1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Francja i Niemcy: niezgodna przyjaźń

9 października 2023

Po raz pierwszy od stycznia rządy Francji i Niemiec spotykają się na konsultacjach. Oczekuje się harmonii na zewnątrz, ale trudnych negocjacji za zamkniętymi drzwiami.

Emmanuel Macron i Olaf Scholz podczas spotkania w czerwcu 2023
Emmanuel Macron i Olaf Scholz podczas spotkania w czerwcu 2023Zdjęcie: Mustafa Yalcin/AA/picture alliance

Gdyby oceniać relacje między Francją a Niemcami na podstawie wpisów w mediach społecznościowych prowadzonych przez ministerstwa spraw zagranicznych obu krajów, to można by uznać, że między Paryżem a Berlinem panuje niczym niezmącona zgoda.

Po zbrojnym przewrocie w Nigrze Francja ewakuowała z tego afrykańskiego kraju także Niemców. Wkrótce na Twitterze pojawiły się podziękowania od niemieckiej minister spraw zagranicznych Annaleny Baerbock „za nieskomplikowaną i pragmatyczną współpracę w czasach kryzysu”.

To, że Baerbock i jej francuska odpowiedniczka Catherine Colonna utrzymują bliskie kontakty jest jedną z dobrze przećwiczonych niemiecko-francuskich narracji. Colonna jest jednak jednocześnie ministrem ds. Europy, a w Niemczech te sprawy sterowane są centralnie przez Urząd Kanclerski. Możliwości Baerbock są tam ograniczone. Jedność prezentowana przez obie strony jest tu głównie symboliczna.

Catherine Colonna i Annalena BaerbockZdjęcie: Michael Kappeler/dpa/picture alliance

Kluczyk do „niemieckiego-francuskiego motoru napędowego” w Unii Europejskiej leży w gabientach francuskiego prezydenta Emmanuela Macrona i niemieckiego kanclerza Olafa Scholza. I to właśnie tam rozstrzygane są sporne kwestie.

Spór o energię i obronę

I to tam gromadzą się coraz grubsze akta sporów, napędzanych także przez wojnę Rosji z Ukrainą. Przede wszystkim w kwestiach, w jaki sposób dostawy energii do Europy mają być zabezpieczone w przyszłości, lub w kwestiach obronności.

W połowie tego wieku Niemcy i Francja chcą posiadać wspólnie opracowane kluczowe systemy uzbrojenia. Chodzi m.in. o czołg, który ma być następcą francuskiego Leclerca i niemieckiego Leoparda 2. Ale od czasu inwazji Rosji na Ukrainę w zeszłym roku, księgi zamówień na Leoparda zapełniają się w niemieckich firmach zbrojeniowych. Zainteresowanie wspólnym projektem spadło, przynajmniej wśród niemieckich producentów.

We wrześniu konieczne był polityczny restart projektu. Niemiecki minister obrony Boris Pistorius i jego francuski odpowiednik Sébastien Lecornu podpisali porozumienie, dzięki któremu wymagania dotyczące nowego czołgu będą teraz opracowywane wspólnie. Miejscem spotkania była baza lotnicza Evreux w północno-zachodniej Francji, gdzie Niemcy i Francuzi pracują w mieszanych zespołach. Przynajmniej ta współpraca jakoś się układa.

Ministrowie obu krajów dążą do zbliżenia

Pistorius rozpoczął wspólną konferencję prasową płynną francuszczyzną. Powiedział, że zadzwonił do swojego francuskiego kolegi już pół godziny po objęciu urzędu w zeszłym roku. Intensywnie pracował nad ścisłą kooperacją z Paryżem. – To jeden z powodów, dla których jesteśmy dalej w tym projekcie niż rok temu – mówił, odnosząc się do projektu czołgu.

Podobnie jak ministrowie spraw zagranicznych, ministrowie obrony Niemiec i Francji starają się demonstrować jedność. Ale czy to wystarczy wobec kryzysu o tak egzystencjalnym znaczeniu dla Europy, z pierwszą wojną na pełną skalę na jej wschodniej flance od zakończenia II wojny światowej?

Francja i Niemcy nie zgadzają się „prawie we wszystkim”

Francja i Niemcy nie zgadzają się w głównych kwestiach politycznych tego czasu „prawie we wszystkim”, analizował ostatnio Robert Habeck, niemiecki minister gospodarki. Wykracza to daleko poza rutynowe problemy, które zawsze istniały w tandemie francusko-niemieckim: francuskie państwo centralistyczne z jednej strony i federalne Niemcy z drugiej zawsze sprawiały, że francusko-niemieckie kompromisy w UE były konieczne.

Francja i Niemcy: utrata prestiżu w Europie Środkowo-Wschodniej

Paryski historyk i znawca Niemiec Jacques-Pierre Gougeon z francuskiego think tanku IRIS (Instytut Stosunków Międzynarodowych i Strategicznych) pisał niedawno: „W kontekście wojny na Ukrainie i jej następstw, napięcia między oboma krajami są tym ostrzejsze, że francusko-niemieckie przywództwo w Unii Europejskiej jest kwestionowane między innymi przez kraje bałtyckie i Polskę, której premier mówi nawet o oligarchii”.

Jak dodawał, francusko-niemiecki tandem został osłabiony przez krytykę z zewnątrz, ale krytyka ta jest uzasadniona, bo w przeszłości tandem kultywował zbyt dużą bliskość z Rosją.

UE: przesunięcie władzy na wschód?

To uzasadnia utratę prestiżu w Europie Środkowo-Wschodniej. Jednocześnie Niemcy stają się „coraz bardziej świadome swojej centralnej pozycji w Europie” i coraz częściej „kierują swój wzrok na wschód”, pisze naukowiec, wspominając choćby przemówienie kanclerza federalnego Olafa Scholza w Pradze.

W zeszłym roku w Pradze – nie wspominając o partnerstwie z Francją - stwierdził, że centrum Europy przesunie się na wschód wraz z możliwym rozszerzeniem UE o Ukrainę i Bałkany Zachodnie. Rośnie presja, pisze Gougeon, aby Berlin i Paryż wzmocniły wspólne fundamenty i przedefiniowały swoje relacje – „jednak bez ich osłabiania”.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>

Druga rewolucja francuska: rowery opanowują Paryż

01:24

This browser does not support the video element.