1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Fryzjerzy wściekli na piłkarzy. Kto im robi stylizacje?

13 stycznia 2021

80 tys. salonów fryzjerskich w RFN jest obecnie zamkniętych, wizyty domowe fryzjerów są zabronione. Mimo tego piłkarze zawsze są doskonale wystylizowani. Jak to się dzieje?

Deutschland Fussball Bayern München gegen  VfL Wolfsburg
Zdjęcie: Christopf Stache/POOL/AFP via Getty Images

Fakt, że w czasie lockdownu piłkarze na meczach czy w mediach pokazują się zawsze nienagannie wystylizowani i ostrzyżeni, złości centralne stowarzyszenie niemieckich fryzjerów. W liście do DFB potępia ono brak solidarności i utratę roli wzorca do naśladowania, jakim powinni być sportowcy.

80 tys. salonów fryzjerskich  w Niemczech musiało zamknąć swoje podwoje w chwili wprowadzenia twardego lockdownu, który potrwa przynajmniej do 31 stycznia. Właściciele salonów musza patrzeć na każdy grosz, aby przetrwać ten chudy czas i liczą na pomoc państwa. Ich pracownicy etatowi otrzymują jedynie świadczenia postojowe, inni dochodzący pracownicy czasami w ogóle nic.

- Wiele firm z naszej branży jest zagrożonych w egzystencji. W obecnej sytuacji wiele firm rodzinnych po prostu nie może już dłużej dźwigać związanych z tym obciążeń - podkreślił na początku stycznia Harald Esser, prezes Centralnego Związku Niemieckich Firm Branży Fryzjerskiej.

Bundesliga gra dalej

Za to piłkarze zawodowcy w Niemczech nie muszą martwić się o swoje źródła utrzymania. Zarabiają dużo pieniędzy - a ich branża ma uprzywilejowaną pozycję: wolno im dalej pracować.

Jednak w każdym dniu rozgrywek Bundesligi widać, że branża piłkarska i fryzjerska są ze sobą ścisłe powiązane: większość zawodników wbiega na boisko czy pojawia się w mediach świeżo ostrzyżonych i doskonale wystylizowanych.

Jak jest to do pogodzenia z zasadami lockdownu? Essera i jego stowarzyszenie fryzjerów również to zastanowiło. W liście otwartym do prezesa DFB Fritza Kellera, stowarzyszenie skrytykowało postępowanie piłkarzy i wezwało zawodników do okazania solidarności w trudnym czasie lockdownu.

- Były to perfekcyjne fryzury, które tylko profesjonalni fryzjerzy mogą zrobić profesjonalnym sprzętem – wyjaśnia Esser.

Jego zdaniem jest raczej wątpliwe, czy Lewandowski, Sanchos i inni sami sięgali po brzytwy i maszynki. Jeśli jednak fryzjerzy naruszają obecnie obowiązujące restrykcje, grożą im wysokie kary. Wizyty domowe są bowiem również zabronione.

Nie ma rąk, ale chciał zostać fryzjerem. Udało się!

00:54

This browser does not support the video element.

Brak solidarności

Wydaje się, że jednak piłkarze  znajdują sposoby, jak to obejść. Tak było już latem w związku ze aferą fryzjerską w Borussii Dortmund - Jadon Sancho i Manuel Akanji musieli wtedy płacić grzywny. A Robert Andrich z Union Berlin, zawsze doskonale wystylizowany, niedawno wyznał: - Moja żona czasami próbuje sięgnąć po brzytwę, ale z miernym efektem. Wezwał wiec profesjonalistę. - Fryzjer był raz lub dwa, oczywiście z zachowaniem wszelkich reguł, z maseczką, i tak dalej - powiedział. 

Ale to też jest zabronione i, zdaniem Essera, w kłopoty wpędzi całą branżę fryzjerską. Andrich później wycofywał się rakiem i powiedział, że strzyże go przyjaciel.

Problem zamkniętych salonow fryzjerskich w lockdownie nie jest bagatelą: w Niemczech w tej branży pracuje ponad 240 tys. osób i około 20 tys. młodych uczących się zawodu, generując roczne obroty rzędu ponad 7,5 miliarda euro.

dpa, ntv/ma

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>