1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Fenomen „książąt malarzy”. Matejko na wystawie w Bonn

5 października 2018

Jan Matejko jest jednym z siedmiu artystów, któremu poświęcona jest wystawa „Książęta malarzy” w Bonn. To prezentacja ich dzieł oraz ich pozycji w kulturze i społeczeństwie XIX wieku.

Portrety pędzla Jana Matejki na wystawie "Książęta malarzy" w Bonn
Portrety pędzla Jana Matejki na wystawie "Książęta malarzy" w BonnZdjęcie: DW/A. Jarecka

Od końca września w Bundeskunsthalle (Narodowe Centrum Wystaw Artystycznych Niemiec) w Bonn można oglądać obrazy Jana Matejki obok dzieł angielskiego artysty Frederica Leightona, austriackiego malarza Hansa Makarta, Mihály'a Munkácsy'ego z Węgier oraz niemieckich malarzy – Franza von Lenbacha, Friedricha Augusta von Kaulbacha oraz Franza von Stucka.

Bońska wystawa "Książęta malarzy" ("Malerfürsten") pokazuje fenomen artystów XIX wieku, którzy zajmowali wyjątkową uprzywilejowaną pozycję w swoich krajach, dzięki świadomemu i umiejętnemu kreowaniu własnego wizerunku i pozycji społecznej.

Wyjątkowy Matejko

Prezentowani na bońskiej wystawie „książęta malarzy” już za życia odnosili sukcesy nie tylko we własnym kraju, lecz znani byli na całym świecie. Jan Matejko poza salonami paryskimi wystawiał regularnie w Wiedniu, Budapeszcie, Londynie, Pradze, a nawet w Stanach Zjednoczonych, gdzie zdobywał medale i często sprzedawał swoje obrazy. Zdaniem współkuratorki wystawy Kathariny Chrubasik, polski artysta odgrywa w prezentowanej grupie szczególną rolę.„Podjął się pracy nad malarstwem historycznym, bo traktował je jako swoją misję, osobisty przekaz nie tylko dla Polaków, lecz również dla całej Europy, dla zagranicy, której chciał pokazać dzieje Polski i wyczulić innych na tematykę polską w XIX wieku – tłumaczy ekspertka. Matejko był ogromnym autorytetem. „Otrzymał berło od władz miasta Krakowa, jako symbol władzy, panowania w sztuce. Czegoś takiego nie doświadczyli inni mu współcześni malarze – przypomina Katharina Chrubasik. Podkreśla też, że Matejko, podobnie jak Makart czy Munkácsy specjalizował się w dużych formatach, co w tamtym okresie było wielką sensacją.

Współkuratorka wystawy "Książęta malarzy" Katharina Chrubasik Zdjęcie: DW/A. Jarecka

Pojęcie „książęta malarzy”

Pojęcia "książęta malarzy" używano już w czasach antycznych. W okresie renesansu stosowano go wobec takich malarzy jak Rafael czy Tycjan, a w okresie baroku w odniesieniu Rubensa czy van Dycka – "wobec malarzy, którym przypadła specjalna rola w społeczeństwie" zaznacza kuratorka wystawy. Fenomen ten funkcjonował także w XIX wieku, kiedy warunki społeczne w niektórych państwach czy mocarstwach europejskich doprowadziły do tego, że pojawili się artyści, którzy byli sławni, uwielbiani przez publiczność i odnosili wielkie sukcesy – opowiada. 

Dziewiętnastowieczni celebryci

"Książąt malarzy" wyróżniała nie tylko wielka dbałość o wizerunek swój i swoich rodzin. Portretowali własne dzieci, żony i z reguły obrazy te przeznaczali na wystawy, pokazywali je publicznie. Za przykład Katharina Chrubasik podaje portret dzieci Matejki, które artysta namalował w szlacheckich strojach i "można go porównać z portretami dzieci królewskich namalowanych przez van Dycka". Kuratorka podkreśla jednocześnie, że jako ówcześni celebryci musieli sprostać szczególnym oczekiwaniom. "Oprócz sukcesów na polu twórczości malarskiej oczekiwano od nich stylu życia na miarę koronowanych głów i pełnego godności zachowania, zasługującego na szacunek i podziw". 

Hojny Matejko

W opinii kurator wystawy Jan Matejko, Hans Makart czy Mihály Munkácsy stosowali bardzo skuteczną strategię inscenizacji własnych wystaw, otwierali drzwi pracowni, udzielali wywiadów dla gazet, brali udział w balach i rautach, wydawali katalogi i pocztówki. To przykład świadomego marketingu, promocji artysty. Służyła temu też ich hojność. Często darowali swoje obrazy, np. Matejko szczególnie się tym wsławił. Katharina Chrubasik za przykład podaje historię obrazu „Sobieski pod Wiedniem”, który Matejko podarował papieżowi Innocentemu XI. „Zanim obraz trafił do rąk papieża, został przedstawiony w Wiedniu i zrobiono wokół niego wielki szum medialny, informując, że to ostatnia szansa, by to dzieło zobaczyć, zanim zniknie w Watykanie. Dlatego ustawiały się do niego ogromne kolejki  – opowiada historyk sztuki.

Część wystawy poświęcona portretom rodzin arytstów. W tle portret dzieci Jana Matejki w strojach szlacheckichZdjęcie: DW/A. Jarecka

Odważny eksperyment

Ekspozycja "Książęta malarzy" w Bonn złożona jest z ponad 350 eksponatów, które sprowadzono z muzeów w Krakowie, Warszawie, Budapeszcie, Wiedniu, Salzburgu, Londynie i Monachium. Wystawa podzielona została na działy poświęcone m.in. autokreacji artystów, roli ich rodzin i domów, przyjaźniom i kontaktom towarzyskim, jakie nawiązywali, wreszcie sławie, jaka ich otaczała za życia i po śmierci.

W opinii kuratorki wystawy to odważny eksperyment. – Mówimy o sztuce, która jest oddalona od nas ponad 150 lat – wyjaśnia, podkreślając znaczenie tej ekspozycji, przybliżającej artystów „którzy niemalże do I wojny światowej należeli do kanonu malarzy znanych i wystawianych w całej Europie, aby na dekady popaść w zapomnienie”. „Są fantastycznymi twórcami potrzebnymi do zrozumienia tego, co się dzieje w sztuce, w malarstwie, także tym współczesnym – zaznacza Katharina Chrubasik.

W Bonn zaprezentowano 70 eksponatów związanych z Janem Matejką. Są wśród nich m.in. szkice do obrazu „Dziewica Orleańska” i „Sobieski pod Wiedniem”, portrety artysty i jego rodziny, jego mecenasów, drzeworyty i projekty polichromii do Bazylki Mariackiej. 

Wystawa jest czynna do 27 stycznia 2019 r.

 

Ren – rzeka o bogatej biografii. Wystawa w Bonn