1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Frankfurckie targi z perspektywy gościa honorowego

Thomas Bärtlein9 października 2006

We Frankfurcie nad Menem zakończyły się wczoraj Międzynarodowe Targi Książki. Gościem honorowym tegorocznej imprezy były Indie.

Indie były honorowym gościem Targów poraz drugi. To rzadki przywilej, który Indie wspaniale wykorzystały.
Indie były honorowym gościem Targów poraz drugi. To rzadki przywilej, który Indie wspaniale wykorzystały.Zdjęcie: AP

Tegoroczne, Międzynarodowe Targi Książki we Frankfurcie nad Menem, były pod każdym względem rekordowe, o czym świadczą liczby: blisko trzysta tysięcy zwiedzających, siedem tysięcy dwustu siedemdziesięciu dwóch wystawców ze stu trzynastu krajów, którzy zaprezentowali na stoiskach prawie czterysta tysięcy tytułów. Tego jeszcze do tej pory nie było! Gość honorowy Targów – Indie – przedstawił odwiedzającym dorobek około dwustu indyjskich oficyn wydawniczych i umożliwił im poznanie blisko dwustu autorów, którzy przez pięć dni gościli w metropolii nad Menem. Dwadzieścia lat temu, w 1986 roku, Indie po raz pierwszy były gościem honorowym Targów. Wtedy wielu indyjskich autorów skarżyło się na znikome zainteresowanie niemieckiej publiczności. Równie obojętnie odnosili się do nich niemieccy wydawcy, a nawet – o dziwo – mesmedia. Dla przybyłych wtedy do Frankfurtu Hindusów była to sytuacja nad wyraz stresująca, gdyż , jak podkreślali na każdym kroku, Niemcy i literatura niemiecka cieszą się w Indiach ogromnym zainteresowaniem i sympatią. Jak powiedział w tym roku, obecny ponownie we Frankfurcie, znany, indyjski pisarz Amitav Ghosh:

„Poetą, który wywarł chyba największy wpływ na bengalską poezję był Rainer Maria Rilke. Nie ma chyba Bengalczyka, interesującego się poezją, który nie potrafiłby go zacytować. Zainteresowanie literaturą niemiecką jest u nas czymś trwałym. Z drugiej strony, wśród dużych państw europejskich, akurat Niemcy są tym krajem, który przejawia najmniejsze zainteresowanie współczesną literaturą hinduską. O wiele więcej pisze się i mówi o niej we Francji i we Włoszech...”

Dziś, dwadzieścia lat później, wiele się pod tym względem zmieniło. Dość wspomnieć o częstych wizytach w Kalkucie Güntera Grassa. Sporo miejsca tematyce hinduskiej poświęcił także tegoroczny laureat Lipskich Targów Książki Ilija Trojanow. Siedmiu młodych pisarzy niemieckich spędziło w tym roku kilka tygodni w Indiach w ramach programu wymiany literackiej, przygotowanego przez Instytut Goethego. Także niemieccy czytelnicy odkryli Indie jako kraj wart bliższego poznania. Mówi o tym Thomas Böhm z Domu Literatury w Kolonii, który we Frankfurcie przedstawiał zwiedzającym Targi dorobek współczesnych pisarzy hinduskich:

„Wymienię przykładowo dwie, trzy książki i ich autorów. Takich jak choćby Sudhir Kakar, psychoanalityk z zawodu, żonaty z Niemką i dobrze mówiący po niemiecku, który może być łącznikiem pomiędzy obu krajami i kulturami. Kiran Nagarkar, któremu zawdzięczamy zaskakująco odmienne spojrzenie na problematykę terroryzmu, oraz Vikram Seth, który napisał fascynującą księżkę o swej niemieckiej ciotce i jej życiu w Niemczech. Pisarze ci zbudowali literacki most, po którym możemy wejść w przebogaty świat hinduskiej kultury.”

Wymienieni wyżej autorzy piszą po angielsku. Tym bardziej cieszy fakt, że w ramach tegorocznego programu Targów znalazło się także miejsce dla pisarzy tworzących w innych językach, którymi mówi się na co dzień w Indiach. Na przykład w hindi czy po bengalsku. Ich dorobek spotyka się w Niemczech z rosnącym zainteresowaniem, o czym mówi wydawca Christian Weiß, szef oficyny Drapaudi-Verlag:

„W tym roku mieliśmy oczywiście wyjątkowo sprzyjające warunki do pokazania się na Targach, gdyż Indie były ich gościem honorowym. Moje wydawnictwo, Draupadi-Verlag, jest jedyną oficyną w Nimeczech, wyspecjalizowaną w wydawaniu książek napisanych w językach lokalnych, którymi posługuje się większość Hindusów i choćby z tego względu mogłiśmy liczyć na szeroki rezonans w masmediach. Bardzo się z tego cieszymy, bo dla tak małej firmy jest to wręcz wymarzona forma reklamy.”

Naturalnie, we Frankfurcie były także obecne wielkie wydawnictwa z Indii, takie jak choćby najważniejsza oficyna wyspecjalizowana w wydawaniu książek napisanych w języku hindi – Rajkamal Prakashan. Jej dyrektor Ashok Maheshwari jest wyraźnie zdowolony:

„Nawiązaliśmy liczne kontakty z wydawcami z Niemiec, Szwecji i Francji, zainteresowanych wydaniem u siebie niektórych naszych książek. Jesteśmy z tego ogromnie zadowoleni i wyjeżdżamy z Frankurtu w przekonaniu, że w przyszłym roku tu powrócimy.”