FAZ: Polska Chrystusem Narodów
5 listopada 2019Felix Ackermann, autor materiału opublikowanego we wtorkowym (5.11.2019) wydaniu „Frankfurter Allgemeine Zeitung” przedstawia na wstępie postać Pileckiego – oficera kawalerii, który we wrześniu 1940 roku, wykonując zadanie polskiego ruchu oporu, dał się aresztować podczas łapanki, aby dostać się do Auschwitz i sporządzić raport z sytuacji w obozie przekazany następnie aliantom.
W 1947 roku Pilecki został aresztowany przez władze komunistyczne pod zarzutem szpiegostwa. Skazany na karę śmierci, został rozstrzelany 25 maja 1948 roku.
Pokazane w Berlinie losy Pileckiego to coś więcej, niż „mikrohistoria wiedzy o narodowosocjalistycznych zbrodniach”. To „kalka polskiej narracji o Auschwitz jako centralnym miejscu systematycznego niszczenia polskiego państwa i zaplanowanym prześladowaniu elit polskiego społeczeństwa” – pisze Ackermann.
Polskie spojrzenie na Holokaust
„Narracyjna sztuczka” autorów ekspozycji polega jego zdaniem na „pokazaniu Holokaustu jako niemieckiej zbrodni w Polsce przy jednoczesnym zaznaczeniu, dzięki postaci Pileckiego, polskiej perspektywy na mord dokonany na europejskich Żydach” – pisze niemiecki dziennikarz. Jak wyjaśnia, w KL Auschwitz zabijani byli początkowo chorzy psychicznie, sowieccy jeńcy wojenni i inne grupy więźniów, zanim rozpoczęło się mordowanie europejskich Żydów.
Patrząc na wystawę w Berlinie jak na element aktualnej polskiej polityki historycznej, trudno się dziwić autorom, że podkreślają, iż po ucieczce z obozu Pilecki pomógł rodzinie żydowskiej – kontynuuje Ackermann. „Polacy jako naród ratujący prześladowanych Żydów, to motyw przewodni polityki władz w Warszawie” – dodaje.
Wątpliwa symetria zbrodni nazistowskich i komunistycznych
Ackermann zwraca uwagę, że berlińska wystawa „sugeruje symetrię zbrodni nazistowskich i komunistycznych w Polsce”. Jego zdaniem takie podejście jest „problematyczne”. Przypomina, że obóz Auschwitz-Birkenau wyzwoliła w styczniu 1945 roku Armia Czerwona.
Prześladowanie członków Armii Krajowej przez komunistyczne służby po 1945 roku skierowane było przeciwko elitom przedwojennego społeczeństwa, w odróżnieniu od nazistowskiego mordu na Żydach nie było ludobójstwem – pisze autor.
Zdaniem Ackermanna utworzenie placówki Instytutu Pileckiego w Berlinie „opłaciło się” ministerstwu kultury. Za sukces młodego zespołu Instytutu uznał autor współpracę z federalnym archiwum w Niemczech, której celem jest cyfryzacja niemieckich dokumentów dotyczących niemieckiej okupacji w Polsce.
Celem polskiej polityki historycznej jest przeforsowanie „jednoznacznej narracji”, której symbolem są losy Pileckiego – „Był równocześnie bohaterem i ofiarą, był w ruchu oporu i ratował Żydów” czytamy w „FAZ”.
A co z muzeum POLIN?
„Ten sam rząd, który umożliwił powstanie w Berlinie godnej uwagi wystawy, odmawia potwierdzenia nominacji dyrektora muzeum POLIN Dariusza Stoli, ponieważ muzeum historii polskich Żydów prezentuje krytyczne podejście do przeszłości i teraźniejszości” – pisze Ackermann. Jak dodaje, w radzie naukowej Muzeum Auschwitz-Birkenau dokonano zmian, aby „zagwarantować jednoznaczną interpretację” polskiej historii.
Ostatni eksponat wystawy w Berlinie – kopia polskiego wydania książki „Naśladowanie Chrystusa” potwierdza, że autorom chodzi o pokazanie Polski jako ofiary – pisze w konkluzji Felix Ackermann na łamach „FAZ”.
Niniejszy artykuł prezentuje opinie wyrażone na łamach niemieckiej prasy i niekoniecznie odzwierciedla stanowisko redaktora Sekcji Polskiej Deutsche Welle.