1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

FAZ: Praworządność nie jest do negocjacji

27 listopada 2020

Niemieckie gazety przestrzegają UE przed przyjęciem propozycji Polski i Węgier, by odłożyć na później dyskusję o mechanizmie praworządności.

Symbolbild Justiz Gericht Richterhammer
Zdjęcie: picture alliance/imageBROKER

Dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” porównuje w piątek (27.11.2020) najnowsze oświadczenie Węgier w sprawie blokady budżetu UE do argumentów, jakie słyszy się w negocjacjach płacowych między pracodawcami a związkowcami. „Jedna strona ogłasza, że oferta strony przeciwnej niestety nie jest wystarczająca, dlatego jest się zmuszonym do określonych działań. W ten sposób zachowuje się obecnie węgierski rząd w stosunku do Unii Europejskiej” – pisze autor komentarza w „FAZ” Peter Sturm. Odnosi się w ten sposób do wypowiedzi ministra w kancelarii węgierskiego premiera Gergely Gulyása, który stwierdził, nie złożono „żadnej oferty, na podstawie której budżet UE i Fundusz Odbudowy byłyby do przyjęcia dla węgierskiego rządu”.  

Bruksela jak sponsor

„Premier Viktor Orban nie chce, żeby przeszkodzono mu w realizacji jego planu, zakładającego takie zmiany w kraju, by był on «chrześcijański», ale (już) nie «liberalny». UE słusznie niepokoi się natomiast o praworządność na Węgrzech, ale także w Polsce. A praworządność nie może być przedmiotem negocjacji, w których chodzi o dawanie i branie. Przynajmniej nie w takiej wspólnocie, jak Unia Europejska” – dodaje Sturm.

Jak ocenia, czwartkowa uwaga Orbana, że UE nie przedłożyła jeszcze wystarczającej oferty, aby powstrzymać Węgry przed zablokowaniem decyzji w sprawie budżetu i Funduszu Odbudowy, „wyraźnie pokazuje, jak władze w Budapeszcie rozumieją UE”. „Jako partnera gospodarczego. A «Bruksela» jest mile widziana przede wszystkim jako sponsor. Ale Budapeszt nie chciałby, by zaglądano mu w karty, jeśli chodzi o wykorzystanie środków” – pisze „FAZ”.

„Zaś wartości demokratyczne, których w 1989 roku Węgry były wzorcem, nie mają już znaczenia. A rolą UE nie jest składanie «ofert», bo nie prowadzi z tym krajem negocjacji płacowych” – konkluduje.   

„Odłożenie na święty nigdy

W osobnej osobnej relacji na temat spotkania Orbana i Morawieckiego „FAZ” pisze, że ich propozycja, by szybko porozumieć się w kwestiach budżetu i koronafunduszu, a dyskusję o uzależnieniu wypłat środków UE od praworządności przeprowadzić kiedyś na szczycie UE, oznaczałaby odłożenie tej drugiej sprawy „na święty nigdy” i powrót do punktu wyjścia.

Podobnie stanowisko obu premierów ocenia dziennik „Sueddeutsche Zeitung”. „Według deklaracji, niezawierającej nowych stanowisk, mechanizm sankcji, na który nalega nie tylko Parlament Europejski, miałby zostać oddzielony od decyzji budżetowych. Rozporządzenie, które w oczach Węgier i Polski jest nie do przyjęcia, miałoby zostać odłożone na później” – pisze „SZ”. Gazeta dodaje, że w Brukseli deklaracja obu premierów nie spotkała się ze zrozumieniem. Dziennik cytuje unijnego dyplomatę, według którego jasne jest, iż nie będzie poparcia dla nowych negocjacji nad rozporządzeniem w sprawie mechanizmu „pieniądze za praworządność”. „Polska i Węgry same spychają się w jeszcze głębszą izolację” – pisze gazeta.

Furia europarlamentu

Lewicowy dziennik „Die Tageszeitung” („taz”) z Berlina pisze, że umocniły się fronty w sporze o budżet UE, co doprowadza do furii Parlament Europejski. „We wszystkich frakcjach słychać głosy, że kanclerz Angela Merkel musi zrezygnować z polityki «appeasmentu» wobec Orbana i zagrozić odebraniem wsparcia finansowego” – pisze „taz”. Cytowana przez dziennik eurodeputowana niemieckich Zielonych Terry Reintke oświadczyła, że „dla Angeli Merkel i niemieckiej prezydencji w Radzie UE wybiła godzina prawdy”. Zaś jej kolega partyjny Sven Giegold uważa, ze 25 krajów Unii powinno zawrzeć „porozumienie międzyrządowe” w sprawie koronafunduszu z pominięciem Polski i Węgier. Podobną opinię wyraził belgijski liberał Guy Verhofstadt.

Według cytowanych przez „taz” unijnych dyplomatów, rozporządzenie w sprawie mechanizmu praworządności „nie zostanie w żadnym razie zmienione”, a jeżeli Polska i Węgry będą obstawać przy blokadzie porozumienia budżetowego, to „UE może odwołać się do twardszych działań”.