FAZ: Polska transformacja - średnio dobrze, niemiecka-najlepiej
8 listopada 2013Publikację pt. „Z Bloku Wschodniego do UE – porównanie transformacji systemowej 1990–2012“ przygotowali Günther Heydemann i Karel Vodiček. FAZ przytacza ich opinię, iż balast epoki komunistycznej w krajach postkommunistycznych spowodował, iż do dziś panuje tam większa nieufność wobec demokracji i wolnej gospodarki niż na zachodzie. „Partie polityczne nie są tak głęboko zakorzenione w społeczeństwie, frekwencja wyborcza jest niższa, podobnie jak wiara w możliwości wpływu na zmiany poprzez własne zaangażowanie”, pisze FAZ. Gazeta uważa, że to dlatego populistyczne hasła i korupcja są tam bardziej rozpowszechnione. Równocześnie dziennik pisze o osiągnięciach, którym publikacja poświęca także dużo uwagi: zmianach systemów politycznych oraz infrastruktury, jak również wzroście gospodarczym po przełomie.
„Demokracja jest wszędzie akceptowana jako najbardziej odpowiednia forma rządzenia”, przytacza FAZ opinię autorów raportu i zauważa, że jedynym krajem, gdzie poparcie idei demokratycznych nie jest tak duże, jak gdzie indziej, jest Bułgaria. W większości krajów rośnie zaangażowanie na rzecz budowy społeczeństwa obywatelskiego, pisze gazeta. Zauważa też, iż „najtrudniejszy okres dla wschodnich krajów UE już minął: w społecznym, gospodarczym i politycznym wymiarze można mówić o zdecydowanie pozytywnym rozwoju”.
Gazeta pisze również o porównaniu nowych członków UE z krajami byłego Związku Radzieckiego: „Wszystkie postkomunistyczne kraje UE mogą się postrzegać jako skonsolidowane demokracje i to zdecydowanie je odróżnia od państw, które powstały po rozpadzie ZSRR”. Autorzy porównali także rozwój 11 krajów byłego Bloku Wschodniego. Za najdalej rozwinięte demokracje wolnorynkowe uchodzą w ich oczach niemieckie landy, dawne NRD, jak również Estonia, Słowenia i Czechy. Słowacja, Polska i Węgry osiągnęły średni poziom, pisze FAZ. Najwolniejszy rozwój obserwuje się natomiast w Bułgarii, Rumunii, Łotwie oraz na Litwie.
Niemiecka gazeta zastanawia się, na ile można traktować rozwój na Węgrzech - gdzie pod rządami Orbana doszło do ograniczeń wolności mediów oraz niezależności banku narodowego, - za jedynie tymczasowe osłabienie demokracji. Tak, bowiem oceniają to autorzy publikacji Instytutu Hanny Arendt. „Czy Węgry są na drodze do wycofywania się z demokracji?”, pyta FAZ.
Dziennik zgadza się z opinią autorów publikacji, iż decydujący wpływ na demokratyzację krajów byłego Bloku Wschodniego miała perspektywa wejścia do UE. Bez niej „rozwój systemowy byłby o wiele bardziej skomplikowany i prowadziłby do większych napięć pomiędzy poszczególnymi krajami i regionami”, uważają autorzy raportu. Ich konkluzją jest, iż z tych względów UE zasłużyła w pełni na Pokojową Nagrodę Nobla, jaką otrzymała w 2012 roku.
Róża Romaniec
Red.odp.: Małgorzata Matzke