1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Firmy rodzinne podbijają świat

5 maja 2011

Niemiecka gospodarka opiera się na firmach rodzinnych, tradycyjnie działających w kraju. Nie przeszkadza im to jednak szukać nowych wyzwań na rynkach wschodzących.

Zwei Mitarbeiter der Firma Schäper Sportgerätebau schweißen in einer Werkhalle in Münster ein Fußballtor aus Aluminium zusammen (Foto vom 13.10.2005). Seit mehr als 40 Jahren stellt das Familienunternehmen Fußball-, Handball- und Hockeytore sowie Leichtathletikhürden her. Foto: Bernd Thissen dpa/lnw (zu dpa/lnw-KORR "Westfälisches Familienunternehmen stattet Bundesliga-Stadien aus" vom 08.11.2005) +++(c) dpa - Report+++
Firma rodzinna Schäper -- producent sprzętu sportowegoZdjęcie: picture alliance/dpa/dpaweb

Około 95 procent wszystkich przedsiębiorstw w Niemczech znajduje się w rękach rodzin albo rodziny nimi w dużej mierze kierują. Niecałe 2700 z nich uważa się za duże firmy, ponieważ ich obroty przekraczają 50 mln euro rocznie. Do takich należą znane na całym świecie koncerny Bahlsen, BMW, Miele i Dr. Oetker. Ponieważ firmy te mają główne siedziby w Niemczech, są ważne dla niemieckiego rynku pracy. W związku z globalizacją stają się jednak coraz aktywniejsze również za granicą.

Właściciel firmy rodzinnej August OetkerZdjęcie: AP

Chiny wkrótce najważniejszym klientem niemieckich firm

Dziewięć spośród dziesięciu wielkich niemieckich firm rodzinnych robi interesy za granicą. Ich najlepszymi klientami są Francuzi. W ciągu najbliższych trzech lat należy się tu jednak spodziewać zmian.

Wtedy Chiny staną się przed Francją, USA i Rosją najważniejszym odbiorcą produktów wielkich niemieckich firm rodzinnych. "Już dziś średnia przedsiębiorczość produkuje i sprzedaje w Chinach więcej niż w rodzinnych Niemczech" - mówi Jürgen Fitschen z zarządu Deutsche Bank.

Budowa urządzeń w firmie Kirow Ardelt AG. w Lipsku z przeznaczeniem na rynek chińskiZdjęcie: picture-alliance/dpa

Rynki wschodzące zyskują na znaczeniu

Jeszcze przed paroma laty niemieckie firmy przenosiły produkcję do Chin, żeby oszczędzić koszty. Dziś bliskość najważniejszych rynków zbytu jest głównym argumentem, przemawiającym za zaangażowaniem za granicą.

"Odnosi się to nie tylko do Chin i Rosji, lecz również do Indii" - twierdzi Frank Wallau z Instytutu Badań nad Małą i Średnią Przedsiębiorczością w Bonn. "Choć wielu ma jeszcze wątpliwości. Chodzi o polityczne i prawne warunki ramowe; o bariery handlowe i cła. Poza tym wielu poszukuje jeszcze odpowiedniego partnera na miejscu" - wyjaśnia Wallau.

Szanse i ryzyko

Prowadzenie interesów za granicą kryje nie tylko szanse. Również ryzyko; zwłaszcza finansowe. Wielkie problemy przysparzają wahania kursów walutowych. Dlatego wiele firm posiada konta w zagranicznych walutach. Wkrótce ma to być możliwe również w przypadku Chin - podkreśla Jürgen Fitschen z zarządu Deutsche Bank.

Sabine Kinkartz / Iwona D. Metzner

Red. odp.: Andrzej Pawlak