1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Gałązka oliwna z Londynu

Barbara Wesel / Elżbieta Stasik13 września 2016

Sir Julian King ma być nowym komisarzem UE. Jego poprzednik zrezygnował, kiedy Brytyjczycy opowiedzieli się za Brexitem. King ma otrzymać szczególną tekę.

Sir Julian King
Sir Julian KingZdjęcie: picture-alliance/dpa/British Foreign and Commonwealth Office

Nawet jeżeli wielu dziwi, że tak szybko po rezygnacji odpowiedzialnego za finanse komisarza Jonathana Hilla, rząd w Londynie prezentuje nowego kandydata: dopóki jakiś kraj jest członkiem Unii Europejskiej, dopóty ma prawo mieć swojego reprezentanta w Komisji Europejskiej. Nie ulega wątpliwości – dla nowego komisarza sytuacja może być nieco niemiła, kiedy niektórzy będą patrzyli na niego nieufnie i pewne tematy będą omawiane bez niego – Londyn w każdym razie okazał wystarczająco dużo rozsądku, by na ten taniec na linie wysłać zawodowego dyplomatę.

Nowy ze szczególną teką

Stawiając się na przesłuchanie w PE Julian King pozdrowił eurodeputowanych nienaganną francuszczyzną. Ze swoją uprzejmością, zrozumieniem i gotowością pójścia na ustępstwa, kandydat ten jest swoistą gałązką oliwną, pokojową ofertą po Brexicie. Zjednoczone Królestwo wysyła zawodowca, sprawdzonego na europejskich, politycznych parkietach. Gwaranta rzeczowej współpracy w bardzo trudnych warunkach. W 2004 roku King był już w Brukseli reprezentantem Wielkiej Brytanii ds. współpracy w kwestiach bezpieczeństwa, potem szefem biura brytyjskiego komisarza. Ostatnio był ambasadorem w Paryżu. Wie w każdym razie, z której strony Londyn może się spodziewać wiatru w oczy.

Brytyjski komisarz Julian King chce lepiej usieciowić europejskie instytucje, w tym Europol – dużo czasu nie maZdjęcie: picture-alliance/dpa/van Lieshout

Ale także Komisja Europejska jest przychylna Brytyjczykowi. Przewodniczący Jean-Claude Juncker wymyślił wręcz nowy urząd. Pieczy nad wrażliwym rynkiem finansowym oczywiście nie mógł mu oddać. Julian King ma więc być nowym komisarzem do spraw bezpieczeństwa wewnętrznego w UE i zająć się kwestiami takimi jak walka z terroryzmem, radykalizacją, przestępczością zorganizowaną i cyberprzestępczością.

Bruksela stawia tym samym na współpracę w dziedzinach, w których Wielka Brytania dysponuje sukcesami i doświadczeniem. Być może uda się nawet odwrócić tę trudną sytuację na dobre i nawiązać rodzaj pobrexitowego partnerstwa w kwestiach bezpieczeństwa. Obydwie strony wykazały już zainteresowanie.

Czego można się spodziewać?

Nawet jeżeli kandydat wyraźnie nadaje się na stanowisko – Parlamentu Europejskiego nie odwiodło to ze skorzystania z prawa do przepytania go. Padały głównie rzeczowe pytania. Co może zrobić państwo członkowskie UE, by poprawić wspólną walkę z terroryzmem? King podaje przykład kooperacji Europolu i francuskiej oraz belgijskiej policji po zamachach w Paryżu. Tak musi przebiegać współpraca, tyle, że prewencyjnie. Na pytanie choćby o przechowywanie danych osobowych, Brytyjczyk zapewnia, że będzie się stosował do decyzji Europejskiego Trybunału.

King jest dobrze przygotowany i zna swoją działkę. Odpowiedź na najważniejsze pytanie dał zaraz na początku: zapewnia, że jako komisarz UE będzie pracował na rzecz Europy a nie przejmie roli zarządcy brytyjskich interesów po Brexicie.

Komisarz z potencjałem?

Dyplomata nie jest w stanie odpowiedzieć tylko na jedno pytanie: jak długo będzie piastował nowo utworzony urząd? Bowiem z chwilą nadejścia godziny zero, według dotychczasowej rachuby będzie to dwa lata po tym, jak brytyjska premier Theresa May uaktywni "rozwodowy" artykuł 50. Traktatu UE, skończy się misja Kinga w Brukseli.

Niezależnie od tego nowy Brytyjczyk w Brukseli budzi też nadzieje: mógłby – jako prawie Europejczyk – podczas przyszłej "sprawy rozwodowej" stać się ważnym „kanałem komunikacyjnym” między Brukselą a rządem w Londynie, kiedy będzie chodziło na przykład o nawiązywanie zakulisowych kontaktów czy sondowanie negocjacyjnych stanowisk.

Barbara Wesel / Elżbieta Stasik

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej