzili takiej działalności na terenie Szwajcarii. Ambasador Polski Aleksander Ładoś, „szef grupy fałszerzy”, i szwajcarski minister spraw zagranicznych Marcel Pilet-Golaz spierali się o to, czy prawdziwe paszporty z danymi wpisanymi przez inne osoby można uznać za fałszywkę.
„Dyplomaci nie ulegli presji” – podkreśla Gnauck. Jak wyjaśnia, akcja ratunkowa dotyczyła początkowo Żydów z terenów wschodniej Polski okupowanych po 1939 r. przez Związek Sowiecki. Stopniowo w paszporty zaopatrywano Żydów z innych krajów Europy okupowanych przez III Rzeszę.
Reklama
Świadkowie potwierdzają
Dziennikarz „FAZ” zwraca uwagę, że autorom filmu udało się odnaleźć osoby, które dzięki „paszportom paragwajskim” przeżyły Holokaust. Jedną z nich był pisarz Uri Orlev, który w rozmowie z twórcami filmu opisał, co stało się z nim i jego rodziną po otrzymaniu paszportu: zostali wsadzeni do pociągu i przez nikogo nie niepokojeni przejechali przez Niemcy do Bergen-Belsen. W tym obozie internowani Żydzi przebywali w lepszych warunkach w oczekiwaniu na wymianę na internowanych w innych krajach Niemców.
Żydowskie miejsca pamięci w Berlinie
Wiele miejsc pamięci w Berlinie przypomina o Holokauście i jego ofiarach.
Zdjęcie: DW/M. Gwozdz
Pomnik Pomordowanych Żydów Europy
Ogromny areał usłany betonowymi blokami leży w samym centrum Berlina. Pomnik Pomordowanych Żydów Europy zaprojektował nowojorski architekt Peter Eisenman. Prawie 3000 bloków przypomina o 6 mln Żydów z całej Europy zamordowanych przez hitlerowców.
Zdjęcie: picture-alliance/Schoening
Stolpersteine - kamienie pamięci
Kamienie pamięci są niewielkie: niecałe 10x10 cm, lecz kto patrzy pod nogi, musi je dostrzec. Można „potknąć się” o nie (stolpern) w całym Berlinie. Kamienie pamięci przypominają o ludziach, którzy mieszkali w pobliskich domach, zanim nie zostali deportowani przez hitlerowców najczęściej do obozów zagłady. W mieście jest ponad 7000 takich kamieni.
Zdjęcie: DW/T.Walker
Cmentarz żydowski Weißensee
W Berlinie jest jeszcze osiem ocalałych żydowskich cmentarzy. Największy z nich mieści się w dzielnicy Weißensee. Ze swoimi 115 tys. grobów jest największym żydowskim cmentarzem w Europie. Jest on tak rozległy, że w okresie władzy hitlerowców ukrywało się tu bardzo wielu prześladowanych Żydów. Już 11.05.1945, trzy dni po kapitulacji Niemiec odbyło się tu pierwsze żydowskie nabożeństwo.
Zdjęcie: Renate Pelzl
Miejsce konferencji Wannsee
20 stycznia 1942 w willi Wannsee, 15 wysokiej rangi funkcjonariuszy reżimu hitlerowskiego naradzało się ws. systematycznej eksterminacji europejskich Żydów. Swój projekt nazwali cynicznie "Endlösung der Judenfrage", "definitywnym rozwiązaniem kwestii Żydów". Dziś willa ta jest miejscem pamięci informującym o niewyobrażalnym rozmiarze zagłady, o której tu zadecydowano.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa
Miejsce pamięci Gleis 17
Białe róże przy torze 17. na dworcu Grunewald są gestem pamięci o ponad 50 tys. berlińskich Żydów, którzy stąd wywiezieni zostali na śmierć. Na 186 stalowych płytach wyryta jest data, miejsce docelowe i liczba deportowanych. Pierwszy transport odjechał stąd 18 października 1941 do łódzkiego getta. Ostatni – 5 stycznia 1945 do KZ Sachsenhausen.
Zdjęcie: imago/IPON
Wytwórnia szczotek Otto Weidta
Hackesche Höfe w dzielnicy Mitte to atrakcja opisywana w każdym przewodniku po Berlinie. Jest to labirynt podwórek, w których mieszkało i pracowało także wielu Żydów np. w fabryce szczotek niemieckiego przedsiębiorcy Otto Weidta, który zatrudniał wielu niewidomych i głuchoniemych, ratując ich w ten sposób przed deportacją i śmiercią. Warsztat jest dzisiaj placówką muzealną.
Zdjęcie: picture-alliance/Arco Images
Centrum mody Hausvogteiplatz
Tutaj niegdyś biło serce Berlina jako metropolii mody. Wysokie lustra mają przypominać o żydowskich projektantach i krawcach, którzy przy Hausvogteiplatz szyli wytworne kreacje dla całej Europy. Hitlerowcy wywłaszczyli żydowskich właścieli i przekazali salony mody aryjskim pracownikom. W czasie wojny to centrum mody zostało bezpowrotnie zniszczone.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/J. Kalaene
Pomnik na Koppenplatz
Przed Holokaustem, w Berlinie żyło 173 tys. Żydów; w roku 1945 ocalałych było tylko 9 tysięcy. Pomnik „Opuszczony pokój” stoi między zwykłymi domami na Koppenplatz, przypominając o żydowskich mieszkańcach Berlina, którzy bez jakiejkolwiek zapowiedzi wyrzucani byli ze swoich mieszkań i nigdy już do nich nie powrócili.
Zdjęcie: DW
Muzeum Żydowskie
Architekt Daniel Libeskind w swoim projekcie zdecydował się na dramatyczną architekturę. Plan Muzeum Żydowskiego w Berlinie przypomina roztrzaskaną gwiazdę Dawida. Muzeum zalicza się do najczęściej odwiedzanych berlińskich muzeów. Prezentuje ono zmienną niemiecko-żydowską historię.
Zdjęcie: AP
Nowa Synagoga
W roku 1866 poświęcono Nową Synagogę przy Oranienburger Straße po raz pierwszy. Uważana była ona za największą i najwspanialszą synagogę w Niemczech. Podczas wojny spłonęła. W 1995 r. po raz drugi została poświęcona po odbudowie. Od tego czasu 50-metrowa złota kopuła wyraźnie widoczna jest w panoramie miasta.
Zdjęcie: Renate Pelzl
10 zdjęć1 | 10
Twórcy filmu pokazali też demonstrację czterystu rabinów w 1943 r. w Waszyngtonie domagających się od aliantów bardziej energicznych działań w celu powstrzymania Holokaustu. Jednym z proponowanych rozwiązań było zbombardowanie linii kolejowych prowadzących do Auschwitz. Alianci twierdzili jednak, że taka akcja kolidowałaby z ich głównymi celami wojennymi.
Gnauck zaznacza, że ok. 3500 posiadaczy paszportów, w tym ok. 700 rzeczywiście uratowanych, znanych jest z nazwiska. Lista dostępna jest w internecie http://passportsforlife.pl. Dodatkowo ok. 7000 Żydów przeżyło w Szwajcarii dzięki polskim paszportom wystawionym przez Ładosia i jego współpracowników.