FAZ: Polscy nacjonaliści maszerowali w Oświęcimiu
29 stycznia 2019Pisząc o obchodach Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu 27 stycznia br., korespondent „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ) w Polsce Gerhard Gnauck zaznacza, że największa uwaga mediów skupiła się na „grupie polskich ekstremistów”. „Licząca według policji około stu osób grupa zgłosiła demonstrację w mieście Oświęcim poza terenem obozu. Władze miasta oświadczyły po fakcie, że nie było żadnych podstaw prawnych do odmowy wydania zezwolenia” – czytamy w relacji.
Gnauck pisze, że demonstranci przypomnieli, iż obóz Auschwitz był maszyną do mordowania „made in Germany” i że nieżydowskie ofiary obozu były rzekomo „w minionych 30 latach zapomniane”. „Ich przywódca Piotr Rybak powiedział, że nadszedł czas na «walkę z Żydostwem i na uwolnienie od niego Polski»” – pisze Gnauck. „Rybak, rzekomo przedsiębiorca, zajmuje się od około pięciu lat podobną działalnością” – wyjaśnia autor. Przypomina o spaleniu przez niego kukły Żyda na rynku we Wrocławiu, za co został skazany na trzy miesiące więzienia.
Naruszenie prawa
Jak pisze Gnauck, po zakończeniu demonstracji prawicowi ekstremiści udali się w małych grupach na teren muzeum.
Niemiecki dziennikarz wspomina o „pojedynku na Twitterze” między politykiem opozycji Pawłem Rabiejem a szefem MSW Joachimem Brudzińskim.
Gnauck informuje, że w poniedziałek (28.01.2019) głos zabrały polskie władze. Prokuratura w Krakowie oświadczyła, że pierwsza analiza nagrań wideo pozwala na przypuszczenie, iż dwóch uczestników demonstracji naruszyło prawo.
Incydent w KL Ravensbrueck
„Hasła ekstremistów sprawiają wrażenie groteskowego echa ostatnich debat historycznych, w których część polskich publicystów głośno skarży się, że polski ruch oporu, ofiary nazizmu i osoby ratujące Żydów są w świecie niedoceniane, podczas gdy o polskich antysemitach mówi się zbyt dużo” – czytamy w FAZ.
Jeszcze większym problemem jest inna sprawa: co robić, gdy polska prawica chce upamiętnić swoich sprzymierzeńców, którzy – jak cała polska elita – byli męczeni i mordowani w niemieckich obozach?
Gnauck przypomina na zakończenie, że do podobnych incydentów doszło na terenie KL Ravensbrueck, gdzie też obecni byli przedstawiciele polskiej prawicy. Ich zachowanie, szczególnie noszenie symboli Narodowych Sił Zbrojnych NSZ, krytykowała dyrektor miejsca pamięci Insa Eschebach.