1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

FAZ: „Mama, tata, Wojtyła”

Barbara Cöllen22 lutego 2013

Nieheroiczna abdykacja Benedykta może z polskiego punktu widzenia wyglądać na dezercję, pisze „Frankfurter Allgemeine Zeitung”

In this file photo taken Sept. 11, 2002, then Cardinal Joseph Ratzinger of Germany, left, now Pope Benedict XVI, looks on as late Pope John Paul II celebrates Mass in St. Peter's Basilica at the Vatican. Benedict announced Monday, Feb. 11, 2013 that he will resign on Feb. 28. The 85-year-old pope announced his decision in Latin during a meeting of Vatican cardinals. (AP Photo/Pier Paolo Cito, File) pixel
Zdjęcie: picture-alliance/AP

„Frankfurter Allgemeine Zeitung“ otwiera piątkowe wydanie dużym czarno-białym zdjęciem z tytułem „Za papieża i wolność“. W podpisie pod zdjęciem „FAZ” zauważa, że w Polsce pamięć o „Ojcu narodu, Janie Pawle II jest jeszcze bardziej żywa, niż o żyjącym Benedykcie XVI a stawiane mu w całym kraju pomniki przypominają, że uprzejmy człowiek o gustach nie dyskutuje. Ale najważniejszymi pomnikami Jana Pawła II są tak czy owak zdjęcia, takie jak to, przedstawiające protest zdelegalizowanej Solidarności w czasie jego pobytu w czerwcu w 1983 roku, kiedy jeszcze obowiązywał ogłoszony przez komunistycznych generałów stan wojenny“.

Na stronie trzeciej frankfurcki dziennik publikuje zdjęcie pomnika JP II z jego rodzinnych Wadowic. W artykule zamieszczonym pod zdjęciem pt. „Mama, papa, Wojtyła” gazeta zauważa: „Osiem lat po śmierci Jana Pawła II Polacy są ciągle jeszcze przywiązani do swojego papieża. W całym kraju czci się jego relikwie, a dla młodzieży jest on autorytetem”. Autor Konrad Schuller przypomina słowa pożegnania, jakie szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski skierował do abdykującego Benedykta XVI. Zawierały one, jak pisze Schuller: „porządną dozę zdrowego poczucia pewności siebie, ale także odrobinę satysfakcji z porażki (dosłownie: Schadenfreude)”.

„FAZ” przywołuje słowa Sikorskiego, który wskazał, że sytuacja Benedykta XVI jako następcy „Jana Pawła Wielkiego” na tronie piotrowym nie była łatwa. Szef polskiego MSZ zapewniał, że po wyborze kolejnego papieża tradycyjnie znakomite stosunki Polski z Watykanem będą nadal pielęgnowane.

„Polacy są inni” – stwierdza „FAZ” – „Podczas, gdy Niemcy śledzą abdykację Josepha Ratzingera z mieszanymi uczuciami, między Bałtykiem a Beskidami osiem lat po celebrowanym jak misterium umieraniu polskiego papieża Karola Wojtyły, umocniła się bardziej niż kiedykolwiek pewność co do tego, że człowiek ten nie był papieżem jak każdy inny. To, że przejdzie bez wątpienia do historii jako ‘wielki', jest sprawą pewną nie tylko dla ministra spraw zagranicznych. Przekonanie o wielkości rodaka zaczęło nabierać konkretnych kształtów.”

Konrad Schuller wskazuje na powstające w Polsce pomniki Jana Pawła, II m.in. czternastometrowy pomnik na Jasnej Górze, co znaczy, że „byłby dwa metry wyższy od pomnika Zeusa na Olimpie, który należy do siedmiu cudów świata”. Autor opisuje też kontrowersje wokół kultu relikwi Jana Pawła III: „Osiem lat po śmierci Jana Pawła II, w Polsce zapadł konsensus co do znaczenia tego człowieka. W sondażach 94 proc. pytanych przyznaje, że Wojtyła jest dla nich ważnym moralnym autorytetem. Uczucie małego dyskomfortu z powodu kultu jego osoby wśród tych, którzy uważają się za oświeconych, prawdopodobnie złagodziło pojednawcze stwierdzenie kardynała Dziwisza, że najważniejsze relikwie Ojca Świętego, to w końcu nie jego serce (a tym samym na pewno nie jego ząb), lecz jego nauki. Rzeczywiście, roli, jaką Jan Paweł II nadal odgrywa w polskim społeczeństwie, nie da się przecenić. W kościelnym krajobrazie, podzielonym między tradycjonalistów i liberałów, należy on do nielicznych wiążących spoiw”. To, pisze autor, sprawiało, że w stronę JP II  „zwracały się oczy całego narodu, od postkomunistów i liberałów, po fundamentalnych katolików a w czasie długiego umierania papieża polski naród ze swoją tradycyjnie głęboko przeżywaną narracją o narodowym cierpieniu i wybawieniu, poprzez chwalebną klęskę czuł się nadzwyczajnie rozumiany i reprezentowany”.  W porównaniu z tym, zdaniem Schullera, „nieheroiczna abdykacja Benedykta, w którego ojczyźnie walka do upadłego przywodzi na pamięć raczej złe skojarzenia, może z polskiego punktu widzenia wyglądać nieco na typową dezercję. Polacy obdarzając więc Benedykta należnym respektem, w sercach nadal noszą ‘JP II'. (...) Kiedy w ubiegłym roku zapytano polską młodzież o autorytety, odpowiedź brzmiała: mama, tata, Karol Wojtyła”.

Barbara Cöllen

red.odp.: Elżbieta Stasik