1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

G. Verheugen: Musimy przekonać USA odmienną, własną polityką

1 lutego 2017

Niemiecki socjaldemokrata i były komisarz ds. rozszerzenia UE ostrzega przed panikowaniem wobec najnowszych działań amerykańskiego prezydenta.

Deutschland Berlin Günter Verheugen bei Maybrit Illner im ZDF
Zdjęcie: Imago/J. Heinrich

DLF: Czy naprawdę żyjemy w tak niepewnych czasach czy też wszyscy tracą panowanie nad sobą?

Guenther Verheugen: Oczywiście, że dzieją się rzeczy, których jeszcze przed rokiem nie mogliśmy sobie nawet wyobrazić. Pomimo to uważam, że nie należy popadać w histerię, przede wszystkim teraz, kiedy wyraźnie widać, że w samych Stanach Zjednoczonych demokracja jest silna a prezydent Trump nie może przeforsować swojej radykalnej polityki bez większego społecznego oporu. Osobiście radziłbym, żeby pozwolić Amerykanom samym podejmować decyzje, jaką drogą ma podążać ich kraj. Nie powinniśmy sobie wyobrażać, że możemy się wtrącać w sprawy Amerykanów, ale na pewno możemy pokazać, że można postępować inaczej.

DLF: Czy w takim razie najpierw trzeba pozwolić Trumpowi na wydawanie dekretów, jak ten zakazujący wjazdu do USA muzułmanom?

G.V.. Nie, ja nie twierdzę, że mamy go skłonić do zmiany postępowania poprzez jakieś polityczne działania. My możemy tylko pokazać, że jest też inna metoda zaprowadzania pokoju i bezpieczeństwa na świecie. Ta inna metoda polega na tym, że my jako Europejczycy musimy starać się stworzyć odmienny model wolności, tolerancji i otwarcia na świat. Trzeba jednak przyznać, że w obecnej chwili brak jeszcze ku temu wielu przesłanek.

Decyzje amerykańskiego prezydenta cieszą się poparciem jego wyborcówZdjęcie: Getty Images/C. Somodevilla

DLF: Czy jest to język, który Donald Trump zrozumie, kiedy będzie mu się mówić o takim liberalnym, otwartym na świat politycznym systemie?

G.V. Z całą pewnością nie dotrze to do niego i wcale go to nie będzie interesować. Ale będzie to interesować resztę świata. Nie powinniśmy przyjmować się tylko tym, co Ameryka myśli o nas, tylko musimy zająć się tym, jak postępowanie Trumpa będzie oddziaływać na sytuację na świecie. Mając na uwadze ostatni przykład musi to wywoływać głębokie zaniepokojenie i mogę tylko przyłączyć się do tego, co powiedziała kanclerz Merkel. To, co robi Trump nic nie da. Wręcz przeciwnie, będzie tylko gorzej, jeżeli druga co do wielkości wspólnota wyznaniowa na świecie będzie obarczana podejrzeniem, że wyznawcy tej religii mają terrorystyczne skłonności.

DLF: Czy prezydent nie powinien mieć takiej swobody wypowiedzi? Zapowiedział on to w kampanii wyborczej i został przecież wybrany. Nie może więc teraz nikogo dziwić, że wydał on taki dekret. To wcale nie jest zaskakujące.

G.V.: Sądzę, że niemiecka i europejskie polityka były zgodne co do tego, że musimy być przygotowani na to, że Trump będzie robił dokładnie to, co zapowiedział, i że motywacją jego działań będzie w pierwszej kolejności polityka wewnętrzna. Sądzę, że przede wszystkim chodzi mu o oddziaływanie jego decyzji na grono sympatyków. I w tym przypadku to działanie jest oczywiście bardzo silne.

DLF: Można odnieść wrażenie, że w ubiegłych miesiącach w Europie zrobiło się nieco ciszej wokół problemu uchodźców. Aktualnie jest spokój, bo między innymi niemieckiemu rządowi udało się zawrzeć porozumienia z Turcją.

G.V. To prawda, w obecnej chwili jest dość spokojnie. Ale zawierając tę umowę rząd Niemiec poddał się dość osobliwej zależności od Turcji. Ten model ma być rozszerzony na inne państwa. Ale nie jestem przekonany, żeby na tym polegało rozwiązanie problemu. Jeżeli wybiegnie się myślami nieco dalej w przyszłość, dokładnie widać, że kwestia nasilającej się presji migracyjnej będzie nas zaprzątać jeszcze przez dziesiątki lat i nie wystarczy trzymanie ludzi z dala od naszych granic. Potrzebna jest szersza koncepcja, która zostałaby przekuta na europejską politykę.

Rozmawiał Tobias Armbruester / tł.: Małgorzata Matzke

 

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej